Wodoodporny wibrator :)
Od producenta:
To prawdziwa rewolucja w malowaniu rzęs. Zasilana baterią szczoteczka
gwarantuje doskonałe pogrubienie, wydłużenie i rozdzielenie rzęs,
dodając im prawdziwie spektakularnego rozmachu. Jej sile nie oprą się
nawet krótkie, słabe i rzadkie włoski, gdyż pulsujące 7000 cykli na
minutę (żywotność baterii to 130 dni) fale pozwalają na precyzyjne
naniesienie tuszu zawsze i w każdej sytuacji.
Kosmetyk nie rozmazuje się i zapewnia nienaruszony, perfekcyjny makijaż przez cały dzień. Dostępny w 2 odcieniach. Cena ok 30zł.
Kupując go nawet nie wiedziałam, że ma opcję wibracji.
Gdy pierwszy raz skorzystałam z tej funkcji szczoteczka wylądowała w moim oku. Pulsowanie jest delikatne ale dla mojej niewprawionej ręki to była nowość. Teraz idzie mi znacznie lepiej.
Efekt z użyciem wibracji i bez niej jest bardzo podobny. Z jej użyciem szczoteczka ładniej rozczesuje rzęsy. Czerń jest głęboka. Rzęsy wyglądają naturalnie.
Nadaje się do pracy, szkoły, na dzień.
Myślę, że nazwanie tego tuszu wodoodpornym jest jakąś pomyłką.
Używam go na co dzień na zmianę z tusze loreal telescopic.
Bajer z wibracją po kilku godz odbija się pod oczami i stąd rzeczywiście trudno go usunąć nie psując przy tym makijażu.
Przed użyciem tuszu radziłabym nanieść sporą ilość korektora pod oczy i zmatowić to miejsce pudrem. Wystąpi mniejsze prawdopodobieństwo wędrowania tuszu.
Czy go kupię ponownie? Na pewno nie, na rynku jest bardzo dużo świetnych tuszy w lepszej cenie.
A co Wy o nim myślicie? Używałyście podobnych tuszy?
Pozdrawiam.
49 komentarze
Cóż za intrygujący tytuł posta he he ;-) Ciekawy ten tusz i w sumie niezbyt drogi, wypadałoby wypróbować ;-)
OdpowiedzUsuńMożna go kupić jeszcze taniej, ja w zeszłym roku znalazłam go w TK Max za 17zł
UsuńNigdy jej nie miałam... dwa nigdy na nią nie zwróciłam uwagi ;D a z tego co wiem już jaaakiś dobry czas jest na rynku
OdpowiedzUsuńno nie wiedziałam że jest taki tusz;D bajera bardziej niż faktycznie spektakularny efekt fajnych rzęs
OdpowiedzUsuńA to wymyślili... Jakoś mnie te wibracje nie przekonują. Chyba bardziej ufam swojej wprawionej dłoni. Poza tym jak widać płacimy za bajer a nie za jakość produktu. Dla mnie dobry tusz to taki, po użyciu którego nie muszę co chwila przeglądać się w lustrze i martwić o to czy przypadkiem nie odbił się na górnej lub dolnej powiece...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym. Po nałożeniu tuszu do rzęs nie chcę się martwić, że mi się odbije gdzieś na skórze.
UsuńWibracja TAK!! ale nie w tuszu do rzęs;-)
Proponuje wyłączyć 'moderowanie komentarzy'- ale to tylko moja luźna rada.
http://fasterbetternicer.blogspot.co.uk
Ojej... ja w takim razie także nie zakupię tego tuszu :/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i obserwuję ;)
Kochana, w takim razie polecam Ci wypróbować Mythos ;)
Usuńhehe z wibratorem to jeszcze nie widziałam :D Maybelline to moje ulubione tusze,ten ma szczoteczkę w takim kształcie jak lubię więc może się skuszę...pomyślę :)
OdpowiedzUsuńSkoro odbija się, to może dla mnie nie istnieć. Przez ponad miesiąc męczyłam się z The Rocket i mam dość. Teraz zgęstniał i jest w miarę ok. Ale i tak to go dyskwalifikuje, żaden tusz nigdy mi się nie odbijał... kilka razy w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńWcześniej nie spotkałam jeszcze tego tuszu :O Szkoda ,że się odbija pod oczami :(
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news:*
Bardzo kontrowersyjny tytuł posta ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ani nie słyszałam o tym tuszu, ale raczej się nie skuszę. Najwyższa kwota, jaką jestem w stanie wydać na tusz to 25zł :) A moje rzęsy i tak będą dobrze wyglądały.
