Party Lite, wspomnienie świąt i zimy, której nie było.
Magia świąt to nastrój budowany detalami. Rodzinne
spotkania, potrawy jedzone tylko w tym czasie, piękne dodatki i choinka. To wszystko tworzy
wyjątkową całość, którą wspominamy przez kolejny rok . Tęsknimy do czasu gdy
możemy zwolnić tempo i cieszyć się chwilą,
która właśnie trwa. Zapach jaki unosi się w domu jest różny, ale bez niego się
nie obędzie. W każdym pomieszczeniu inny. W kuchni musi pachnieć jedzeniem
i przyprawami, często piernikiem i suszonymi
grzybami. W salonie choinką. Świece tworzą magiczny klimat. Uwielbiam patrzeć na ich płomień,
szczególnie gdy za oknem hula wiatr i jest mroźnie. W domu robi się jeszcze
bardziej przytulnie. Dziś opowiem Wam o zestawie świec świątecznych z PartyLite.
Cynamon Sparkle, to zapach kuchenny. Ciepły i korzenny, wręcz rozgrzewający. Dla mnie przede wszystkim jesienny, kojarzący się z szarlotką. Idealny na wszystkie chłodniejsze dni, szczególnie takie z chlapą i zawieruchą za oknem. Bardziej intensywne są świece w dużym szkle, bo powierzchnia stopionego wosku jest większa. Ten jest bardzo subtelny ale wyraźnie wyczuwalny. Wszystko zależy od wielkości pomieszczenia, w którym go palimy i czasu.
Spruce In the snow,
Mieszkam przy lesie. Zapach świerku pokrytego śniegiem jest mi dobrze znany.
Często pachnie żywicą i jest intensywny. Świeca pachnie świerkowym lasem i jest
zdecydowanie bardziej intensywna od tej cynamonowej. Pięknie podkreślała słaby
zapach małej choinki w moim domu.
Iced snowberries Świeca pachnie zimą. Ma w sobie coś mroźnego, świeżego.
Występuje w niej też owocowa nuta, skrytych pod pokrywą śniegu jagód. Jak wiecie
nie przepadam za zapachami owocowymi. Ten nie jest typowy ani słodki. Bardzo przyjemny i delikatny. Niezbyt intensywny.
Uwaga aby świece
paliły się idealnie knot należy przycinać zawsze do ok. 6 mm . Koszt zestawu to 155 zł.
Każda świeca pali się ok. 20-30 godzin. Są naprawdę bardzo wydajne. Ich zaletą
jest brak dymu. Są wykonane z wosku sojowego. Kupicie je jedynie u konsultantów.
Markę Party Lite już wielokrotnie spotykaliście na tym blogu.
Jestem wielką fanką ich świeczek i przede wszystkim wosków. Jeszcze większej
sympatii nabrałam do niej z czasem, gdy poznawałam kolejne zapachy, które co
raz bardziej wpisywały się w mój gust. Najmniej
lubię aromaty owocowe i to już się chyba nie zmieni. Tej „zimy” zaopatrzyłam
się w wiele sezonowych świec. Te pachną bardzo subtelnie i nadały moim świętom
wyjątkowy charakter.
53 komentarze
Cena zestawu jest wysoka, nie da się ukryć, ale świeczki palą się wyjątkowo długo.
OdpowiedzUsuńNo przyznaję że zainteresowały mnie te świece. Jednak cena troszkę za duża jak na mój studencki budżet :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Magia świąt jest cudowna, ale nie wydam 155 zł, żeby ją poczuć :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że świeca nr 3 ( czyli Iced snowberries ), najbardziej przypadła by mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńOgólnie - uwielbiam wszelakie produkty zapachowe, tj, świece czy też woski. Tylko zazwyczaj palę je, gdy mojego W. nie ma w domu - on za nimi nie przepada ;)
Chętnie bym przygarnęła tą Iced snowberries, musi pięknie pachnieć :).
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem zapachów tych świec :)
OdpowiedzUsuńMuszą pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńOpis zapachów jest bajeczny aż sobie wyobrażam jak pachną :-)
OdpowiedzUsuńCynamon sparkle wydaje się mi bardzo bliski. To prawda że święta mają swój klimat zapachy bez których trudno się obejść.
