Volume Celebrity Mascara
W mojej paczce od Eveline
znalazło się wiele ciekawych produktów. Dziś przedstawię Wam recenzję tuszu pogrubiająco – wydłużającego z serum odbudowującymVolume Celebrity. W przeszłości moje doświadczenia z tuszami do rzęs z
Eveline były różne. Bardzo polubiłam mascarę
magnetic, która dawała przyzwoity dzienny efekt bez sklejania a dodatkowo
miała fantastyczną silikonową szczoteczkę. Z
Mega Max ful volume & shocking black nie było już tak pięknie. Wielka
szczota utrudniała malowanie moich krótkich wtedy ale gęstych rzęs. Jak jest tym razem?
Mascara wygląda
bardzo estetycznie. Złote opakowanie daje nam poczujcie obcowania z
wyjątkowym a nawet ekskluzywnym kosmetykiem. Cena za to jest bardzo przystępna
bo tusz w cenie regularnej kosztuje ok. 18 zł. Szczoteczka jest silikonowa,
takie lubię najbardziej. Rozczesujące wypustki są dość krótkie. To według mnie
troszkę utrudnia malowanie. Tusz ma
normalną konsystencje. Nie jest zbyt
gęsty i zbity. Nie jest też rzadki, szybko wysycha na rzęsach. Mascary Eveline mają długą trwałość, to wiem z
doświadczenia. Nie psują się. Mimo, że powinnam wymieniać produkty do makijażu
oczu co 3 miesiące, bo moje są wrażliwe z reguły przeciągam ten okres nawet do
6 miesięcy. Produkt ma charakterystyczny
zapach dla tuszy, na razie nie
śmierdzi.
Szczoteczka jest silikonowa, takie lubię najbardziej.
Niestety ma ona jedną podstawową wadę, która w moim przypadku uniemożliwia
szybkie malowanie rzęs. Ząbki, które
mają za zadanie rozdzielać rzęsy są zbyt krótkie . Podczas nanoszenia
produktu dodatkowo tusz skleja rzęsy. Aby osiągnąć zadowalający efekt muszę się
bardzo starać i malować powoli rzęsy do tego nie jestem przyzwyczajona. Nawet gdy precyzyjnie poruszam szczotką z dużą starannością,
efekt końcowy nie jest zachwycający. Nie mam ani ekstremalnej długości, ani uniesienia u nasady. Gęstość
i objętość jest ale przy dwóch warstwach. Wtedy rzęsy są ciężkie i posklejana a
przecież o to chodzi. Grudki nie powstają bo tusz jest jeszcze dość świeży. Nie rozmazuje się w ciągu dnia, nie ma z nim problemu, jest trwały. Nie
odniosę się do działania pielęgnacyjnego na rzęsy tego tuszu ponieważ użyłam go
tylko kilka razy.
Tusz oddałam siostrze bo wiedziałam, że raczej rzadko będę
po niego sięgać a nie chciałam żeby się zmarnował. Volume Celebrity mimo zachęcającej nazwy i ładnego
wyglądu opakowania mnie do siebie nie przekonał. Możliwe, że formuła jest ok. ale
szczotka, jej krótkie ząbki nie nadają się do rozczesywania moich rzęs. Jeśli
miałyście styczność z tym tuszem napiszcie czy u Was lepiej się sprawdził. Mam
nadzieję, że tak. Buziaki:*
95 komentarze
Nie miałam jeszcze styczności z tym tuszem.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nazwa jest zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że się u Ciebie nie sprawdził
OdpowiedzUsuńOj szkoda ,że taka szczotka niefunkcjonalna :(
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma przepiękne, szkoda że średnio się sprawdza
OdpowiedzUsuńNie lubię tuszy, które sklejają rzęsy.
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu i chyba bym się z nim nie polubiła, podobnie jak Ty :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się fajnie, szkoda że się nie sprawdził :-(
OdpowiedzUsuńMiałam go dwa razy. Pierwsze opakowanie kupiłam w zestawie z błyszczykiem w Biedronce i efekt był świetny: http://www.lakierowo.blogspot.com/2011/09/eveline-tusz-volume-celebrities.html
OdpowiedzUsuńDrugi kupiłam w drogerii i kurcze ... jak inny tusz ...
rozumiem, może mnie też nie trafiła najlepsza partia.
