Czym wspomagam swoje odchudzanie, wszystko o błonniku
Witajcie,
Wielokrotnie podczas pisania tekstów o moim odchudzaniu wspominałam o błonniku. Jest on dla mnie bardzo istotny. Nie tylko ten, który dostarczam swojemu organizmowi jedząc owoce i warzywa ale również stosuję go w postaci suplementów. W tym poście opowiem Wam czym jest błonnik, w jakich formach występuje, jak na mnie działa oraz gdzie kupić go najtaniej. Zapraszam.
Błonnik jest substancją pochodzenia roślinnego, która nie jest trawiona przez nasz układ pokarmowy. Nie zawiera witamin ani minerałów. Nie mam wartości energetycznej tzn. nie jest kaloryczny. Posiada zdolność pęcznienia i wiązania wody. W formie suplementów najlepiej spożywać go przed posiłkiem popijając szklanką płynu. Błonnik wypełnia nasz żołądek, pęcznieje i daje uczucie sytości. W efekcie zjadamy mniej posiłku właściwego. Ma on korzystny wpływ na cały organizm: zmniejsza wchłanianie cholesterolu, obniża ciśnienie krwi, regulacji rytmu wypróżnień, sprzyja rozwojowi korzystnych bakterii jelitowych.
Według Światowej Organizacji Zdrowia dzienne spożycie błonnika u osoby dorosłej powinno wynosić 20-40 gramów. Dla przykładu: pół szklanki ugotowanej białej fasoli to 9,5 g błonnika, jabłko ze skórką 3.3 g a jedna kromka pełno ziarnistego chleba 2 g. Przy bardzo dobrze przemyślanej diecie jesteśmy w stanie dostarczyć swojemu organizmowi wystarczającą ilość błonnika z przyjmowanych pokarmów.
Podliczając to co sama zjadam w ciągu dnia, wyszło mi, że tego błonnika nie jest tak dużo. Na pewno nie przekraczam 20 g. Dlatego zawsze gdy jestem na diecie wspomagam się błonnikiem w suplementach. Zimą pisałam Wam o błonniku witalnym, który otrzymałam w ramach testów z serwisem Uroda i Zdrowie. Oczywiście spełnił swoją rolę jednak za nic nie mogę pojąć skąd się wzięła jego kosmiczna cena 130 zł. za 360 g. Porównałam go wtedy do Ispagulu (łupiny babki jajowatej), którego kupowałam kilogramami w aptece. Teraz 100 g kosztuje ok 15 zł. więc nie jest to też mało biorąc pod uwagę, że starcza na ok 10 dni. Sklep zdrowie.brat.pl oferuje go po znacznie korzystnej cenie 29,90 zł za 1/2 kg.
Moje zainteresowanie Ispagulem zaczęło się od przypadkowo przeczytanego postu na blogu schudlemza9zl.blogspot.com Autorem jest mężczyzna, który schudł bez większych wyrzeczeń. Swoje zmagania z wagą opisuje w przystępny sposób. Opublikował jedynie 24 posty więc można wszystko przeczytać w jeden wieczór. Kolejną motywacją dla mnie były teksty Wesołej Kluski, jej wypowiedzi, które znalazłam na forum. Polecam.Z Ispagulu przerzuciłam się na saszetki babki jajowatej i płesznik kupowane w sklepie zialarsko- medycznym mojej przyjaciółki. Samodzielnie łączyłam je. 250 g takiej mieszanki wychodziło za ok 20 zł. Więc całkiem nie źle. Koszty malały. A działanie było świetne.
W ty miejscu powinnam jeszcze wspomnieć o błonniku w tabletkach. Mój był z firmy BioGarden, ananasowy. Przyjmowanie go na pewno jest prostsze szczególnie na początku, porównując z mieszanką obu babek. Jednak nie dawał mi on takiego uczucia sytości jak błonnik witalny- mieszany samodzielnie. Zdecydowanie bardziej polecam ten drugi.