OdpowiedzUsuńZ takich świątecznych zapachów to mam woski Yankee Candle :]
OdpowiedzUsuńA ja muszę kolejny raz zainwestować w świece bo wszystkie mi się skończyły ;]
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie kuszą, tak jak zapachy YC :D
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńŻaneta,mam próbki nowych zapachów PartyLite-CUDEŃKA!!!Błękitny Lotos,Jeżynowy buduar,Drzewo różane-mam świecę-coś niesamowitego!U siebie opisałam Tamboti Safari.Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńU mnie zima może nie była długa, ale konkretna ;)
OdpowiedzUsuńkuszą te świece i może w przyszłości po nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej obecności lasu. Co do świec, cenowo bardziej odpowiadają mi woski jednak :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te świece. ale ostatnio coraz rzadziej palę świece zapachowe, bo chyba mam jakieś uczulenie ich jakiś składnik. Kaszlę po nich jak szalona.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te świece. ale ostatnio coraz rzadziej palę świece zapachowe, bo chyba mam jakieś uczulenie ich jakiś składnik. Kaszlę po nich jak szalona.
OdpowiedzUsuńŚwieczki faktycznie palą się długo i zapachy są cudowne ;)
OdpowiedzUsuńZapachy świec Party Lite są niesamowite:) poznałam już ich kilka i zawsze byłam pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMam zamiar zakupić woski z tej firmy,lecz waham się nad wyborem zapachu.
OdpowiedzUsuńwspomnienie zimy teraz już tylko w zapachach :)
OdpowiedzUsuńCudne są ale cena mnie zabija :(
OdpowiedzUsuńŚwiece prezentują się ciekawie, jednak cena kosmiczna. :)
OdpowiedzUsuńPięknie się te świece od PartyLite prezentują.
OdpowiedzUsuńNajchętniej powąchałabym tę pachnącą "zimą" :)
OdpowiedzUsuńMam od nich dużą świecę oraz zapachowe podgrzewacze. Bardzo lubię ich produkty:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNigdy w sumie nie paliłam świec, ale ostatnio coraz bardziej się do tego przekonuję :)
OdpowiedzUsuńcoś dla mojej koleżanki:)) podeśle jej linka do tego wpisu
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to,że się nie kopcą, ale ta cena...
OdpowiedzUsuńŚwieczka o zapachu świerku musi być cudowna! :) Tej zimy właśnie drzewne zapachy podobały mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty PartyLite za ich niesamowite zapachy, jeżeli o mnie chodzi uzależniają i są warte każdej ceny.
OdpowiedzUsuńWyglądają cudnie, na pewno ożywią nie jedno wnętrze, ale to świece chyba dla bogaczy xD Wolałabym kupić 4 małe Yankee Candle :D
OdpowiedzUsuńDla mnie na pewno takie są lepsze, niż woski do kruszenia :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam świece ;) Tych nie miałam i wątpię, że do mnie trafią ze względu na cenę
OdpowiedzUsuńładnie się prezentują,ale czy kupię to nie wiem
OdpowiedzUsuńsuper się prezentują, ale jak dla mnie cena baaardzo wygórowana :)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, ja dopiero zaczynam, wpadnij może coś Cię zainteresuje :))
OdpowiedzUsuńświęta świętami, ale nie wydałabym tyle na te świece
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają te świece :)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie ta mroźna, z owocowymi nutami zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńChciałabym je kiedyś wypróbować. Korcą mnie ich zapachy :)
OdpowiedzUsuńBiała bądź czerwona myślę że przypadła by mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie które świeczki tak pięknie wyglądają, że aż szkoda je zapalać;D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam palić świece. Jesień i zima to idealny sezon ku temu. Ale cena tych świec jest zaporowa dla mnie.
OdpowiedzUsuńCo jak co,ale świece,to ja wprost uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tytuł tego posta, zima której nie było haha. Ale taka jest prawda, że strasznie przytłaczający był te okres, mam nadzieję, że słońce przyjdzie szybko.
OdpowiedzUsuńAle tak jak wspomniałaś, liczy się też atmosfera którą robimy sobie w domowym zaciszu i świeczki to chyba podstawowy element takiego klimatu :)
Cynamon Sparkle na pewno przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPiękne świece :)
OdpowiedzUsuńPiękne świece :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznałabym Iced snowberries :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.