UsuńNie miałam jej ale szczoteczka mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńMnie też nie zachwycił, duzo bardziej wolę ten srebrny :)
OdpowiedzUsuńja srebrnego jeszcze nie miałam.
UsuńUżywałam go i.. u mnie się sprawdził, może to kwestia rzęs, ruchów ręką albo po prostu czegoś innego oczekujemy od tuszu:) Opakowanie bardzo ładnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńa pewno ważny jest moment nakładania. możliwe , ze coś robię źle.
UsuńJa też nie przepadam za takim krótkim włosiem szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie, ja też, bo zbyt blisko zbliżam szczotkę do oka.
UsuńFaktycznie bardzo fajnie wygląda :-) ciekawe jakby się u mnie sprawdził :-)
OdpowiedzUsuńchoć fajnie wygląda, to szału nie ma :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
UsuńMyślałam o nim, ale właśnie ta szczoteczka mi nie leży. :<
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam. :)
peniata.blogspot.com
Lubi jak tusz ma taką szczoteczkę. :-)
OdpowiedzUsuńUuuu szkoda...
OdpowiedzUsuńO, dobrze, że trafiłam na Twoją recenzję, bo zastanawiałam się nad jego zakupem :)
OdpowiedzUsuńu Ciebie mógłby się lepiej sprawdzić. każde rzęsy są inne
UsuńU mnie takie tusze się nie sprawdzają
OdpowiedzUsuńTak sądzę, że i ja miałabym problem z wymalowaniem rzęs taką szczoteczką. Opakowanie wyróżnia się, zdobi nie jedną kosmetyczkę:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten tusz - dostałam go w prezencie od bratowej,ale był taki sobie.
OdpowiedzUsuńteż raczej bym go nie używała ze względu na tą szczoteczkę:/
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie lepiej, ale opakowanie ma eleganckie.. ;)
OdpowiedzUsuńCiężko jest znaleźć dobry tusz...
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje. Ja wolę wielkie szczoty, więc ten tusz nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńteż lepie i się manewruje większymi szczotkami, a najlepiej średnimi
Usuńlubie takie szczoteczki:)
OdpowiedzUsuńNo prosze,a jest tak chwalony :)
OdpowiedzUsuńJa z tuszami Eveline też mam mieszane doświadczenia :). Miałam fajne, ale i te gorsze też. Bardzo mnie ciekawi, czy ten by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńu mnie też jest różnie. miałam jeden, który był super.
UsuńJa jestem wierna Lovely, choć znalazłoby się kilka innych perełek, jak Lash Sensational...
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam żadnego tuszu Lovely,muszę kiedyś wypróbować.
UsuńA ja miałam i byłam bardzo zadowolona, ładnie rozdzielał, wydłużał, był trwały. Niestety z wydajnością już tak dobrze nie było, bo wysechł po dwóch miesiącach...
OdpowiedzUsuńrzeczywiście to dość mała wydajność.
UsuńU mnie też krótkie włoski się nie spisują, tylko te wielkie szczoty od Maybelline :)
OdpowiedzUsuńRównież nie przepadam za takimi szczoteczkami :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tego tuszu
OdpowiedzUsuńopakowanie ma ładne :)
nazwa przyciąga, ale z chęcią wypróbowałabym te tusz na swoich rzęsach.
OdpowiedzUsuńLubię takie sylikonowe szczoteczki
OdpowiedzUsuńsilikonowe też lubię ale większe
UsuńSzkoda że się nie sprawdził, ja bardzo lubię takie szczoteczki.
OdpowiedzUsuńopakowanie bardzo eleganckie, szkoda, że nie pokazałaś nam efektu na rzęsach. jest to bardzo ważne przy tego typu recenzjach
OdpowiedzUsuńnie pokazałam bo efekt nie był ciekawy. Opisałam go.
UsuńPewnie u mnie tez by sie do końca nie sprawdził ten tusz
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Na moich gęstych rzęsach pewnie byłoby jeszcze gorzej
OdpowiedzUsuńMnie jakoś w ogole nie kuszą kosmetyki Eveline.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego tuszu ale aktualnie mam tusz z eveline i cieszę się że już się kończy. .
