Rhea- kryjący podkład mineralny
Witajcie Moje Drogie,
Rzadko na tym blogu pojawiają się kosmetyki kolorowe, dziś
będzie taki wyjątkowy wpis. Już od lata przeżywałam, czym będę malować się
jesienią i zimą. Zawsze miałam problem z doborem odcieni podkładów. Często do pracy jeżdżę w ogóle bez make up’u ale są takie
chwile gdy zależy mi na lepszym wyglądzie i po prostu chcę o siebie bardziej zadbać. Jak wiecie jestem blada, bardziej niż widać to na zdjęciach.
Od wczesnej wiosny do teraz używałam podkładów Pharmaceris w najjaśniejszym odcieniu, jednak
powoli zaczynają być zbyt ciemne. Nie rozumiem postawy producentów. Większość dziewczyn, które
widuję na ulicach mają jasną cerę, zbliżoną do mojej. Rzadko zdarza się
oliwkowa karnacja. A z solariów korzystamy co raz rzadziej. Drogeryjne podkłady
powinny być znacznie jaśniejsze aby każdemu umożliwić dobranie właściwego dla
siebie. Wśród tradycyjnych fluidów nie znalazłam odpowiedniego odcienia na zimę. Postanowiłam więc sięgnąć po minerały, które do tej pory były mi
obce. Zapraszam na recenzję podkładu kryjącego z Rhea.com.pl.
Podczas pierwszego zetknięcia z kosmetykami mineralnymi
łatwo popełnić kilka błędów, które i mnie się zdarzyły. Ważne jest aby krem pielęgnacyjny zdążyła się całkowicie wchłonąć.
Jeśli nadal będzie widoczny a twarz od niego wilgotna, powstaną specyficzne
zacieki. Podkład nie osiądzie na twarzy równomiernie, będzie widoczny a efekt końcowy nieestetyczny. Początkowo
myślałam, że podkład mineralny Rhra nie lubi się z kremem Pharmaceris. Okazało
się ostatecznie, że nakładanie kosmetyków bezpośrednio po sobie to nie jest
dobre rozwiązanie w tym przypadku. Swoje trzeba odczekać, aby dobrze wchłonęły
się w głębsze warstwy skóry.
Drugim błędem, jest
nakładanie zbyt grubej warstwy. Oczywiście wydawało mi się, że to co miałam
na pędzlu to wcale nie jest dużo. Okazało się inaczej. Podkład wchodził we
wszystkie załamania skóry. Podkreślał pory i zmarszczki. Najpierw byłam nim rozczarowana ale
dopuszczałam możliwość, że to moja wina bo nie umiem go właściwie używać. I
miałam rację. Lepiej omiatać twarz
kilkukrotnie znikomą ilością podkładu, dosłownie symbolicznie niż jeden raz
większą.
Podstawowe informacje:
Kosmetyki mineralne są polecane osobom z problemami alergicznymi, trądzikowymi, z cerą nadwrażliwą, reagującą podrażnieniami na zwykłe kosmetyki. Także po zabiegach medycyny estetycznej tj. głębokie peelingi, mikrodembrazja. Są bardzo delikatne, nie podrażniają skóry, nie zatykają porów. Czyste minerały są hipoalergiczne. Chronią przed promieniowaniem UV na poziomie SPF 20. Kosmetyki Rhea nie zawierają:
- środków zapachowych
- środków konserwujących
- talku
- silikonów
Skład: * Mica (CI 77019), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Titanium Dioxide (CI 77891) * Mogą zawierać również (w zależności od koloru): Zinc Oxide (CI 77947), Ferric Ferrocyanide (CI 77510), Ultramarine Pink (CI 77007), Manganese Violet (CI 77742), Silica, Carmine (CI 75470), Ultramarine Blue (CI 77007), Chromium Oxide Greens (CI 77288)
Wielkim plusem minerałów jest to, że skóra w nich oddycha. Zauważyłam
to po kilku dniach. Czuję się właściwie tak jakbym nie miała makijażu. Bardzo swobodnie.
Czytałam różne komentarze o innych podkładach mineralnych. Podobno w fazie
przyzwyczajania się skóry do nich, zaczyna się proces oczyszczania i wypryski.
