Zimowa pielęgnacja ust. Recenzja porównawcza.
Pielęgnacja ust w okresie jesienno zimowym jest dla mnie
szczególnie ważna. Moja skóra na całym ciele zawsze źle reaguje na zmiany
temperatur i czynników zewnętrznych. Na szczęście nigdy nie miałam opryszczki
ani tzw. Zimna. Dziś opowiem Wam o dwóch kosmetykach, które używam już dłuższy
czas i wielokrotnie w ciągu dnia.
Myślałam, że oba spiszą się podobnie dobrze, jeden jednak znacząco
odstaje. Zapraszam.
Oba kosmetyki umieszczone są w takich samych opakowaniach. Są
to plastikowe tubki. W przypadku L’Occitane
pojemność to 12 ml. Balsam doust Oillan jest nieco większy, bo ma
15 ml. Kolejnym punktem łączącym
jest to, że pochodzą z edycji limitowanej i później prawdopodobnie nie będą
dostępne. Mają identyczne aplikatory, skośne. To co je różni to na pewno cena. Limonkowybalsam do ust z masłem shea jest kilka razy droższy od kosmetyku Oillan. Konsystencja
również jest zupełnie inna co na pewno widzicie na zdjęciach. Balsam regenerujący
na mróz i wiatr powinien zapewnić komfort nawet przy niepogodzie, w tym celu
został stworzony a jego konsystencja jest lekka i kremowa. Balsam do ust L’Occitane
jest bardziej tłusty i odżywczy.
Balsam Oillan
jest kremowy i raczej lekki. Ma konsystencję zwykłego kremu. Łatwo wychodzi
przez otwór i trzeba uważać aby nie wcisnąć go za dużo. Jeśli nie mamy przy
sobie lusterka lepiej dla pewności rozsmarować go palcem aby upewnić się, że
nie bieli. Jest bezzapachowy i nie ma smaku. Nawilża i zabezpiecza usta przed czynnikami zewnętrznymi
ale raczej na krótko i wymaga częstej aplikacji. Po kilku minutach ochronna
warstewka znika z ust i czuć, że znów robią się suche. Ta konsystencja nie do końcami
mi odpowiada. Wolałabym aby kosmetyk był bardziej skoncentrowany.
Balsam L’Ocictane ma
konsystencję wazelinki, jest przezroczysty. Pachnie i smakuje cytrusowo. Na szczęście nie
daje efektu chłodzenia tylko ładny połysk. To jak długo zostaje na ustach
to indywidualna sprawa. Ja staram się go nie zjadać. Przylega do warg, nie
ucieka z nich. Nie rozmazuje się. Dzięki 5% masła shea skutecznie nawilża usta i zapobiega ich wysuszaniu. Aplikacja jest prosta, szybka i przyjemna. To zdecydowanie mój faworyt. Używam go od ok 2 miesięcy i została mi 1/3. Do końca roku powinien mi wystarczyć. Balsam Oillan nie jest bublem i też postaram się go zużyć ale na mroźne i wietrzne dni działa zbyt słabo. Więcej do niego nie wrócę.
Znacie te kosmetyki? Czego aktualnie używacie do pielęgnacji ust?
67 komentarze
Obecnie testuję balsam Oillan i póki co się sprawdza
OdpowiedzUsuńOba mnie ciekawią
OdpowiedzUsuńMnie również ciekawią, choć nie lubię tego rodzaju aplikacji :)
OdpowiedzUsuńMnie bardziej zaciekawił balsamik Oillan :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, moje usta zimą wyglądają okropnie.
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym balsam l'occitane :) w tym momencie używam nuxe reve de miel w słoiczku, muszę uważać na usta a on świetnie daje sobie z nimi radę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie.
OdpowiedzUsuńJa moje usta traktuje troszkę po macoszemu - jak mi się przypomni czy wpadnie mi w ręce jakaś pomadka ochronna to jej użyję, ale nie zwracam na to zbytniej uwagi. Może dlatego, że nigdy nie miałam problemu z ustami.
