Różne serie, różne zapachy.
Cześć Dziewczyny,
Sezon palenia jest w pełni więc nic dziwnego, że na moim
blogu częściej pojawiają się woski. Na palcach jednej ręki mogę niestety
policzyć ile słonecznych dni było w poprzednim oraz w tym miesiącu. Tak naprawdę przypominam
sobie tylko jeden. Paskudna pogoda bardzo źle na mnie wpływa. Dodatkowo
ostatnio w domu spędzam niewiele czasu. Zawsze staram się dobrze nim
gospodarować.
Macintosh to
popularny gatunek jabłek. Sama wybrałam ten wosk bo jeszcze nie miałam żadnego
w kształcie słoiczka. Chciałam sprawdzić czy różni się czymś od tarty. Nie zauważyłam
różnic po za tym, że się nie kruszy. Już na facebooku pisałam Wam, że zapach jest przyjemny ale
to jednak nie to. Nie jestem fanką owocowych aromatów. Zdecydowanie bardziej
lubię kwiatowe i wszystkie inne. Wosk przed odpaleniem pachnie bardzo słabo, na
szczęście znacznie bardziej wyczuwalny jest po dłuższym paleniu. I rzeczywiście
przypomina jabłka. Ja na jeden raz wykorzystałam górną część. Wystarczy na trzy
użycia. Doczytałam, że słoiczki mają formułę "Easy Clean"
przez co łatwiej usunąć zaschnięty wosk z kominka. Ja nigdy nie miałam z tym
problemów bo zawsze po wystygnięciu ląduje w lodówce. Moja ocena 3/5.
W home, sweet home bardzo mocno wyczuwalny jest zapach cynamonu. Występują tu również inne przyprawy jednak cynamon jest na pierwszym miejscu, do tego bardzo wyraźny i charakterystyczni, nie dający pomylić się z niczym innym . Zapach korzennych przypraw utożsamiam z grzańcem pitym w Zakopanem. Lubię wracać myślami do tego miejsca bo spędziłam tam bardzo przyjemne chwile. W home, sweet home wyczuwam również goździki. Nie jestem ich fanką ale w tym wosku są do zaakceptowania. Intensywność jest średnia w stronę mocnej. Idealny wosk na chłodne dnie i wieczory bo rozgrzewa. Paląc go w obcym miejscu można poczuć się jak w domu. Moja ocena 5-/5.
Calm z serii RelaxingRituals kojarzy mi się z płynem do kąpieli. Z wieczornym rytuałem
wyciszania się i odpoczynku. Z pięknieniem i poddawaniem się różnym zabiegom domowego spa. Zapach jest
bardzo przyjemny. Zawiera moją ukochaną wanilię. Uwielbiam gdy perfumy lub
woski są nią lekko doprawione. Lawenda jest słabo wyczuwalna więc nie musicie
się bać. Wiem, że ma sporo przeciwników. Nigdy nie wąchałam drzewa sandałowego
w jego naturalnych warunkach. Wosk ma w sobie coś drzewnego, lekko korzennego więc może to właśnie to.
Bardzo go polubiłam i zamierzam poznać resztę serii Relaxing Rituals. Moja ocena 5/5. Polecam.
Znacie te woski?
55 komentarze
Jestem na etapie poszukiwania idealnego kominka :-)
OdpowiedzUsuńale smakowite zapachy u Ciebie królują
OdpowiedzUsuńmiałam home sweet home :) ładny choć dla mnie to nie to , do moich faworytów się nie wpisał
OdpowiedzUsuńna pewno cudownie pachną:)
OdpowiedzUsuńja to uwielbiam świece zapachowe, zawsze tworzę z nich jakieś fajne kompozycje:)
Ten cynamonowy bardzo mnie kusi :) ale pozostałe również:)
OdpowiedzUsuńDwa ostatnie woski przypadłyby mi na pewno do gustu :). Home sweet home idealne na zimę i świąteczny czas, a ten drugi do relaksu. Poza tym wydaje mi się, że to taki zapach, który chciałabym czuć w np. gabinecie kosmetycznym :). Nie wiem, skąd takie mam skojarzenie :P
OdpowiedzUsuńwoski bardzo lubię choć ostatnio przerzuciłam się na świece :) Home sweet home muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńA ja nie znam żadnych wosków osobiście :]
OdpowiedzUsuńHome, sweet home by mi się raczej spodobał , zwłaszcza teraz :)
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie sweet home :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciekawe zapaszki ;D
OdpowiedzUsuńkusisz,kusisz:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych:( u mnie ost snowflake cookie:)
OdpowiedzUsuńkocham te woski!