Trochę mnie to zaniepokoiło i nie do końca w to uwierzyłam. Na szczęście w moim
przypadku nic takiego się nie wydarzyło. Myślę, że skład podkładu Rhea to
uniemożliwia. Zawarty w nim tlenek cynku ma właściwości lecznicze . Nawet jeśli
mamy jakieś podrażnienie czy wysypkę ten podkład może jedynie pomóc i
załagodzić dolegliwości.
Ja wybrałam najjaśniejszy odcień, którym jest Fair. Przeznaczony do bardzo jasnej
cery. W tonacji beżowej, żółtej przez co neutralizuje zaczerwienienia. Może służyć też jako korektor.
Nanoszony punktowo mniejszym pędzelkiem. Nie mam specjalnego kabuki do minerałów
więc ten podkład aplikuję zwykłym Hakuro H 50S, o którym Wam pisałam. Dobrze
się do tego nadaje. Ma idealną wielkość. Poniższe zdjęcie obrazuje co się dzieje, gdy nałożymy jedną zbyt grubą warstwę podkładu. Wchodzi w załamania i wygląda sztucznie. Niewielka ilość i cienkie warstwy to klucz do sukcesu.
Podkład nie podkreśla suchych skórek ale też ich nie
kamufluje. Mam akurat takie na nosie po silnym katarze, który towarzyszył mi
przez co najmniej tydzień. Zwykły fluid też nie dałby sobie z tym rady. Muszę potraktować
nos peelingiem enzymatycznym i pozbyć się suchości.
Podkład po kilku
dniach nauczyłam się nanosić symbolicznie. Uwielbiam taki neutralny efekt. Makijaż,
którego praktycznie nie ma. Poprawia wygląd, tuszuje niedoskonałości i nadaje
twarzy świeżość, wydobywa atuty. Rano nakładam tylko jedną cienką warstwę.
Doskonale współgra z moim naturalnym odcieniem skóry na twarzy i szyi. Nie daje
efektu maski. Całość jest spójna. Nie mam dużych problemów z cerą,
przeszkadzają mi jedynie pory. Na mojej
buzi daje pół matowe wykończenie. Nie utrwalam go dodatkowo pudrem ryżowym bo
nie lubię 100% matu. To nie wygląda naturalnie. Tuszuję rzęs i maluję usta. Gdy
używam jedynie błyszczyka całość wygląda
jak makeup no makeup. Uwielbiam naturalność.
Co do krycia. Przy jednej warstwie, którą nakładam na co
dzień jest niewielkie ale takie właśnie mi wystarcza. Gdy wracałam do domu po
pracy dla testu dodawałam kolejną. W efekcie krycie było nieco większe,
twarz zmatowiona i odświeżona. Nadal wyglądała naturalnie.
Jeśli używacie minerałów może macie dla mnie jakieś rady? Ja dopiero zaczynam z nimi swoją przygodę.
86 komentarze
Sądzę, że polubiłabym się z nim:)
OdpowiedzUsuńJa pewnie tak samo :)
UsuńOj fajny,mam ochotę wypróbować,ale boję się o kolor,że nie trafię
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam mineralnych kosmetyków. Mnie krycie raczej by nie wystarczało :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa używam pędzla kabuki, obecnie z Lily Lolo. Wcześniej do mineralnego makijażu służył mi podobnie jak Tobie, Hakuro H50S, ale w porównaniu z kabuki wypada słabo. Nakładam niewielką ilość podkładu, a potem dodaję kolejne warstwy, żeby uzyskać wymagane krycie :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz przerzucić się na mineralny podkład, musisz pamiętać o peelingu i dobrym nawilżeniu cery, bo praktycznie każdy podkreśla suche skórki. No i minerały nie polubią się z każdym kremem - to musisz określić metodą prób i błędów.
Mam suchą skórę i nawilżanie to dla mnie podstawa, właśnie zauważyłam, że peeling też jest ważny. Dopiero zaczynam przygodę z minerałami i pewnie kupię sobie specjalny pędzel. Dzięki za rady, na pewno z nich skorzystam.