Uwaga: Błonnik może zmniejszać wchłanianie leków antydepresyjnych i nasercowych. Należy przyjmować je w odstępie ok 2 godzin przed lub po spożyciu błonnika. Teoretycznie nie wpływa ona na przyswajanie innych leków. Jednak uważam, że taka przerwa może tylko pomóc, na pewno nie zaszkodzi więc warto ją zachować.
Błonnik nie wywołuje biegunki ani żadnych podobnych
nieprzyjemnych doznań. Wypełnia nasz żołądek, wiąże wodę tworząc galaretkę.
Śluz oblepia jelita przez co ich treść swobodnie, bez zaparć jest wydalana.
Błonnik reguluje i systematyzuje ten proces.
Moje odchudzanie nadal trwa. Chyba nigdy wcześniej nie schudłam tyle za jednym razem i nie byłam tak długo na diecie. Myślę, że sukces tkwi w tym, że tak naprawdę niczego sobie nie odmawiam. Jak mam ochotę na czekoladę to zjadam kosteczkę i nie przeżywam, że przytyję od razu 10 kg. Daję sobie czas na zgubienie części wagi. Mam Wasze wsparcie a to też bardzo wiele dla mnie znaczy. Dziękuję.
Można powiedzieć, że babkę jajowatą i płesznik spożywam w ilościach hurtowych. Postanowiłam ograniczyć koszty i w celu znalezienia najkorzystniejszej oferty przeszukałam oczywiście internet. Najtańszy błonnik witalny znalazłam w sklepie internetowym www.zdrowie.brat.pl, który działa również na allegro.Moją miarką jest łyżka do zupy. Do szklanki wsypuję płaską łyżkę błonnika. Zalewam ok 1/2 szklanki wody, mieszam i wypijam. Od razu uzupełniam płyn, znów mieszam aby wykorzystać resztki przyklejone do ścianek szklanki i znów wypijam. Za każdym razem piję ok 2 szklanek wody. Bardzo ważna jest ilość wypijanych płynów aby błonnik mógł napęcznieć. Ale nie musi być to woda. Możecie wykorzystać sok lub ulubiony napój. Ja przyzwyczaiłam się do wody. Jeśli w ciągu dnia będziemy pić zbyt mało, błonnik nie tylko nie będzie spełniał swojej roli, a wręcz przeciwnie - może stać się przyczyną zaparć. Trzeba pić!
Połączenie obu babek nie ma smaku. Nie musicie się bać, że nie będą Wam smakować. Są to ziarnka i łupinki. Należy ją wypić najlepiej od razu po przygotowaniu. Inaczej z naszego błonnika i wody zrobi się galaretka. I to nie będzie już takie proste i przyjemne. Błonnik piję przeważnie 1-2 razy dziennie. Są takie dni gdy mam wilczy apetyt i wtedy sięgam po niego nawet 4 razy w ciągu dnia. Zawsze przed posiłkami.
Po kilku minutach od zalania błonnika wodą obie babki związały płyn i powstała galaretka. Poniżej mój wymieszany błonnik w słoiku.
Na stronie sklepu pod tym linkiem znajdziecie wiele ciekawych informacji o błonniku, jego właściwościach a także zalecanym sposobie przyjmowania, który różni się trochę ot tego jak ja go używam.
Błonnik witalny, który zamówiłam ze sklepu zdrowie.brat.pl jest dla mnie najtańszym rozwiązaniem. Wiem, że nadal regularnie będę go przyjmować. I opłacało mi się zamówić od razu większą ilość. Kupując 1,2 kg mam spokój na co najmniej 3 miesiące i nie muszę się martwić dokupywaniem ciągle nowych saszetek. Nie różni się niczym od firmowego błonnika witalnego, którego koszt 130 zł za 360 g przyprawić może o zawrót głowy. Jest również trzy razy tańszy od Ispagulu oraz innych wersji błonnika, które używałam. W tym przypadku 300 g. to koszt 15 zł.
