Diamentowy pył z Organic-Therapy
Do napisania recenzji tego peelingu podchodziłam wielokrotnie. Jest u mnie od sierpnia, dobrze się poznaliśmy więc czas najwyższy i Was z nim zapoznać.
Przybył do mnie z Lawendowej Szafy, sklepu, który dobrze znacie. Przypominam o rabacie 15%, który możecie wykorzystać na cały asortyment wpisując kod cytruska podczas finalizowania zakupów.
Brylantowy peeling do twarzy pochodzi z organicznej serii Organic-Therapy. Zawiera ekstrakt z grejpfruta oraz diamentowy puder. Co ważne jest wolny od parabenów, sztucznych barwników, silikonów i innych nieprzyjaznych składników. Opakowanie to plastikowa, nieprzezroczysta tuba mieszcząca 150 ml produktu. Nie ma problemu z wydobyciem. Konsystencja gęsta i kremowa a w niej maleńkie drobinki. Zapach przyjemny, chyba kwiatowy. Trudno stwierdzić. Dostępność Lawendowa Szafa Cena 18 zł.- 15%
Peeling używam tak jak inne tego typu. Masuję nim wilgotną twarz. W kremowej bazie jest dość mało drobinek o średniej ostrości. przypominają ziarenka soli. Nie rozpuszczają się. Nadużywam kosmetyku bo lubię mocne tarcie przez co staje się niewydajny. Po spłukaniu letnią wodą buzia jest miła w dotyku i niepodrażniona. Czy go polecam? Ja wolę mocne, ostre peelingi z przewagą drobinek. Ten w moim przypadku nadaje się do codziennego oczyszczania twarzy. Dla mnie nazwa jest nie trafiona. Diamentowy peeling powinien się nazywać kremowym żelem ze złuszczającym diamentowym pyłem. O wiele ładniej i zgodnie z prawdą. Albo grupa docelowa powinna być jasno określona. Peeling jest delikatny więc osoby z naczynkami lub cerą wrażliwą na pewno byłaby zadowolone. Nie wywołuje żadnych podrażnień skóry, rumienia czy alergii. Widoczne jest jego pielęgnujące działanie. Moja skóra to takim kremowym, oczyszczającym masażu jest względnie nawilżona a nie ściągnięta.
Podsumowując: Znajdzie swoich zwolenników u osób z cerą wrażliwą lub naczynkową, które potrzebują specjalnego, delikatnego traktowania. Dla mnie złuszczenie jest zbyt słabe i używam go codziennie.
Jaki kosmetyk z serii Organic-Therapy jest Waszym ulubieńcem? Co polecacie?
63 komentarze
Również wolę bardziej zdzierające peelingi. Tego nie miałam ale warto mieć w swojej łazience łagodniejszy peeling :)
OdpowiedzUsuńNic nie polecam, bo nie znam ten firmy ;p Ale opakowania ma urocze ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię takich lekkich peelingów :) muszę czuć że coś mi ściera dobrze skórę
OdpowiedzUsuńJa bym się skusiła, cena też jest niewielka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
ja mam cerę mieszaną, więc nie jestem przekonana do niego...
OdpowiedzUsuńteż wolę grubsze drobinki ;)
OdpowiedzUsuńczyli to coś dla mnie :) moim faworytem od lat jest peeling Ziaja ogórkowy w kremie 80 ml/ 7.50 zł :) cudo, uwielbiam, każdemu polecam, cudownie peelinguje...jedynym minusem jest zapach w którym delikatnie wyczuwalny jest ogórek - -niektórych drażni innym się podoba..ale tak czy siak polecam wypróbować, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też preferuję peelingi zdzieraki także ten nie jest dla mnie
OdpowiedzUsuńMuszę w jakiś nowy się zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o twarz,sama wolę na tę partię delikatniejsze peelingi :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że z peelingami mamy podobnie - ja też lubię po prostu je czuć :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak Ty wolę mocne ździeraki :)
OdpowiedzUsuńWolę mocniejsze peelingi, ale ten na co dzień pewnie by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę stosować takich peelingów bo występuje u mnie podrażnienie:(
OdpowiedzUsuńCiekawy, ale chyba wole mocniejsze;-)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy się nie powtarzam, ale przechodze silna fascynację peelingiem z papają orientany. wczesniej zachwycalam sie peelingiem sampar (miałam probkę), ale kosztuje 10razy wiecej niz orientana i szkoda mi przeplacac :)
OdpowiedzUsuńo nie znam niestety...
