Moje wyzwanie
Cześć Dziewczyny,
Postanowiłam się odchudzić. Psychicznie nastawiałam się cały rok. Potrzebowałam bodźca, który sprawi, że powiem sobie DOŚĆ. Tym kopem były słowa Łukasza " Jest ok, ale nie rośnij już więcej". Przemówiły do mnie bardziej niż swoje odbicie w lustrze. Tak więc ogłaszam uroczyście dietę. Nie żadną wymyślną i restrykcyjną tylko rezygnację z moich ukochanych słodyczy i podjadania wieczorem. A do tego minimum 20 min na orbitreku dziennie. Tak na początek bo kondycję mam zerową.
Moim celem nie jest osiągnięcie jakiejś konkretnej wagi tylko wciśnięcie się w spodnie, którymi nie zdążyłam się nacieszyć bo urosłam. Wagi boję się- bardzo, ale już się przełamałam i weszłam. To co zobaczyłam nie ucieszyło mnie ale w końcu noszę rozmiar L a nie XS. Więc zaskoczona też nie byłam.
Trzymajcie za mnie kciuki :) Jeśli jakieś będą to opiszę efekty.
Chciałabym nie wmawiać sobie w sylwestra, że w 2014 roku na pewno schudnę tylko zrobić to teraz. Zostało mi 50 dni. Dam radę :)
Przyłączacie się?
P/S Myśl zaświtała mi w głowie i publikuję tego posta pod wpływem impulsu. Nigdy nie stawiałam sobie żadnego wyzwania ale teraz mam Was i myślę, że razem będzie łatwiej. Wiele z Was prowadzi blogi fit i pisze o tym jak o siebie dba. Są one dla mnie dodatkową motywacją. Dziękuję szczególnie Agnes z fasterbetternicer. Jej blog ma w sobie coś takiego, że nie da się go nie lubić. Zawsze zaglądam z ciekawością.
Buziaki.
81 komentarze
Trzymam mocno za Ciebie kciuki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :* Ja od października trzymam się moich postanowień :) I też miałam kondycję zerową a teraz nawet 3000 podskoków na skakance zrobię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńTo ja podejmuje sie wyzwania razem z Toba.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości!
OdpowiedzUsuńPowodzenia :o) ja tez na diecie od dlugiego czasu ale skutki widac juz w zdrowiu.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! ja próbuję już tak długo, że powoli tracę motywację :(
OdpowiedzUsuńej ja też chyba muszę:(
OdpowiedzUsuńteż podjęłam wyzwanie z tym że postawiłam nacisk na brzuch i talię mam nadzieję, że obie odniesiemy sukces :) życzę więc powodzenia i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :) ja chciałabym przytyć z rozmiaru xs do chociaż s, ale jest to tak samo trudne w moim przypadku, co zrzucanie wagi dla innych dziewczyn :(
OdpowiedzUsuńJesteś filigranowa, o takim rozmiarze to ja nawet nie marzę...