OdpowiedzUsuńDo kominka używam olejków zapachowych, wosków jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam woski ...tych jeszcze nie miałam :))
OdpowiedzUsuńu mnie pali się vanilia lime:)
OdpowiedzUsuńWąchałam w sklepie Home Sweet Home, jednak inaczej wyobrażałam sobie ten zapach i go nie kupiłam:)
OdpowiedzUsuńten ostatni bardzo chciałabym wypróbować, bo brzmi obiecująco i pewnie by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńHome Sweet Home bym chętnie powąchała ;)
OdpowiedzUsuńMuszą na prawdę ładnie pachnieć
OdpowiedzUsuńTen jabłkowy chętnie bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z zapachów, jednak zastanawiam się nad zakupem "choinki" do samochodu :D Tak mi się przypomniało o niej jak zobaczyłam wosk w kształcie słoika :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich woski, obecnie króluje u mnie świąteczna kolekcja
OdpowiedzUsuńWoski są cudowne, podoba mi się HOME SWEET HOME :)
OdpowiedzUsuńobawiałam się lawendy w wosku Calm,ale widzę,że chyba niepotrzebnie
OdpowiedzUsuńZ tej serii relaksującej mam Tranquil, ale jeszcze nie odpalałam ;) a Home sweet home faktycznie baaaardzo mocno pachnie cynamonem ;)
OdpowiedzUsuńdo mnie przyszła seria zimowa i ciesze się jak dziecko;)
OdpowiedzUsuńHome, sweet home mnie ciekawi
OdpowiedzUsuńMmmmm....pięknie muszą pachnieć!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam żadnego z tych zapachów, ciekawie się zapowiadają. :-)
OdpowiedzUsuńTen w kształcie słoiczka mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńnie znam tych zapachów :) seria Rituals bardzo mnie kusi :) ale stacjonarnie nigdzie jej nie widziałam :(
OdpowiedzUsuńTe woski muszą ślicznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńHome sweet home świetny jest <3
OdpowiedzUsuńnie mam wosków i nie ciągnie mnie do nich :D
OdpowiedzUsuńhome sweet home jest dla mnie za mocny :/ a reszty nie miałam :p
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy, jednak zazwyczaj kupuję świeczki zapachowe;)
OdpowiedzUsuńNie używam wosków ;]
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam owocowe zapachy i jestem bardzo ciekawa macintosh.
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej przypadłaby mi do gustu ta z dodatkiem cynamonu. ;]
OdpowiedzUsuńWosk o zapachu jabłuszek mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńHome Sweet Home chyba by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńHome Sweet Home mam i to nawet sztuk 3
OdpowiedzUsuńja ostatnio pokochałam snowflake cookie :)
OdpowiedzUsuńHome sweet home muszę mieć. Uwielbiam zapach cynamonu.
OdpowiedzUsuńSezon na świeczki i woski zdecydowanie w pełni! Uwielbiam takie zapachy, ale muszę przyznać, że Yankee Candle nigdy nie miałam. Obecnie zachwycam się świeczkami Glade :D
OdpowiedzUsuńJa do tej pory paliłam raczej świeczki, woski to ciągle dla mnie nieodkryty ląd. Ale może tej zimy spróbuję.
OdpowiedzUsuńMuszą mieć cudowne zapaszki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam woski chyba całkowicie zacznę palić tylko je :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wymęczyłam wosk Home sweet home. Starałam się odłamywać małe fragmenty a mimo wszystko zapach był dla mnie bardzo intensywny, momentami za bardzo.
OdpowiedzUsuńŻadnego z nich nie miałam, ale chyba jabłka by mi się spodobały bo jestem fanką owocowych zapachów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze wosków w tym kształcie, tylko tradycyjne tarty, które irytują mnie tym kruszeniem się..
zadnego z tych wosków nie miałam, ale "calm" zaciekawił mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych wosków, ale zaciekawiły mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Ja niestety nie znam żadnego...
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.