W zabiegu laminowania Marion nie pokładałam wielkich nadziei. Rosyjska maska z podobnym efektem średnio się u mnie sprawdziła. Efekt był ale liczyłam na coś więcej. Sypkich włosów nie uzyskałam.
Przed zabiegiem należy dokładnie umyć włosy i osuszyć je ręcznikiem. Od razu wykorzystałam dwie saszetki ponieważ moje włosy sięgają dość mocno za łopatki i są grube. Taka ilość wystarczyła aby je szczelnie oblepić. Od nasady aż po końce. Zgodnie z instrukcją spięłam je i zabezpieczyłam dołączonym czepkiem. Następnie nałożyłam ogrzany ręcznik. Zabrałam się za czytanie Waszych postów i przegapiłam moment zmycia. Zabieg przeciągnął się do 40 min. Po zmyciu włosy były zadowolone. Dociążone i nawilżone. Zawsze pozwalam im samodzielnie wyschnąć. Nie używam suszarki. Z racji, że była późna noc nie chciało mi się już ich również prostować. Robię to bardzo rzadko. Włosy były przyjemne w dotyku i niepoplątane. Zdecydowałam się rozczesać je bez mojego Gliss kura. O dziwo udało się to bez większych problemów. Nie pamiętam kiedy ostatnio nie użyłam tego sprayu, nie rozstaję się z nim. Włosy po wyschnięciu nadal tworzyły fale ale były gładkie i ładniej się układały. Puszenie zostało zminimalizowane. Na koniec dodam, że maska ma bogatą konsystencję i ładny owocowy zapach.
Z efektów jestem zadowolona w 80%. Nie do końca trzymałam się instrukcji więc pewnie to mój błąd. Mimo to zabieg dał radę. Nie zmienił radykalnie kondycji moich włosów ale pozytywnie na nie wpłynął. Myślę, że pokuszę się o ponowne wypróbowanie laminowania Marion przed wielkim wyjściem gdy będę prostowała włosy.
Saszetka składa się z dwóch części, z których każda ma po 10 ml.
Jej koszt to 2,50 zł. Cena bardzo niska więc warto spróbować.
Dostępność: Internet, Drogerie Polskie, a tak po za tym to nie wiem. Może mi podpowiecie?
Jakie laminowanie najlepiej się u Was sprawdziło?
67 komentarze
Nie próbowałam lamoniwania i jakoś nie mogę się do niego przekonać.
OdpowiedzUsuńo widzisz, na Twoich włosach jakoś lepiej się sprawdzilo niż na moich
OdpowiedzUsuńNigdy czegoś takiego nie miałam i chyba muszę wypróbować...
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie próbowałam czegoś takiego, ale moje włosy są z natury cieniutkie i prościutkie ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do tej metody.
OdpowiedzUsuńNigdy nie laminowałam włosów. Czekam z tą maseczką aż zetnę włosy, czyli niebawem pewnie ;D
OdpowiedzUsuńU mnie po użyciu praktycznie nie było żadnego efektu, spodziewałam się czegoś innego :/
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam takiego zabiegu, ale ostatnio widziałam taką saszetkę w sklepie z Taft, zastanawiałam się co znaczy laminowanie..
OdpowiedzUsuńWidziałam w drogerii, musze spróbować:) Też nie suszę ani nie prostuję włosów;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze nie próbowałąm tego zabiegu, ale już długo długo za mna chodzi..
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej maseczce :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście laminuję za pomocą żelatyny ;)
Jeszcze nigdy nie stosowałam, ale czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńa mnie jakoś nie kusi, nie sądze by moim włosom przypadł ten zabieg do gustu :)
OdpowiedzUsuńnie robiłam nigdy laminowania, ale chcę spróbować, jak by się u mnie sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zastanawiam się nad jego wypróbowaniem :)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem co to te laminowanie :-P
OdpowiedzUsuńjuz gdzies czytałam ze fajne jest takie laminowanie :)
OdpowiedzUsuńNie lubię firmy Marion, kosmetyki do włosów mają kiepskie składy i nic mnie nie przekona do spróbowania tych saszetek;) Oni zawsze pięknie piszą o tych kosmetykach, szkoda, że nie znajduje to odzwierciedlenia w rzeczywistości;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam tego zabiegu ;)
OdpowiedzUsuńJa laminowałam włosy żelatyną zwykłą tylko i był efekt jak dla mnie wspaniały:)
OdpowiedzUsuńPS Kochana, bardzo Cię przepraszam, ale usunęłam kilka komentarzy pod ostatnią notką, w tym Twój :(( Niechcący zaznaczyłam wszystko i kliknęłam usuń, a nie publikuj. Już nigdy nie będę grzebać na blogu przez telefon :/
też za niedługo go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńszczerze to pierwszy raz słyszę o tym zabiegu. Ja sama przedłużam trzymanie maski czy odżywki niż to napisane na opakowaniu.
