Glinka żółta- nowy ulubieniec
Cześć Dziewczyny,
Glinka żółta illite jest moją pierwszą prawdziwą glinką. Wcześniej używałam maseczek z dodatkiem glinki ale to nie to samo o czym się przekonałam po poznaniu jej bliżej. Zawiera same naturalne minerały bez dodatku barwników i perfum. Pochodzi z Francji.
Skład mineralny: SiO2 - 69,60%, Al2O3 - 19,30%, MgO – 0,30%, Fe2O3 - 6,50%, TiO2 – 1,10%, K2O - 2,80%, Na2O - 0,20%, CaO - 0,10%
Glinka umieszczona jest w tubie o pojemności 100 g. Nie musimy mieszać sypkiego proszku z wodą lub innym płynem. Wystarczy, że wyciśniemy odpowiednią ilość 1- 2 cm i nałożymy na twarz. Ma konsystencję dość gęstą, mocno przypomina błotko. To co widać na pierwszym zdjęciu to zabarwiony płyn, który wypływa najpierw.
Jest bezwonna. Aplikacja nie stwarza problemu. Zawsze nanoszę równomierną, cienką warstwę.
Gdy glinka jest już na twarzy nie należy dopuścić do jej zaschnięcia bo zrobi nam się twarda skorupa. Da nam nieprzyjemne uczucie i trudniej będzie ją zmyć. Co chwilę gdy zaczynam czuć ściągnięcie spryskuję twarz hydrolatem (przelałam go do buteleczki z atomizerem). Glinkę trzymam na twarzy równo 10 minut. Nie ma problemów z jej zmyciem, spłukuję letnią wodą. Najlepiej jednak jest zachować pewne środki ostrożności aby nie ubrudzić sobie ubrania. Używam jej tylko wieczorem 2 razy w tygodniu. Najchętniej trzymam ją na twarzy podczas kąpieli. Ciepła woda parująca z wanny utrudnia jej zasychanie.
Działanie: Czasami gdy nakładam maseczki po ich zmyciu nie widzę i nie czuję żadnej różnicy albo efekt ustępuje dosłownie po kilku chwilach. Wiele zł tak straciłam nie osiągając żadnego rezultatów. Ta glinka to co innego. Różnica w wyglądzie jest widoczna na pierwszy rzut oka. Nie tylko doskonale oczyszcza twarz, sprawia, że jest gładka i przyjemna w dotyku. Wycisza zaczerwienienia, łagodzi podrażnienia. Nie wysusza skóry. Minerały zawarte w glince sprawiają, że twarz jest zdrowo napięta i ujędrniona. A przede wszystkim bardzo przyjemna w dotyku. Myślę, że tę glinkę mogą stosować osoby z każdym typem cery od problematycznej trądzikowej po suchą i wrażliwą. Ona pielęgnuje skórę i sprawia, że wygląda lepiej. Dzięki niej stałam się wielbicielką glinek.
Glinkę możecie kupić w dobrze Wam znanym sklepia Grandi za 15 zł. już w nowym, ładniejszym opakowaniu. Sklep znacznie poszerzył swój asortyment. Wybór samych glinek jest ogromny. Znajdziecie tam wszystkie kolory tęczy oraz różne konsystencje. Glinki sypkie i w tubie takie jak moja. Czarne, białe, żółte, zielone, błękitne, czerwone, różowe, rhassoul, montmorillonite i inne. Sporo tego prawda? Ja na pewno poznam je bliżej. Polecam śledzić funpage Grandi wtedy będziecie na bieżąco z nowościami i promocjami.
A jakie są Wasze ulubione glinki?
83 komentarze
UWielbiam glinki, jednak moim ulubieńcem jest czerwona :)
OdpowiedzUsuńglinki żółtej jeszcze nie miała okazji wypróbować, ale pewnie kiedyś po nią sięgnę, bo glinki to jedne z lepszych maseczek do twarzy :)
OdpowiedzUsuńnie probowałam jeszcze uzywać zóltej glinki, do tej pory tylko zieloną i różową.
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie na blogu :)
Ja mam biała i ghassoul, ale w proszku. Przydałoby się coś w tubce.
