Jeden tusz dwa efekty
Dziewczyny,
Z góry Was przepraszam za brak zdjęć tuszu na moich rzęsach.
Robiłam masę podejść ale nie udało mi się dobrze uchwycić efektu. Mam małe
oczy, krótkie rzęsy a do tego nie potrafię sama siebie fotografować. W dalszej części znajdziecie linki do recenzji
innych dziewczyn, które świetnie go zaprezentowały.
Tuszu używam od ok. 1,5 miesiąca Jest dość rzadki. Nawet gdy dobrze wyschnie na rzęsach nie osypuje się. Maluję się ok. 7.30 a do domu wracam i zmywam makijaż ok. 21. Okolicę oczu zawsze matuję pudrem ryżowym aby wykluczyć odbicie się tuszu. Ma on neutralny zapach. Z czasem użytkowania pewnie się pogorszy.
Efekt przy jednej warstwie tuszu jest ładny i
naturalny. Każda rzęsa jest oddzielona. To dla mnie bardzo ważne. Nie cierpię
posklejanych rzęs. Szczególnie wygodnie maluje się nim dolne rzęsy. Oryginalnie
wyprofilowana szczoteczek chwyta wszystkie tuż przy skórze. Jest wygodna i nie
zdarzyło mi się jeszcze dotknąć nią okolicy oczu i rozmazać się.
Rzęsy pomalowane jedną warstwą tego tuszu przypominają mi
swym wyglądem te, które mamy świeżo po zanurkowaniu i wypłynięciu na wierzch
wody. Lśnią i nadają spojrzeniu
świeżości.
Dwie warstwy
nakładam tylko na górne rzęsy. Mam wrażenie, że przy tym pociągnięciu robię z
nich macki pająka. Sama nie wiem skąd to skojarzenie. Po prostu są bardzo wyraziste ale nie mogę
określić tego efektu jako teatralny. Efekt
teatralny to dla mnie efekt sztucznych rzęs. Maksymalnie nakładam dwie warstwy choć przeważnie
wystarcza mi jedna.
Efekt jaki uzyskacie dzięki temu tuszowi w dużej mierze
zależy od tego jakie macie rzęsy. TU jest recenzja Kosmetycznej Hedonistki. Nie
mam aż tak długich i gęstych rzęs jak ona ale widać u niej to co ja określiłam jako efekt
pajęczy.
Na głównej stronie Oriflame podana cena tuszu to 32,90 zł.
Zawsze jednak opłaca się trochę poczekać i trafić na promocję za pół ceny. Jeśli nie znacie żadnych konsultantek a chcecie poznać
bliżej produkty Oriflame możecie zarejestrować się TU jako klientki lub
konsultantki. Jeśli będziecie miały jakieś pytania, dziewczyny, które
prowadzą tą stronę chętnie na nie odpowiedzą. Są Menadżerkami Klubu Oriflame i służą pomocą.
Miałyście ten tusz? Jakie szczoteczki wolicie, tradycyjne czy silikonowe?
75 komentarze
Tego nie miałam, ale obecnie mam inny tusz z Oriflame ;)
OdpowiedzUsuńTuszu nie znam, ogólnie Oriflame jest mi obca marką ;p Ale efekt u Kosmetycznej Hedonistki spodobał mi się ;D
OdpowiedzUsuńnie lubię sylikonowych szczoteczek!
OdpowiedzUsuńale ona nie jest silikonowa...
UsuńMam braki w nowościach od Oriflame, także tuszu nie znam :) Teraz, gdy ukończyłam Bourjois zastanawiam się nad następnym :)
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ten kształt szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego tuszu nigdy,ale mam podobny kształt szczoteczki,która jest właśnie silikonowa.Mam jeden tusz taki co ma szczoteczkę taką tradycyjną i jak raz go nałożę to tak jak u Ciebie,ładnie to wygląda a jak dwa to tak jak to efekt sztucznych rzęs i nie podoba mi się to..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
Fakt, troszeczkę pajączkowato. Zwykle nakładam dwie warstwy tuszu, więc raczej nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńAle muszę przyznać, że kształt szczoteczki jest całkiem ciekawy!
UsuńJedyny tusz z Oriflame, który ubóstwiałam to Volume VIP mascara, który oczywiście musieli wycofać :( Żaden drogeryjny tusz nie daje na moich rzęsach takiego efektu jak to wycofane już niestety cudo :(
OdpowiedzUsuń32 zł za Ori ? No nie wiem.. nie jestem przekonana. Jeśli mam płacić taką kwotę, to tylko za tusz renomowanej marki. Zwykle dłużej wytrzymują ze mną i dają lepszy efekt. Od siebie polecam Eveline ,taki złoty, dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńWolę jednak silikonową szczoteczkę. Taką nie za bardzo potrafię się posługiwać. Bardzo lubię tusze Oriflame :-)
OdpowiedzUsuńnie znam go
OdpowiedzUsuńLubię wygięte szczoteczki, raczej się nie skuszę na ten tusz, jak już polubię jakiś to zazwyczaj się go trzymam :))
OdpowiedzUsuńSzczoteczka wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńu mnie już odpada za szczotkę i wg nie luię tuszy z Oriflame
OdpowiedzUsuńCałkiem dobrze prezentuje się ten tusz :)
OdpowiedzUsuńLubię silikonowe szczoteczki ;) mój ukochany tusz jest właśnie z oriflame, zawsze jak mam okazję to zamawiam kilka opakowań ;)
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się ten efekt, na prawdę przypomina pająka :/
OdpowiedzUsuńRzadko ostatnio maluję rzęsy tuszem.