OdpowiedzUsuńMnie ten produkt miło zaskoczył. Włosy co prawda nie były ani odrobinę prostsze, ale były wyraźnie wygładzone i jakieś takie miłe i lekkie. Bardzo ciężko u mnie uzyskać taki efekt jakąkolwiek odżywką, czy maska :) Na pewno kupię jeszcze saszetki :)
OdpowiedzUsuńoj nie słyszałam jeszcze o tym.... ale może kiedyś wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńNie znam, laminowałam tylko zwykłą żelatyną:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam kosmetyku do laminowania w saszetce :) W sumie w składzie wysoko żelatyna i do tego sporo dobra wszelakiego ale też silikony. Gdybym gdzieś spotkała to chętnie wypróbuję. Ciekawa jestem efektów.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie ta maska, pewnie by obciążyła moje cienkie włosy ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńoo chętnie bym ją wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować ten produkt. Dżaneta nawet nie wiesz ile razy ja tak miałam że siedziałam z czymś na włosach/twarzy zaczyna w blogi i zapominałam że mam coś zmyć w ogóle hihi :D norma u mnie :D
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam że coś takiego jest :D laminowałam tylko żelatyną :)
OdpowiedzUsuńNie laminowałam włosów jeszcze, ale taki produkt mogę kupić i spróbować ;) Akurat na 1 użycie ;)
OdpowiedzUsuńleminowanie żelatyną to chyba najlepszy i najbardziej bezpieczny sposób:)
OdpowiedzUsuńmusze ją uzyc w koncu ;;) zapraszam
OdpowiedzUsuńNie laminowałam nigdy włosów, który Gliss kur pomaga Ci w rozczesywaniu włosów? Czy oprócz niego nakładasz wcześniej jakąś maseczkę?
OdpowiedzUsuńBuziak:*
zawsze nakładam ale taką zmywalną. a mgiełki glisskur nie zmywam
UsuńJa maseczek nie używam wolę odrzynki, które się spłukuje.
OdpowiedzUsuńChyba wypróbuję tego zabiegu :D bo jestem ciekawa jak moje włosy zareagują:)
OdpowiedzUsuńJa juz tym produktem laminowałam i tak jak opisywałam na blogu - polecam! :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńProste i gładkie włosy to ja mam bez laminowania ;)
OdpowiedzUsuńLubię laminowanie,ale nigdy nie używałam takiego w saszetkach :) zawsze sama robię sobie mieszankę, moje włosy po laminowaniu zawsze błyszczą i są bardzo nawilżone :)
OdpowiedzUsuńJak za 2,50, to muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńnigdy nie laminowalam swoich wlosow. Obecnie bawie sie z olejowaniem wlosow, ale rewelacji nie widze.
OdpowiedzUsuńpewnie się kuszę :D za taką cenę można wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować ten zabieg laminowania :) jednak mi pewnie i 2 saszetki naraz nie wystarczą ... bo moje włosy nie dość, że gęste, grube, to jeszcze sięgają pasa :)
OdpowiedzUsuńnie probowalam jeszcze laminowania, bo mam baaardzo cienkie wlosy i trochę sie obawiam
OdpowiedzUsuńUżywałam właśnie ostatnio tego samego zabiegu laminowania i również byłam zadowolona z efektów.:)
OdpowiedzUsuńPrzetestuję na pewno:>>
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, nie próbowałam jeszcze laminowania ale może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam wypróbowac żałuję, ze jeszcze nigdy nie spotkałąm się z nią :(
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie próbowałam laminowania, może się w końcu skuszę, sama nie wiem czego się boję ;) choć zrobię to raczej normalnie żelatyną, bo takiego gotowego nie widziałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńmam podobnie hehe
UsuńDziękujemy za opinię
OdpowiedzUsuńJeszcze nie laminowałam włosów ale mam ochotę. :)
OdpowiedzUsuństosowałam ten zabieg na swoich włoskach, bardzo go polubiły ;)
OdpowiedzUsuńkupiłam już kolejne 2 saszetki :)
szkoda że nie pokazałaś włosisków przed i po;p
OdpowiedzUsuńmam ja ale jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńJa również jeszcze nie próbowałam laminowania włosów - nie wiem czy się skuszę...
OdpowiedzUsuńod dawna chciałam ją wypróbować na sobie;)
OdpowiedzUsuńkiedyś wypróbuję z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś takie cudko do laminowania kupić...zainteresowałaś mnie tym produktem
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam laminowania, boję się że obciąży mi włosy...
OdpowiedzUsuńZ siemieniem lnianym nie będziesz miała takiego problemu :)
UsuńJa jestem zakochana po uszy w laminowaniu żelem z siemienia lnianego. Nie obciąża to włosów, delikatnie je nabłyszcza i zmiękcza. Tylko trzeba je wykonywać częściej niż np. z wykorzystaniem żelatyny, ale przygotowanie jest na tyle banalne, że warto :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.