Dla klientów, którzy przekroczą przy zakupie odpowiednie progi cenowe sklep zdrowie.brat.pl przygotował rabaty wynoszące 5% 7,5% 10% oraz najwyższy 15% - jest je dość łatwo osiągnąć ponieważ zamówienia sumują się w ciągu roku. Przy zamówieniu powyżej 99 zł przesyłka jest gratis. Dodatkowo dla Was- moich czytelników sklep przygotował rabat już od pierwszego zamówienia. Po wpisaniu hasła "cytruska" koszt Waszych zakupów będzie pomniejszony o 5%.
Sklep zdrowie.brat.pl oferuje przede wszystkim produkty związane z medycyną naturalną m.in.: preparaty ziołowe, zioła lecznicze oraz kosmetyki dla zdrowia i urody. Aby być na bieżąco z licznymi promocjami oraz konkursami organizowanymi specjalnie dla Was, w których można wygrać rewelacyjne nagrody, wspomagające zdrowie zapraszam Was na funpage brat.pl na fb.
Napiszcie czy używałyście kiedyś błonnik. Pomaga Wam w odchudzaniu?
85 komentarze
dawniej kupowałam błonnik ponieważ miałam problemy z trawieniem a teraz już wszystko ok więc nie jadam :DDD
OdpowiedzUsuńMuszę sobie koniecznie sprawić taki błonnik. Kiedyś miałam taki w proszku z Xenny, ale raczej niewiele dawał...
OdpowiedzUsuńXenny jest zdecydowanie droższa.
Usuńbłonnik mima mima :)
OdpowiedzUsuńJem dużo produktów z błonnikiem i skończyły się moje problemy z trawieniem. I bardzo ważne jest picie wody gdy je się dużo błonniki, bo inaczej skutek odwrotny :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, picie wody to podstawa.
UsuńO tak, błonnik jest bardzo istotny w diecie :)
OdpowiedzUsuńHm, jak ja dawno się już niczym takim nie wspomagałam, nie chodzi nawet o jakąś dietę, czy coś
OdpowiedzUsuńAle tak myślę że pomogłoby mi to w problemach trawiennych !
Używam obecnie tych dwóch składników jako mieszankę błonnikową:)
OdpowiedzUsuńja też, to super!
UsuńJa ostatnio zrobiłam sobie koktajl z truskawek, banana i mleka kokosowego....Tak mnie przeczyściło że błonnik to mi raczej potrzebny nie jest :D
OdpowiedzUsuńSuper na pewno na lepszą perystaltykę jelit.. ciekawe info, nie wiedziałam, że można to kupić osobno, ale widziałam gotowe mieszanki w aptekach.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś jadłam błonnik ale jakoś nie zauważyłam specjalnych efektów,chociaż nie powiem...mniej jadłam :)
OdpowiedzUsuńMam prośbę czy możesz mi poklikać w w tym poście http://daquerre.blogspot.com/2014/05/tag-40-pytan-kosmetycznych.html będę wdzięczna :)
pamiętaj również o odpowiedniej podaży płynów, bez tego nie otrzymasz oczekiwanych rezultatów...
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Błonnik używałam, ale osobiście nigdy się nie odchudzałam, więc nie wiem czy pomaga.
OdpowiedzUsuńNie używam błonnika.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę błonnik w warzywach i owocach :)
OdpowiedzUsuńciekawy post!!
OdpowiedzUsuńzapraszam na pyszne risotto :)
Na pewno dobre to muszę spróbować.Buziaki.
OdpowiedzUsuńNie używałam błonnika ale chyba muszę w niego zainwestować :). Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!