OdpowiedzUsuńNie miałam tego tuszu ale aktualnie mam tusz z eveline i cieszę się że już się kończy. .
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńMiałam go i nie polubiłam, u mnie sklejał rzęsy i ta szczoteczka...w ogóle taka nie sprawdza się przy moich rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńtak samo było z moimi rzęsami
Usuńz eveline to ja namiętnie kupuję odżywke do paznokci 9w1, jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńuwielbiam 8 w 1 , Twojej jeszcze nie miałam.
UsuńU mnie, patrząc na szczoteczkę, tusz mógłby się sprawdzić. Nie przepadam za dużymi, gęstymi szczoteczkami. Mam rzadkie, krótkie i jasne rzęsy, ten tusz się właśnie na takich powinien sprawdzić.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, u Ciebie na rzęsach mógłby wyglądać super!
Usuńpierwszy raz o niej słyszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Anru,
oj szkoda, bo szczoteczka jak najbardziej dla mnie
OdpowiedzUsuńmi tusze Eveline nie podchodzą...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Opakowanie ma bardzo eleganckie.
OdpowiedzUsuńtaki przekór pewnie:D
UsuńTego produktu nie znam...ale ogólnie poznane mascary Eveline lubiłam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie szczoteczka ma króciutkie ząbki...takich nie lubię, bardzo często takie szczoteczki łaskoczą moja powiekę co powoduje u mnie łzawienie a co za tym idzie...rozmazany tusz :/
OdpowiedzUsuńMam ten tusz,właśnie czeka na swoją kolej i mam nadzieje ze u mnie się spiszę :)
OdpowiedzUsuńteż mam taką nadzieję.
UsuńUlala...wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam go, szkoda, że nie zachwyca ;/
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubie takich szczotek.
OdpowiedzUsuńNo to u mnie również by się nie sprawdził - mam długie rzęsy które wymagają dokładnego rozczesania...
OdpowiedzUsuńjeden z lepszych tuszy jakich uzywalam ;)
OdpowiedzUsuńwww.juiloy.blogspot.com
świetnie, że u Ciebie lepiej się spisał.
Usuńsklejone rzęsy to najgorsze co może być :/
OdpowiedzUsuńteż tak uważam.
UsuńSzkoda, że skleja rzęsy. Nazwa i opakowanie naprawdę kuszące ale pewnie się na nią nie skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńKażde rzęsy są inne, u Ciebie tusz mógłby się lepiej spisać.
Usuńjestem bardzo ciekawa jak wygląda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńpozwalam sobie zobserwować, pozdrawiam :)
ola-osinska.blogspot.com
na moich nieciekawie.
UsuńNie znam tego uszu szkoda że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńUuuu, nie warto :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że efekt nie zachwyca, ani nie zadowala. Mimo to chciałabym go zobaczyć na rzęsach. Podoba mi się szczoteczka i śliczne, eleganckie opakowanie.
OdpowiedzUsuńna moich rzęsach wygląda niewyjściowo.
UsuńSzkoda, że rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńSzczoteczka wygląda fajnie, ale szkoda, że się nie sprawdza ...
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że się nie sprawdził. Mi osobiście szczoteczka się nie podoba ;) .
OdpowiedzUsuńU mnie o dziwo też tusz się całkiem nieźle spisuje. Ale ja jestem zdania że rzęsy jak włosy u każdego inne i każdej inny tusz pasuje. Ja całkiem się polubiłam z efektem natomiast mi bardziej przeszkadza, że często przy malowaniu brudzę sobie powiekę i nie jest to kwestia tego że tusz się odbija, ale jakoś tak ta szczoteczka mi ją chyba marze. :]
OdpowiedzUsuńa gdzie Twoje rzęsy? :(
OdpowiedzUsuńNie miałam z nim styczności, ale przez tą szczoteczkę raczej mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo go lubię, to mój ulubieniec :) mi nie skleja rzęs, wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńNie miałam z nim styczności, ale osobiście też nie lubię jak są krótkie włoski do rozczesywania, a miałam takową z Loreal i Oriflame i jakoś ciężko mi było nauczyć się nimi obsługiwać.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.