OdpowiedzUsuńJa stosuje ciągle za mało maseczek , taka wygodna forma glinki z pewnością by mnie zachęciła do regularności .
OdpowiedzUsuńuwielbiam glinki :) ale takiej gotowej w tubce jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńNie okazji jeszcze używać żółtej glinki.
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda,to tego jest bardzo dobra:)ja używałam zielonej,ale innej marki:)
OdpowiedzUsuńMożę kiedyś się skuszę przy okazji :)
Żółtej jeszcze nie miałam, ciekawa jestem jak by u mnie się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną jest zielona, żółtej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńNo proszę jaka nie droga:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńbardzo interesująca jest ta glinka.
OdpowiedzUsuńmiałam tylko glinkę zieloną,wstyd przyznać,ale o żółtej nie słyszałam
OdpowiedzUsuńciekawa rzecz
OdpowiedzUsuńBardzo lubię glinki :) Ale tej jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńoj nie miałam jej ale ma fajną konsystencje
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie miałam, ale czerwoną wielbię :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze ;-)
OdpowiedzUsuńŻółtej glinki jeszcze nie miałam, najczęściej używałam zielonej i czerwonej. Kiedyś próbowałam też białej, ale ona sprawdzała się u mnie najsłabiej.
OdpowiedzUsuńUżywam maseczek z glinka ale tej żółtej nie miałam, ale miałabym ochotę na taka naturalną glinke myślę że jest lepsza :) bez tych wszystkich dodatków konserwujacych :)
OdpowiedzUsuńO fajnie, że jest już gotowa do użycia bez konieczności rozrabiania
OdpowiedzUsuńO, bardzo zachęcająca recenzja. Sama chętnie bym wypróbowała bo do tej pory tak samo jak Ty używałam jedynie maseczek z glinką, a nie czystej glinki.
OdpowiedzUsuńW sumie nie używałam jeszcze takiej typowej glinki, glinki ale może należałoby to zmienić :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja i sposób z glinką podczas kąpieli :)
Pozdrawiam :)
Nie miałam żółtej, ale chętnie wypróbuję - ostatnio przekonałam się do glinek :)
OdpowiedzUsuńtakże bardzo lubię glinki są świetne a i ta fajnie wygląda;)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nigdy nie miałam glinki :(
OdpowiedzUsuńJa mam zieloną, ale w sypkiej formie, te w tubkach mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym ją wypróbowała , ja miałam jakąś rosyjską glinkę , ale była średnia.
OdpowiedzUsuńlubię glinki, często sięgam po zieloną ;)
OdpowiedzUsuńAle ma niesamowity kolor...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam glinki sypkie ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie lubiłam robić sama masaczek z dodatkiem glinki więc ta byłaby idealna dla mnie :D
OdpowiedzUsuńbardziej pomarańczowa niż żółta hi hi
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żółtej glinki.
OdpowiedzUsuńŻółtej jeszcze nie znam, ale czerwona i różowa są moimi ulubionymi. Zielona często okazuje się zbyt mocna... ;/
OdpowiedzUsuńKupię ją ;-)
Czystej glinki nigdy nie miałam, trochę się boję takich dużych opakowań bo lubię nakładać różne maseczki i takie wielkie zazwyczaj tracą waznosc :(
OdpowiedzUsuńnie robiłam jeszcze tej glinki musiałabym spróbować ;)
OdpowiedzUsuńNigdy z niej nie korzystałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i do obserwacji :) + http://veneaa.blogspot.com/
nie miałam nigdy żółtej.. ;) ale ciekawi mnie. ja posiadam zieloną glinkę (w formie sypkiej) :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o glinki to ja jestem dość zacofana bo używałam tylko zielonej i błękitnej i to w formie sypkiej :)
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować glinkę żółtą:)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale jeszcze nie używałam glinek. :)
OdpowiedzUsuńLubię glinki , a szczególnie szarą oczyszczającą glinkę Ziaja :). Tej nigdy nie próbowałam ,nawet nie wiedziałam , że istnieje, ale cena jest super więc czemu nie ?