OdpowiedzUsuńpamiętajmy, aby pić dużo wody, bo raczej nie chciałybyśmy, żeby nam się błonnik zaczopował w jelitach :)
OdpowiedzUsuńkiedyś coś próbowałam, ale nie bardzo się kręciłam. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś jadłam błonnik w formie takich jakby podłużnych chrupek i mieszałam je z mlekiem lub po prostu popijałam wodą, faktycznie może dzięki temu troszkę mniej jadłam ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjmujemy błonnik w postaci otrąb :)
OdpowiedzUsuńraz na jakiś czas błonnik jadam :) jestem ciekawa jak się sprawdzi ta mieszanka :)
OdpowiedzUsuńPlanują zakup jednego z nich już od dłuższego czasu:D
OdpowiedzUsuńnie uzywam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam błonnik ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post. Z przyjemnością przeczytałam. Nigdy nie używałam błonnika ale myślę o tym od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńblonnik bardzo ważny w diecie !
OdpowiedzUsuńi co do odchudzania - koszmarny czas, ale warto !;)
nie używam wspomagaczy :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, ja sobie ciagle postanawiam, że od jutra się odchudzam, ale to jutro nie może nadejść ;)
OdpowiedzUsuńW sanatorium starsza pani poczęstowała mnie błonnikiem takim do chrupania (duże zielone pudełko z Netto). POsmakował mi i sobie kupiłam.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł. Bardzo fajnie to wszystko napisałaś. Chyba sama wypróbuje Twoje miksturki ;) na pewno sobie jeszcze to pare razy przeczytam
OdpowiedzUsuńCiekawa mieszanka błonnika, chyba się skusze na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę przekonać się do dodatkowego błonnika do diety. Na szczęście chwilowo nie jest mi od potrzebny.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post,może i ja się skusze :) co prawda nie stosuję żadnej diety,ale staram się jeść zdrowo.
OdpowiedzUsuńMoże taki błonnik dodatkowo zadziała na mój organizm :)
Pozdrawiam
błonnik to bardzo fajna sprawa, ale trzeba być regularnym w jego stosowaniu ;)
OdpowiedzUsuńA ja chyba nigdy nie skuszę się na dietę/odchudzanie, za bardzo lubię niezdrowe jedzenie ;p
OdpowiedzUsuńJa mam obecnie błonnik w formie płatków. Faktycznie świetnie działa :)
OdpowiedzUsuńMiałam też błonnik witany i babkę płesznik,ostropest i przetacznik,piłam te ziółka jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńNigdy się nie odchudzałam..i mam nadzieję że już zawsze będę mogła jeść tak jak teraz :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Dużo cennych informacji. Przeczytałam z zainteresowaniem :)
OdpowiedzUsuńMuszę i ja się zaopatrzyć w błonnik. Planuję ostrą dietę więc na pewno mi się przyda.
OdpowiedzUsuńA ja mam coś nie tak z jelitami, bo mnie babka jajowata tak zapycha, że mimo sporej ilości wody załatwić się nie mogę przez dwa tygodnie. Tak miałam np. z Jelitonem :/
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post! Przeczytałam sama i zamierzam również wprowadzić błonnik w tej postaci do swojej diety :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam do tej pory o babce płesznik... a błonnik, rzeczywiście jest ważny i pomaga naszym jelitkom pracować :)
OdpowiedzUsuńfajny mix:)
OdpowiedzUsuńpodziwiam :D ja bym chyba nie dal arayd :D nie potrafie sie trzymac zywieniowych zasad ;D
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię błonnik i polecam wszystkim :)
OdpowiedzUsuńNie cierpię tych galaretek :/ Za to polubiłam betaven :)
OdpowiedzUsuńJa strasznie walczę z wagą i zawsze bardzo szybko się poddaje :( Już sama nie wiem co by tutaj zrobić aby utrzymać motywację. Cieszę się, że Tobie idzie o wiele lepiej niż mi :) Jak 5kg w dół i waga stoi, bo w sumie nic nie robię.