UsuńJa też mam takie problemy z podkładami... Jeszcze nigdy nie miałam minerałów, może pora to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że u ciebie się sprawdza, choć chyba jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKolorek ma bardzo ładny. =)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam minerałów. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mineralne kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam minerałów nigdy ale przyjdzie w końcu czas na zmienię :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze się prezentuje mam na niego ochote :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnych podkładów mineralnych, wolę te w płynie ;p
OdpowiedzUsuńOprócz henny używam też cieni do brwi dla blondynek :D
fajnie,że u ciebie sprawdził się ,ale ja jakoś nie mam do nich przekonania
OdpowiedzUsuńja używam tylko roświetlacza mineralnego. Ciekawy ten podkład mineralny może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńBo twarz Twoja na zdjęciu wygląda na wypoczętą i promienną
Nie ma za co stwierdzam to co widzę :)
Usuńfajnie, że jest taki jasny odcień ;)
OdpowiedzUsuńminerałki jeszcze mi osobiście nie znane ;P
OdpowiedzUsuńLubię pudry mineralne, bo starczają na bardzo długo :)
OdpowiedzUsuńOstatnio również i ja jestem zadowolona z mineralnych podkładów :)
OdpowiedzUsuńNie znam go ale brzmi ciekawie. Z tymi wypryskami po zmianie kosmetyków chodzi o to ze wtedy skóra się oczyszcza i toksyny z niej wychodzą
OdpowiedzUsuńAch rozumiem. To moja skóra na twarzy raczej nie ma toksyn. Bo pharmaceris, który używałam wcześniej to dermokosmetyk.
UsuńDobrze mi to wyjaśniłaś.
Super! Ślicznie wyglądasz!!
OdpowiedzUsuńZanetko, na tych zdjeciach wygladasz jak gwiazda filmowa ! Ta pomadka i całokształt ! super.
OdpowiedzUsuńChyba trochę przesadzasz ale dziękuję. Bardzo mi miło :)
Usuńużywałam minerałów, ale tego produktu nie miałam okazji poznać.
OdpowiedzUsuńTej firmy jeszcze nie znam, ja w podkłady i róże mineralne zaopatruje się w Amilie mineral i jestem z nich bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam takich podkładu, jedynie płynne, ale chciałabym w przyszłości spróbować :).
OdpowiedzUsuńA ja jakoś się nie polubiłam z minerałami, choć jak czytam Twój post, to wydaje mi się, że źle ich używałam. Mam tendencję do używania takich produktów za dużo. Podkład mineralny wyglądał na początku na buzi pięknie, ale po godzinie miałam dosłownie ciasto na twarzy. Nigdy żadnej inny podkład tak fatalnie się nie zwarzył. Mam jeszcze gdzieś próbkę mojego podkładu, chyba spróbuję go nałożyć raz jeszcze :).
OdpowiedzUsuńBardzo delikatnie się prezentuje na Twojej skórze:) ja nie stosuję minerałów, ale może kiedyś zacznę.
OdpowiedzUsuńWydaje się fajny, niestety jeszcze go nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńFajnie prezentuje się na skórze. Nie miałam z nim styczności nigdy, ale sypkie bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńNa Twojej cerze wygląda przepięknie, mega naturalnie! *.*
OdpowiedzUsuńeh też musze coś znaleźć... kupiłam już matt mus i oczywiście wysusza mi twraz...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę, ładnie wygląda na Twojej buzi :)
OdpowiedzUsuńja miałam próbki minerałów z AM ale jakoś nie mogłam się przekonać... wolę zwykłe podkłady, ja nie mam bardzo jasnej cery więc udaje mi się znaleźć dobry odcień :)
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo fajny, jaśniutki idealny dla mnie. Tylko, że ja nie przepadam za minerałami. Na Tobie wyglada bardzo naturalnie.
OdpowiedzUsuńLubię minerały, ale wolę tradycyjną kolorówkę :)
OdpowiedzUsuńniezłe krycie!
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda. Bardzo naturalnie.
OdpowiedzUsuńPrzy tak nieskazitelnej cerze jak Twoja to pewnie każdy kosmetyk się sprawdza.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać kosmetyków mineralnych.
OdpowiedzUsuńPolubiłam się z podkładami mineralnymi, z tym też bardzo chętnie bym się zapoznała ;)
OdpowiedzUsuńniestety ani produktu ani firmy nie znam
OdpowiedzUsuńNigdy nei używałam minerałów
OdpowiedzUsuńNadal nie wypróbowałam minerałów... Musze sie w koncu przekonac i jakieś kupić! ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki mineralne, mam podkład mineralny Annabelle, ostatnio przypadł mi do gustu Everyday Minerals, o Rhea nie słyszałam, ale już mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego kosmetyku mineralnego, ale w sumie jestem zadowolona ze swojego obecnego podkładu w płynie :)
OdpowiedzUsuńwydaje się idealny ;)
OdpowiedzUsuńefekt końcowy wygląda dosyć ciekawie...