OdpowiedzUsuńTego tuszu jeszcze nie miałam :o)
OdpowiedzUsuńNie miałam go ale nie umiem operować takimi wygiętymi szczoteczkami;( choć się uczę:)
OdpowiedzUsuńostatnio wybieram tańsze egzemplarze :P
OdpowiedzUsuńsam kształt szczoteczki ciekawy, ale efektu pajęczych łapek nie lubię w tuszach dlatego całkowicie jest nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tego tuszu, ale szczoteczka by mi nie przypadła do gustu, wolę te silikonowe :)
OdpowiedzUsuńJa wybieram zwykle silikonowe szczoteczki, bo mam krótkie rzęsy, ale efekt u Hedonistki mi się podoba.
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie miałam tuszy tej firmy, ale szczoteczka na pierwszy rzut oka podobna do tych które lubiłam w tuszach max factor.
OdpowiedzUsuńnie znam, ale z chęcią bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńnie używam często tuszu, więc nie rozglądam się za nowościami, tego też nie używałam, ale kiedys dawno temu Ori mieli fajny tusz, byłam zachwycona, niestety już go chyba nie ma
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie możemy zobaczyć efektu na zdjęciach ;p
OdpowiedzUsuńhttp://kosme-teria.blogspot.com
samo opakowanie już kusi do zakupu
OdpowiedzUsuńjeszcze żadnego tuszu z oriflame nie miałam,obecnie mam tylko 1 z avon z sylikonową szczoteczką,ale lubię też tradycyjne :)
Oj nie moja szczoteczka...
OdpowiedzUsuńDzis kochana Zaneto wyczytalam u Ciebie wspaniala rade, przypudrowanie pudrem ryzowym miejsc pod okiem, aby tusz sie nie odcisakal!! Dziekuje ci za to pieknie...ostatnio wogole nie malowalam z tego powodu dolnych rzes!! Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze milego i pelnego wpsanialych chwil weekendu:):) Ela
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam tusz z Oriflame, ale to było lata temu. Teraz w UK nie mogę znaleźć konsultantki więc nie zamawiam, ale kto wie, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ta szczoteczka by mi odpowiadała, ogólnie rzadko sięgam po tusze Oriflame :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam tuszu z tak wyprofilowaną szczoteczką.
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam ale szczoteczka niestety mi się nie podoba :).
OdpowiedzUsuńKształt szczoteczki trochę dziwny. Niestety nie mam dostępu do produktów Oriflame, a szkoda, bo słyszałam wiele dobrego o ich tuszach :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy by się u mnie sprawdził:)
OdpowiedzUsuńJa już miałam kilka tuszy z Oriflame ;) A teraz zaczynam te z Avonu :)
OdpowiedzUsuńNie używam kosmetyków tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam chyba jeszcze nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńOriflame ma dobre tusze i trwałe, kiedyś miałam dwa :P ale teraz przerzuciłam się na tusze z drogerii i w sumie bardziej mi odpowiadają :)
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi, to wolę silikonowe szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńTeż mam zawsze problem z zaprezentowaniem czegokolwiek na twarzy...
Nie miałam, ale też nie używam kosmetyków z tej firmy, raczej jak coś się znajdzie w mojej kosmetyczce to z czystego przypadku:P
OdpowiedzUsuńMiałam i niestety się nie polubiliśmy :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o tusze z Ori, kiedyś używałam Wonder Lash, czy jakoś tak byłam z niego bardzo zadowolona. Efekt jaki daje ta maskara,nie przemawia do mnie :(
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu,obecnie testuję iny :) Uwielbiam twoje zdjęcia ;) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNie przekonują mnie takie szczoteczki... Uwielbiam za to duże silikonowe. :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie mam dostępu do tej firmy.
OdpowiedzUsuńKilka razy podkradłam go mojej mamie, całkiem przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu, ale to pewnie dlatego, że rzadko kupuję kosmetyki ORIFLAME:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu, ale znam firmę. Jak mi się nadarzy okazja to go kupię:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokazałaś jak wychodzi na rzęsach.
OdpowiedzUsuńnie znam tuszu i raczej nie zamawiam kosmetyków w Oriflame :)
OdpowiedzUsuńCiekawe efekty.. osobiście nie znam tuszu.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tuszu z zagiętą szczoteczkę
OdpowiedzUsuńtaki kształt szczoteczki jest bardzo fajny ;D
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie;) Ja lubię i silikonowe i klasyczne szczoteczki:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie tradycyjne szczoteczki, tych sylikonowych mam już dość :/
OdpowiedzUsuńja lubię silikonowe szczoteczki
OdpowiedzUsuńCiekawe jak by wyglądał ten efekt u mnie :)
OdpowiedzUsuńoj dawno nie miałam nic z Oriflame..
OdpowiedzUsuńfaajnie było wypróbowac:)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego tuszu :) ale szczoteczka mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy bym umiala sie nia obejsc...
OdpowiedzUsuńnie za bardzo mam dostęp do kosmetyków oriflame :( ale najbardziej lubię szczoteczki sylikonowe
OdpowiedzUsuńZawsze kupuję tusze z taką szczoteczką - uwielbiam podkręcone rzęsy. ;]
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu, ale sądzę, że warto wypróbować;)
OdpowiedzUsuńCiekawa szczoteczka, nie znam tego tuszu, lecz miałam inny o podobnej szczoteczce :)
OdpowiedzUsuńTego akurat nie miałam. Mam inny z tej firmy, no i w sumie jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem w ogóle z niego zadowolona..
OdpowiedzUsuńŻadnego tuszu z Ofriflame nie miałam. Póki co prym wiedzie tusz z Lovely - pojawia się wszędzie w blogosferze, ale warto na niego zwrócić uwagę :]
OdpowiedzUsuńUzywałam tego tuszu i bylam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego tuszu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.