OdpowiedzUsuńTobie też się uda, ja chudnę bardzo powoli, na efekty trzeba czekać ale czas i tak upłynie. Nie mam niestety zapału do ćwiczeń.
UsuńSporo tego. Nigdy nie używałem żadnego z wyżej wymienionych produktów:) Ja nie mam wytrwałości do odchudzania:(
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2014/05/dont-let-me-go.html
i akurat nie musisz się odchudzać :)
UsuńAle super post !:) Pozdrawiam i zapraszam cię na konkurs do mnie. Do wygrania super nagroda ( którą możesz wybrać sama ) a do spełniania, tylko dwa proste warunki :) ♥
OdpowiedzUsuńO tak błonnik to jest to:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie sobie przypomniałam, że miałam uzupełnić zapasy błonnika :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie spożywałam błonnika, bo nie czułam takiej potrzeby. A moja dieta polega na spożywaniu mniejszej ilości produktów niż dotychczas. I zdrowszych ;)
OdpowiedzUsuńmoja też ale błonnik daje uczucie sytości przy mniejszej ilości spożywanego pokarmu.
UsuńJak na razie nie wspomagałam się jeszcze takim naturalnym błonnikiem, ale może kiedyś spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam :) Za to moja mama tak :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
i ja wprowadziłam błonnik na stałe do swojej diety :)
OdpowiedzUsuńOj nie lubie sie odchudzac
OdpowiedzUsuńja też.
UsuńBłonnik jest bardzo potrzebny, choć mi teraz w nadmiernej ilości nie służy :(
OdpowiedzUsuńkiedyś błonnik stosowałam ale hmm nis nie dało hehe
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu stwierdzam, że dziś dostarczyłam odpowiednią ilość błonnika. Wolę taki z warzyw i owoców, bo "syntetyczny" mi szkodzi.
OdpowiedzUsuńto nie jest chemia tylko naturalne ziarenka i łupiny.
Usuńniestety nei używałam błonnika...
OdpowiedzUsuńja jem masę owoców to dostarczam błonnika odpowiednio ;)))
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie próbowałam dodawać błonnika ;-)
OdpowiedzUsuńBłonnik jest ok, też używam.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie używalam błonnika, chętnie do niego wrócę. Sklep do którego odsyłasz ma bardzo ciekawy asortyment :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, bez błonnika moje odchudzanie nie szłoby mi tak łatwo.
UsuńBłonnik, wszelkiego rodzaju płatki owsiane, otręby, to super wspomagacze odchudzania. Fajne jest też siemię lniane ;)
OdpowiedzUsuńsiemię dodaję do owsianki :) zimą piłam, takie, które stało zalane ciepłą wodą całą noc.
Usuńbardzo zdrowe rozwiązanie. dziewczyny pijące siemię lniane tez sobie pomagają;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś błonnik w postaci takich jakby chrupek do dodawania do jogurtu ale jakoś mi nie smakował :/
OdpowiedzUsuńWiele ciekawego dowiedziałam się z Twojego postu, przyznam, że jeszcze nigdy nie wspomagałam swojego odchudzania z błonnikiem, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDo kupienia w Angli / UK na nature4you.co.uk
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam z artykułem. Błonnik witalny to świetna rzecz, jeżeli jeszcze nie jesteście przekonani, polecam poczytać: http://www.jestemfit.pl/artykuly/dieta/b%C5%82onnik-witalny-wsparcie-nie-tylko-dla-walcz%C4%85cych-z-nadwag%C4%85 Jednak błonnik witalny zazwyczaj zawiera już babkę płesznik, tak samo jak i nasiona lnu. Gorąco pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńU mnie błonnik nie zadziałał tyle na odchudzanie, co na lepsze trawienie i przyswajanie pokarmu. Czułem się dużo lepiej po włączeniu błonnika witalnego do diety i teraz każdy z moich domowników z chęcią go przyjmuję. Polecam każdemu wypróbowanie takiego rozwiązania.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.