Usuńzawsze taka byłam, jedynie w ciąży się trochę zaokrągliłam, ale potem niestety nic mi po tym nie zostało a mogło. Nie pogniewałabym się :)
UsuńŻycie jest niesprawiedliwe ;p Jedni chcą schudnąć, inny przybrać na wadze ;p Powinna być opcja "deal" i możliwość oddania swoich kg komuś potrzebującemu haha ;) Kochana, trzymam za Ciebie kciuki! :* Moje wyzwania zawsze kończą się tak samo- czyli niepowodzeniem ;p
Usuńja bym chętnie oddała potrzebującym z 10 kg :P
UsuńJa też bym z chęcią oddała ale na razie 8kg :/
Usuńtrzymam kciuki ! tez musze sie za siebie wziasc :)
OdpowiedzUsuńdasz radę! trzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała nosić S :D a noszę M, czasem L ale to rzadkość
OdpowiedzUsuńMoże będziesz moją dodatkową motywacją :) Nie korzystaj z wagi! odłóż ją w kąt! To Twój wróg. będzie Cię tylko demotywować, najlepiej co jakiś czas się mierzyć :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie opisałam swoją 3 tygodniową drogę do smukłej sylwetki, nawet tytuł mamy podobny! :)
OdpowiedzUsuńA co do laminowania włosów siemieniem lnianym, już o tym u siebie pisałam, w poście "Laminowanie po wegańsku", jeśli dalej jesteś zainteresowana to zapraszam :)
powodzenia i wytrwałości ;)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście trzymam za Ciebie kciuki! Ja, jak coś opiszę na blogu to potem mam dodatkową motywację, by się tego trzymać :)
OdpowiedzUsuńjestem z toba i przylaczam sie:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki! Ja miałam zacząć w październiku, ale mi nie wyszło :D W tamtym roku zaczęłam ćwiczyć z Ewą i miałam fajne rezultaty, muszę to koniecznie powtórzyć! :)
OdpowiedzUsuńJeju naprawdę ćwiczenia Ewy Wa, pomagają? :( Ja nie jestem gruba, ale chciałabym wyrzeźbić. :( Powodzenie Ci życzę, może będziesz miała więcej szczęścia niż ja. :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :)
OdpowiedzUsuńa tak z ciekawosc ile wazysz i ile chcesz schudnąc ?
Powodzenia i nie daj się słodkim pokusom :)
OdpowiedzUsuńJa chętnie się przyłączę. Nie muszę się odchudzać, ale trochę sportu (też mam orbitreka, więc będzie raźniej) i zdrowsze odżywianie nikomu nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!! Jak tylko wyzdrowieję, też biorę się za ćwiczenia!:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia. Ja właśnie staram się też o moją wymarzoną figurę. :)
OdpowiedzUsuńhttp://oliwia-zofia.blogspot.com
Trzymam kciuki pierwszy tydzień najgorszy i nie odpuszczaj gdy mięśnie bolą i nie mów "nie chce się"
OdpowiedzUsuńPowodzenia Kochana!!:) Ja podjęłam tą decyzję od początku listopada i jakoś się póki co trzymam, dopinguje mnie coraz mniejsza waga "na liczniku" i wesele brata w lipcu :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia ale pamiętaj,że kobieta powinna mieć jakieś kształty:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, wierzę w Ciebie bardzo! :* Przez te 50dni nie wchodź na wagę, tylko po prostu zapisz sobie ile ważysz i ile w danym miejscu mierzysz i po prostu się mierz, raz w tygodniu a po zakończeniu wyzywania wejdź na wagę :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :) Ja od 3 tygodni męczę skalpel i zero słodyczy - idzie różnie, szczególnie ze słodyczami. Podstawą jest jednak ruch dla mnie. Wytrwasz!
OdpowiedzUsuńZmotywowałaś mnie tymi 50 dniami :] Chyba też się za siebie wezmę :)
OdpowiedzUsuńdasz radę kochana!
OdpowiedzUsuńpowodzenia! ja już od kilku lat jestem na diecie i ćwiczeniach i wiem,że Ty też wytrwasz :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia !! Ja jestem zawzięta co do mojej figury i straciłam a nawet jeszcze więcej, niż ważyłam przed ciążą :) Dodatkowo ćwiczę sobie 3 razy w tygodniu wieczorkami... Sama przyjemność jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę się wziąć za siebie, ot co...