OdpowiedzUsuńJa teraz mam pomadkę L'occitane taka biała z masłem shea i niby ok, ale drażni mnie jej mydlany posmak. Ten limonkowy też mam, ale jeszcze nie otwierałam. Miałam tez krem do rąk z tej serii. Ładny zapach, ale nie jest wart swojej ceny.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego. Ja stosuję po prostu wazelinę, najczęściej na noc i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale na L'Occitane mam ochotę :) Sama używam niezmiennie od lat Tisane plus Isanę Intensiv :) No i skusiłam się na peelingującą pomadkę Sylveco ;))
OdpowiedzUsuńBalsam Oillan pewnie ma lepsze działanie w letnie dni:) obecnie kończę pomadkę z naturalnym masłem karite z rokitnikiem Laura Conti.
OdpowiedzUsuńJa mam mega problem z ustami może się zaopatrzę w ten zielony ;)
OdpowiedzUsuńja używam floslek pomadki i jest fajna 100 razy lepsza niż carmex, któy jest tak nie wiem czemu zachwalany :)
Ja też na tę porę roku ciągle mam suche spierzchnięte popękane ale używam nivea, bielenda, bambino i pomaga :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest pomadka z peelingiem Sylveco :D ideał :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na skład to wygrywa Balsam L'occitane . Oillan to taki typowo drogeryjny.
OdpowiedzUsuńSylveco jak na razie,podjadam zazwyczaj i nie trzymają się długo
OdpowiedzUsuńNie znam tych balsamów... Obecnie używam wazeliny waniliowej FlosLek naprzemiennie ze zwykłą pomadką z Chińczyka - kupiłam ją w kryzysowej sytuacji, nie jest zła, na pewno lepiej się jej używa poza domem niż takiej wazeliny z pudełeczka :)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że oillan ma w ofercie balsamy do ust
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńŻadnego nie próbowałam. Obecnie używam masełka do ust z Bielendy i jestem bardzo zadowolona, bo ładnie nawilża i dodatkowo nieziemsko pachnie i smakuje :D
OdpowiedzUsuńja mam masełko do ust. tych nie znam:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale ten L’Ocictane chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńfajne są zwlaszcza ten loccitane
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale jeśli się skuszę to pewnie na Ollian - mam żel dermatologiczny do oczyszczania twarzy tej marki i doskonale się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńMoim KWC w tej dziedzinie jest balsamik NUXE, choć jego cena trochę powala :) dodatkowo nie lubię na mrozie "dłubać" palcem w słoiczku, więc znalazłam dla siebie idealną pomadkę Słodki Miód z Bielendy - jest naprawdę słodka i urocza :) ostatnio wpadł w moje ręce też balsam BALMI i muszę przyznać, że nieźle daje sobie radę :)
Pozdrawiam :)
Odpukać nie mam problemów z ustami w zimie, więc nie używam niczego ;) Ale przyznam szczerze, że wpadł mi w oko ten z L’Ocictane :) Plus za opakowanie, bo nie lubię słoiczków ;)
OdpowiedzUsuńnie znam tych produktów
OdpowiedzUsuńsuper recenzja dzięki niej poznała te firmy :)
Ojj chętnie sięgnęłabym po oba. Jak na razie duszę Carmex, bo oduczyłam się kupowania na zaś :P
OdpowiedzUsuńŚrednio mnie kusi aplikacja tych produktów , ale z ciekawości chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
brzmi bardzo fajnie
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze z nim styczności
aktualnie stosuję Vaseline z aloesem
:)
Dla mnie pielęgnacja ust jest bardzo ważna a w tym okresie to już w ogóle... po przeczytaniu Twojej recenzji chętnie wypróbowałabym ten z L’Ocictane.
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam pomadki Nivea. :-)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie testuję Carmexy :) a balsam L’Ocictane brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńJak na razie wykańczam Organique wiśniowe cukiereczki
OdpowiedzUsuńJa jak narazie pozostaję wierna Carmexowi i Blistexowi.