OdpowiedzUsuńcoffeeinpoland.blogspot.com
zużyłam kilka saszetek glinki oczyszczającej z ziaji ale ta jest zdecydowanie lepsza.
UsuńJestem wielką fanką glinek :) Najbardziej lubię glinkę Rhassoul, a żółtej jeszcze nie miałam okazji używać ;)
OdpowiedzUsuńLubię wszelkiego rodzaju glinki, ale takiej w kremie jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńChyba sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńlubie glinki najbardziej zieloną , w tubce jeszcze nie miałam ale chętnie się skuszę na taką bo jest bardzo wygodna:)
OdpowiedzUsuńLubię glinki ale przyznam że żółtej nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem wielbicielką glinek i lubię je nakładać w wannie :-) Żółtej jeszcze nie miałam, ale na pewno spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńkocham glinki najbardziej szarą i białą ale żółtej jeszcze nie próbowałam :) buziaki słoneczko ♥
OdpowiedzUsuńLubię żółtą glinkę :)
OdpowiedzUsuńfajnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńUżywam tylko glinki zielonej :)
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie tym produktem na prezent ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam żadnej glinki :) chyba czas się przełamać :)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńŻanetko śliczne zdjęcie-i fajny nowy wygląs bloga..ale zmiany chwilkę mnie tu u Ciebie w odwiedzinach nie było :/ ale się juz poprawiam :)
Samej glinki nie używałam, ale lubię maseczkę z ziaji z glinką żółtą :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam żadnej glinki jeszcze...
OdpowiedzUsuńKolor okropny, ale liczy sie skuteczność działania!
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie używałam, ale muszę!
OdpowiedzUsuńKurczę nie miałam jeszcze okazji używać czegoś takiego a widzę że warto.
OdpowiedzUsuńJa używam czerwoną glinke :-)
OdpowiedzUsuńTeż jest super :-)
wygląda bardzo ciekawie, z pewnością zainteresuje moją mamę ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze okazji testować:(
OdpowiedzUsuńmyślę, ze do mojej cery byłaby idealna :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory również stosowałam maseczki z dodatkiem glinki. Jednak czuję się skuszona, by zakupić powyższy produkt :) Z chęcią popatrzę na ofertę sklepu :)
OdpowiedzUsuńGlinek po prostu nie da się nie kochać :) Żółtej jeszcze nie miałam, ale to kwestia czasu :)
OdpowiedzUsuńświetne rozwiązanie, że jest w kremie :) lubię glinki- tej nie miałam, ale pewnie też bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńMam żółtą ale w proszku i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki, ale żółtej jeszcze nie miałam ;) Obecnie używam czerwonej ;)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie miałam żółtej glinki, ale dzisiaj użyję sobie zielonej:))
OdpowiedzUsuńJak tu teraz łanie :). Nigdy nie pomyślałabym o stosowaniu glinki do swojej suchej twarzy
OdpowiedzUsuńŻółtej nie stosowałam, ja lubię białą.
OdpowiedzUsuńFaktycznie super.Moim faworytem jest zielona :)
OdpowiedzUsuńTak jak Ty, ciągle stosuję glinki, ale jako dodatek do masek, moja ulubiona to maska z zieloną glinką z Marizy i maska z żółtą glinką z Ziaji :) Zaciekawiłaś mnie tą glinką, wygląda strasznie, ale efekty po jej zastosowaniu brzmią fajnie :)
OdpowiedzUsuńKocham wszystkie te kosmetyki ktore nazywaja sie Glinka :))) Lub sa z Glinka :))) ta zapowiada sie swietnie .
OdpowiedzUsuńjeszcze nie próbowałam ale po recenzji chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńżółtej jeszcze nie miałam..
OdpowiedzUsuńJestem fanką glinek :) najbardziej lubię czerwoną :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nigdy żadnej glinki nie próbowałam, a o żółtej nigdy nie słyszałam :) Jedyne moje spotkanie z glinką to w tych maseczkach z Ziaji, ale to pewnie nie to samo :)
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę glinki w proszku, ale ta wygląda ciekawie, może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.