Życzę Ci dużo wytrwałości ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia:) zapraszam do mnie http://poszukiwaczkaprobek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpowodzenia ;-)
OdpowiedzUsuńja ciągle ograniczam słodycze, ale różnie mi idzie niestety.. :<
Powodzenia życzę, wytrwałości ,wierz w to ze ci się uda:)trzymaj się planu i do celu!:)ja tez cały czas pracuje nad ciałem po diecie letniej :)Dopinguje ci z całego serducha:)Pozdrawiam Aśka
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńJa już zabrałam się za siebie - walczę do sylwestra ;)
Kochana, na pewno dasz radę! Do Sylwestra na pewno uda Ci się dużo zrzucić, a to dopiero początek drogi :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńJa tak kontroluję swoją wagę od kwietna praktycznie. Czuję się o wiele lepiej jednak czasem ma i wzloty i upadki, Teraz jesienią jest o wiele trudniej niż było latem, ale walczę. Trzymam kciuki i za Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie misji ;)
OdpowiedzUsuńJa planuję się zmobilizować w przyszłym tygodniu (zaraz @) i zacząć coś działać, bo ciuchy mi się kurczyć zaczynają... :P
Powodzenia ! :)
OdpowiedzUsuńKochana trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńDASZ RADĘ! Silna kobieta jesteś! Mi się udało z 62 zejść na piękne 52 kg :) Trzeba tylko się mocno zaprzeć i nie odpuszczać nawet jak waga na kilka dni stanie w miejscu mimo starań!
OdpowiedzUsuńTrzymam za ciebie kciuki!!
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ! :)
OdpowiedzUsuńWytrwałości życzę! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia. :-)
OdpowiedzUsuńDużo wytrwałości i wiary w siebie życzę ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :) na pewno dasz rade!!!
OdpowiedzUsuńKochana ...
OdpowiedzUsuń3mam kciuki taaaaaaaak mocno, że palce sinieją ;)
ja walczę raz z lepszym a raz z gorszym efektem ale walczę :*
Gratuluję postanowienia, życzę Ci dużo silnej woli. Wiem co znaczy odchudzanie, ja schudłam w życiu już 26 kg ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli uważasz, że jest Ci to potrzebne to życzę powodzenia i wytrwałosci :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia:) też bym się chciała zebrać do odchudzania, ale jakoś nie mam sił...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ;)) Motywacja jest najważniejsza ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia ;D
OdpowiedzUsuńdasz radę :))
Powodzenia z dietą, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJa mam zalecone odgórnie zmiane nawyków żywieniowych(które w sumie złe nie były),ze względów zdrowotnych-mam kamienie w woreczku żółciowym. Stwierdziłam,że to dobry moment,żeby dodatkowo zrobić coś z sobą.. bardzo się staram,ale idzie mi opornie,choć efekty są widoczne..
pozdrawiam :*
powodzenia, ja też się biorę bo długim obijaniu za siebie:D
OdpowiedzUsuńWytrwałości kochana ! :)
OdpowiedzUsuńWytrwałości! :)
OdpowiedzUsuńJa się przyłączam- do świąt też muszę zrzucić kilka kg.
OdpowiedzUsuńPowodzenia :) Mi też by się przydało, ale zawsze coś stoi mi na przeszkodzie. Jak skończę remont to zabiorę się za siebie porządnie - nowa szafa, nowe ciuchy :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia kochana i wytrwałości przede wszystkim! Mi też by się przydało :P
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Wytrwałości, mi było by najgorzej z nie podjadaniem słodyczy, ja np o tej porze roku nie potrafiła bym się wyrzec moich ulubionych antydepresantów marki Wedel ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!:) Ja bym raczej nie dała rady zrezygnować ze słodyczy i wieczornego podjadania.;)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i dbaj o siebie
OdpowiedzUsuńOj przyłączam się...do mnie też ostatnio dotarło, że się nieco pod względem tłuszczyku zapuściłam. Też mam plan do sylwestra. Razem damy radę! Polecam rano jeść jajka albo jak lubisz to owsiankę - zapycha jak nic innego :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę powodzenia :) Mi tak ze 3 kg się by przydało zrzucić.. ale ciągle nie ma okazji bo jak nie imprezy to spotkania rodzinne z coraz to nowym ciastem ;]
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.