OdpowiedzUsuńTen z ollian właśnie mam od niedawna w kosmetyczne. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusi L'occitane, chyba skoczę póki jest dostępny :)
OdpowiedzUsuńMój blog
U mnie króluje Badger Balm :)
OdpowiedzUsuńJa używam balsamu Blistex i uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńŻadnego nie znam. Teraz mam balsam Carmex na wykończeni u i masełko Bielenda :)
OdpowiedzUsuńmnie od dawna kusi balsam od Nuxe, ale aktualnie mam pomadkę Kiko, często też sięgam po Carmex :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZapraszam na drugą część kolekcji Gabriel Data autum-winter 2014/15.
Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna.
www.gabriel-data.blogspot.com - MY BLOG
Fashion Projects
Ja też stawiałabym na cytrynowy balsam :) ale ale! Nie zdradzę mojego ukochanego Carmexa.
OdpowiedzUsuńja kocham isanę pomadkę ochronną i nie zamienię jej na nic innego;p
OdpowiedzUsuńja teraz męczę carmex na zmianę z balsamem z Yves rocher :D
OdpowiedzUsuńNie znam tych balsamów. Aktualnie używam Carmex :)
OdpowiedzUsuńOilan czeka właśnie na swoją kolej. Kupiła go niedawno i jeszcze nie miałam okazji sprawdzić.
OdpowiedzUsuńLubię produkty do ust bezzapachowe, ale w tym wypadku faktycznie L’Ocictane jest lepszy na zbliżającą się zimę :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych balsamików nie znam, ale chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńnie znam ani jednego ani drugiego :) ja póki co używam masełka z Nivea przed wyjściem na dwór, a już na zewnatrz mam pomadkę ochronną z Balea. Mam kilka próbek Blistex Intensive i fajnie mi się spisują, więc w następnej kolejności chyba na niego się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńto dokładnie coś dla mnie na tą zimę!
OdpowiedzUsuńNie znam obu ale chciałabym wypróbować ten z leocittane :)
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj używam pomadek zwykłych, ale produkty ochronne które mogą bielić nie są dla mnie, lubię nakładać dużą warstwę na usta i potem chodziłabym z białymi :)
OdpowiedzUsuńBalsam do ust L’Occitane bardziej mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńOIllan u mnie świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńja nie lubię takiej aplikacji zdecydowanie wolę sztyft
OdpowiedzUsuńWłaśnie biorę się za testowanie balsamu Oillan. Na tę porę roku takie kosmetyki są u mnie niezastąpione.
OdpowiedzUsuń:*
Balsam od L'Occitane musi być mój! <3 Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńja aktualnie używam pomadki z neutrogena, ale nie przypadła mi z zbytnio do gustu, wiec będę musiała sięgnąć po coś mocniejszego. ten balsam z loccitane podejrzewam, że byłby w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie swoją recenzją tych kosmetyków. Uwielbiam wszystko co do ust :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takiego sposobu aplikacji. Właśnie kończy mi się balsam do ust i muszę się wybrać po nowy ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem który byłby bardziej odpowiedni,
OdpowiedzUsuńOillan jest chyba zbyt kremowy, wchłonie się za szybko :/
ja wole pomadki ochronne w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńWolę sztyfty, ale do tej pory pamiętam jaki był świetny balsam do ust L'occitane z miodem :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za taką formą, zdecydowanie wolę sztyfty :) Aktualnie na zawnątrz używam klasycznego Blistexu w sztyfcie, a na noc nakładam grubszą warstwę Nuxe (w słoiczku). Jest na tyle dobrze, że w ciągu dnia, będąc w domu, nie muszę korzystać z dodatkowego nawilżenia. Mam nadzieję, że w czasie mrozów będzie równie dobrze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ciekawe balsamy, ale balsamu Oillan trochę bym się bała używać bez lusterka, bo znając mnie to miałabym całe białe usta. ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście do pielęgnacji używam teraz pomadki różanej w sztyfcie Bebe. Jest bardzo dobra i dość długo utrzymuje się na ustach. ;)
Pozdrawiam. :**
Polecam wypróbowanie klasycznej wazeliny, np. Ziaja. U mnie ostatnio świetnie się sklprawdza, także u Małego Myszą przynosi dobre efekty. Nie każdy jednak lubi zawodach wazeliny.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.