OdpowiedzUsuńMoże u mnie by się sprawdził, bo mam cerę wrażliwą i jakby naczynkową, ale definitywnie odstawiłam peelingi mechaniczne i stawiam na enzymatyczne ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za info!
OdpowiedzUsuńa ja nie mam problemu z cerą naczynkową
OdpowiedzUsuńNie znam, ale uwielbiam zapach lavendy <3
OdpowiedzUsuńteż wolę mocniejsze zdzieraki ;d ale do codziennego mycia twarzy wydaje się fajny ;D
OdpowiedzUsuńWolę mocniejsze drobinki, raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńW takim razie byłby to chyba idealny produkt dla mnie, bo lubię delikatne drobinki w peelingach.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się opakowanie tego produktu ;)
lubię delikatne. mam wrażliwą skórę:)
OdpowiedzUsuńJa jakoś też wolę mocniejsze zdzieraki, robię sobie swój peeling cukrowy i jestem zadowolona z niego. Taki by się u mnie też średnio sprawdził.
OdpowiedzUsuńwolę mocniejsze zdzieraki a ten też używałabym każdego dnia gdyby już taki mi wpadł :)
OdpowiedzUsuńoooo chętnie spróbuję !:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na makaron z brokułami w sosie serowym :)
mmm...ja polubiłam peeling z bingospa , a ten bym bardzo chętnie przetetsowała;)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNic nie mam tej firmy, a odczucia miałabym zapewne takie same ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdził się w roli peelingu. Diamentowy puder brzmi bardzo luksusowo :)
OdpowiedzUsuńJa wolę grubsze drobinki w peelingach :)
OdpowiedzUsuńmmm nie miałam
OdpowiedzUsuńrównież wolę grubsze ziarenka w peelingach :D
OdpowiedzUsuńDo twarzy wolę właśnie takie delikatniejsze peelingi.:)
OdpowiedzUsuńWolę mocniejsze ;) Mam za suchą skórę na takie słabe peelingi :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę mocniejsze
OdpowiedzUsuńDla mnie byłby idealny, bo ja wolę takie delikatne zdzieracze :-)
OdpowiedzUsuńJa również wolę te mocniejsze zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńja lubie enzymatyczne ostatnio:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jeśli chodzi o buźkę przerzuciłam się na peelingi enzymatyczne. Powiem Ci, że jestem mega pozytywnie zaskoczona efektami :)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek wiem że to nie dla każdego i wtedy lepsza jest opcja z peelingującymi drobinkami. :)
fajny składzik :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to coś dla mnie ;)) Ja wolę takie delikatne ;)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :))
OdpowiedzUsuńFajny,dobrze,że nada się dla cery wrażliwej :)
OdpowiedzUsuńTen diamentowy pył fajnie brzmi ;) Ja ostatnio przerzuciłam się na peelingi enzymatyczne ;)
OdpowiedzUsuńDla mojej cery byłby w sam raz :)
OdpowiedzUsuńWole mocniejsze zdzieraki;)
OdpowiedzUsuńoj jaka szkoda, nie jest dla mnie... Mam cerę naczynkową więc takie nawet delikatne zdzieraki odpadają. Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńMam złotą wersję i jestem zakochana. Żałuję, że już powoli sięga dna.
OdpowiedzUsuńciekawie wygląda
OdpowiedzUsuńjak dla mnie byłby super, mam cerę mieszaną, ale bardzo wrażliwą:) nie mogę używać takich mocnych peelingów.
OdpowiedzUsuńidealny dla mojej cery naczynkowej!:)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale ciekawi mnie:)
OdpowiedzUsuńMoże być za delikatny dla mnie;(
OdpowiedzUsuńDo codziennej pielęgnacji może by uszedł, ale również wolę mocniejsze peelingi..
OdpowiedzUsuńJa też wolę mocne zdzieraki do twarzy 1-2 razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki peeling choćby dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńRównież wolę mocniejsze zdzieraki do twarzy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że moja skóra mogłaby się zaprzyjaźnić ze wspomnianym peelingiem. Jestem wrażliwcem, toteż unikam mocnych zdzieraków. Zazwyczaj stawiam na peelingi enzymatyczne, ale czasem mam ochotę zastosować metody mechaniczne.
OdpowiedzUsuńhm.. W sumie mogłabym spróbować. :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie do końca się sprawdził. Ja też wolę mocniejsze zdzieraki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.