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu zdecydować na jakiś podkład mineralny. Efekt bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńMinerałów jeszcze nie używałam muszę nad nim pomyśleć. ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała, mam manie na punkcie wszystkiego, co kryjące :D
OdpowiedzUsuńJa nie mam takich problemów z podkładami, a raczej pudrami bo to ich częściej używam. Prędzej trafię na zbyt jasny niż zbyt ciemny kolor:/
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słysze o firmie
OdpowiedzUsuńnie znam firmy ale wyrób zacny :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kosmetyk!
OdpowiedzUsuńJa szybko skończyłam przygodę z minerałami. Efekt był fantastyczny ale szybko pojawiał się efekt ciasta... Teraz myślę, że to mogła być moja wina :)
OdpowiedzUsuńmoże kładłaś podkład zbyt szybko po kremie?
Usuńale kusisz
OdpowiedzUsuńmam jeden puder mineralny rozświetlający, ale już widzę dno, więc i tak czekają mnie zakupy :)
bardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś się skuszę na niego :P
bardzo ciekawy... ja właśnie poluję na pharmaceris...
OdpowiedzUsuńjednak na zimę oczekuję dużego krycia i bałabym się stosować takiego podkładu mineralnego :)
masz bardzo ładną cerę :)
Dziękuję. Mam nawilżający, kryjący i matujący.
UsuńNajbardziej lubię nawilżający, kryjący używam jedynie na jakieś zaczerwienienia, jak korektor. a po matującego dawno nie sięgałam.
jak ty PIĘKNIE wyglądasz!:***
OdpowiedzUsuńUżywam minerałów, ale tej marki jeszcze nie miałam. Bardzo ładnie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńMinerałków nie miałam,ale efekt jest ładny i naturalny.
OdpowiedzUsuńCiekawy ten podkład :))
OdpowiedzUsuńJa chciałabym w końcu wypróbować kosmetyki mineralne bo jeszcze nie miałam okazji :)
OdpowiedzUsuńja się czaję na minerałki, ale zupełnie nie mogę się zdecydować na kolor ....
OdpowiedzUsuńja potrzebuję porządnego krycia niestety, więc chyba by się u mnie nie sprawdził.. zazdroscze takiej pięknej cery!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten podkład, wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego podkładu mineralnego, dlatego tym bardziej chciałabym go wypróbować, nawet odcień by mi odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie miałam podkładu mineralnego, muszę się rozejrzeć za jakimś który pójdzie na pierwszy ogień- co polecasz dla mnie?
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Nie jestem fanką sypkich minerałow ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam, a na twarzy wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńracja;)
Usuńnie miałam go nigdy:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:*
Obserwujemy?;>
ja bardzo lubię podkłady Annabelle Minerals polecam ci je też wypróbować ,bo są to chyba najtańsze minerały na rynku,a buzia wygląda po nich przepięknie.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie używam, ale ten wygląda dobrze :)
OdpowiedzUsuńhttp://zdrowotnieiradosnie.blogspot.com/2014/10/recenzja-pyn-do-demakijazu-oczu-nivea.html - zapraszam na recenzję :)
powiem Ci, że ja też jako bladzioch zawsze mam problem z podkładami :) ostatnio tez do mnie trafił mineralny, tylko że matujący i uważam że jest rewelacyjny :) musze jeszcze tylko lepszy pędzel dokupić ;)
OdpowiedzUsuńNa twarzy wygląda naprawdę ładnie :) Lily Lolo już próbowałam i jestem świeżo po napisaniu notki na ten temat, więc jestem bardzo ciekawa innych micerałów. U mnie LL nakładało się świetnie, nawet nieco grubszą warstwą, chociaż umiar jest to wskazany. Nie mogłam się za to dogadać zupełnie z podkładem Everyday Minerals, który od początku wyglądał na mojej skórze ciężko i ogólnie źle...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja używam podkładu mineralnego z Annabelle Minnerals. I nie zamienię go na żaden inny ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, ale ja takich rzeczy nie używam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.