na to samo zwróciłam uwagę - tytuł :)
UsuńZaciekawił mnie tytuł posta;) a ta wibracja dla mnie to zbędny gadżet, skoro i tak pozostawia ślady pod oczami ;/
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa, tak jestem z Lipna ;-)
OdpowiedzUsuńz tuszem nie miałam nigdy styczności, ale dobrze przeczytać recencję na przyszłość ;-)
Jak dla mnie to raczej zbędny gadżet ;)
OdpowiedzUsuńGłowa konia to właśnie takie jedno moje dziwactwo
OdpowiedzUsuńCo do tuszu, który recenzujesz... Czego to ludzie nie wymyślą. A dla mnie, jako dla zwykłej użytkowniczki maskary, każda daje praktycznie identyczny efekt i nie widzę różnicy pomiędzy produktami różnych marek.
nie miałam :))
OdpowiedzUsuńnie próbowałam, ale brzmi całkiem ciekawie. mi żaden tusz nie zostawiał śladow pod powiekami w czasie dnia, nawet z tych najmniej firmowych, dziwne.
OdpowiedzUsuńO kurde ale fajne ...super brzmi:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:*
Niezły gadżet, szkoda że się nie sprawdza. Polecam tusz Maybelline One by One:)
OdpowiedzUsuńObserwuję.
ale ciekawostka fajna:)nie wiedziałam że jest wibrujący tusz hah:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o wibrującym tuszu do rzęs O.o
OdpowiedzUsuńAle tytuł posta dałaś hehe
Tytuł miał budzić jednoznaczne skojarzenie bynajmniej nie z maskarą :)
OdpowiedzUsuńOj z tytułem to Ci się udało ;) Szkoda,że nie ma efektów na rzęsach :(
OdpowiedzUsuńMyślałam, że o jakimś innym wibratorze będziesz pisała ;) Haha :D normalnie się uśmiałam! :D
OdpowiedzUsuńwole tradycyjne:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego tuszu i nie wiem czy bym sobie poradziła z wibracją:) Czego to nie wymyślą;)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Nawet nie wiedziałam, że może być tusz wibrator :D jak skończy się mój wypróbuje
OdpowiedzUsuńTo zbędny gadżet jak dla mnie...czego Ci producenci nie wymyślą.. ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie te wibracje to niepotrzebny bajer :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Kurcze, pierwszy raz widzę takie coś :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie używałam takiego tuszu, w ogóle to pierwszy raz o nim słyszę... hehe czego to ludzie nie wymyślą :D
OdpowiedzUsuńjaka bajerka :D ale chyba by mnie to drażniło, tusz ma być dobry sam w sobie a nie być naszpikowany "elektroniką"
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie wypróbowała... :D
OdpowiedzUsuńglamdiva.pl
pierwsze słyszę o tym produkcje
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam pulsująco - wibrującej mascary :) Ale ogólnie tusze Maybelline uwielbiam i jestem z nich zadowolona :)))
OdpowiedzUsuńI dziękuję za fanpejdż :*
jeszcze nie słyszałam o takim produkcie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o takim wynalazku :D Jednak jeśli nie jest nazbyt trwał to raczej się nie skuszę;)
OdpowiedzUsuńhahaha, padłam z tytułu posta! :D
OdpowiedzUsuńja najbardziej lubię MF 2000Calorie ;)
Intrygujący tytuł hehe :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taki tusz do rzęs, ale nie zbyt umiałam go używać.
Moim ulubieńcem jest MF 2000 calorie oraz Lovely Pump Up.
Tytuł dobry :P Ja jestem wierna od kilku lat Maybelline collosal volum' express :)
OdpowiedzUsuńCzego to ludzie nie wymyślą ;)
OdpowiedzUsuńFajny tytuł posta, a tej mascary nie widziałam, ale zaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz, ale nie przyniósł oczekiwanego efektu, wiec nawet nie robiłam recenzji...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o takim tuszu: WOW! ;p
OdpowiedzUsuńMój tata ma taką maszynkę do golenia, że wibruje po naciśnięciu takiej opcji :)
Pierwszy raz słyszę o takim tuszu :D
OdpowiedzUsuństussy hoodie
OdpowiedzUsuńlongchamp outlet
coach outlet online
nike epic react flyknit
teva sandals
running shoes
ray ban outlet
yoga pants
hermes belt
flipflops
2018.8.4zhouyanhua
polo ralph lauren
OdpowiedzUsuńmichael kors handbags
michael kors outlet
bulgari jewelry
insanity workout
curry 3
jordan 1
cartier bracelet
christian louboutin
dyson hair dryer
2018.8.27zhouyanhua
Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.