liftingujący lotion z retinolem Hada Labo
Moda na azjatyckie kosmetyki
nie do końca mnie wciągnęła. Miałam próbki kremów BB, które mnie oczarowały
jednak z kupnem postanowiłam poczekać aby zużyć część tego co mam. A, że maluję
się rzadko i delikatnie to potrzebuję na to jeszcze sporo czasu. Interesuję się kosmetykami pochodzącymi z
różnych krajów. To co podoba mi się w kobietach z Japonii czy Korei, to to, że
trudno ustalić ile tak naprawdę mają lat. Często matka, córka i babcia
wyglądają identycznie i nie widać po nich upływającego czasu. Z uwagi na to, że
zbliżam się do trzydziestki interesuję się metodami zapobiegania procesowi
starzenia się skóry. Jestem stałą czytelniczką bloga i kanału na YT Azjatycki Cukier.
I tak jak wiele kobiet, chcę zatrzymać czas. Od kiedy pamiętam stosowałam
kosmetyki pielęgnacyjne. Zaczęłam będąc nastolatkom. Zawsze dbałam o twarz.
Niestety w ogóle nie myślałam o szyi i dekolcie. Przyznam szczerze, że nadal
mam problem z tą okolicą dlatego postanowiłam w końcu coś dla niej zrobić. Dzięki
uprzejmości Agi z www.berdever.pl , miałam
możliwość poznać liftingujący lotion z retinolem Hada Labo. Chętnie zgodziłam się na przetestowanie
czegoś co było dla mnie całkowitą nowością. O marce nigdy wcześniej nie
słyszałam więc nie miałam żadnych uprzedzeń.
Lotion mieści się w plastikowej butelce o pojemności
150 ml. Jak na kosmetyk pielęgnacyjny do twarzy jest to sporo. Trzy razy więcej
niż standardowy krem. Właśnie jego pojemność skłoniła mnie do wykorzystania go nie do pielęgnacji twarzy, a właśnie szyi i
dekoltu, który tak zaniedbałam. Czerwona
buteleczka stoi obok innych kosmetyków na mojej toaletce w miejscu honorowym.
Opakowanie rzuca się w oczy więc nie zapominam o używaniu go. Z czasem wejdzie
mi to jeszcze bardziej w krew. Na butelce są wyłącznie napisy w formie chińskich znaczków, dla mnie nie do rozszyfrowania. Wszystkie informacje o kosmetyku oraz skład znajdują się na stronie sklepu w polskim języku.
Lotion ma lekką, nietłustą konsystencję o mlecznym zabarwieniu Jest dość rzadki ale nie wodnisty. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłonia.
Nie potrzeba go wiele aby rozprowadzić go na dość dużej powierzchni szyi i
dekoltu. Jest wydajny. W ogóle nie ma zapachu, dzięki temu ryzyko alergii maleje. Najczęściej dodatki perfumowane uczulają,
SKŁAD: Water, Butylene Glycol, Glycerine, PEG-20 Sorbitan Isostearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Methylparaben, PPG-10 Methyl Glucose Ether, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Collagen, Hydrolyzed Soy Protein, Limnanthes Alba (Meadowfoam) Seed Oil, Retinyl Palmitate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Acetylated Hyaluronate, Zea Mays (Corn Oil) Thioctic Acid, Beta-Carotene
Konsystencja lotionu jest
lekka, jednak kosmetyk daje świetne uczucie nawilżenia już w chwili nakładania.
Choć szata graficzna mnie nie zachwyca to z działaniem kosmetyku jest zupełnie
inaczej. Nakładam go co najmniej raz dziennie, a czasami rano i wieczorem. Różnicy
nie widzę patrząc na szyję i dekolt jednak czuję gdy dotykam skórę. Jest
bardziej miękka, gładka i delikatna. Wyraźnie zadbana.
Skóra na szyja jest bardzo cienka, ponadto pozbawiona gruczołów i podrażniana np., podczas ubierania czy od noszenia biżuterii. Działa na nią tak jak na całe nasze ciało grawitacja. Z wiekiem słabną włókna kolagenowe, i skóra traci swoją gęstość. Właśnie dlatego codziennie należy poświecić jej chwilę, aby nie spędzała nam snu z powiek w wieku dojrzałym. Abyśmy mogły pochwalić się pięknym dekoltem a nie ukrywać w golfach.
Często się mówi, że wiek
kobiet można poznać po dłoniach i szyi. Stosowanie kremów do rąk stało się moim
uzależnieniem, mam nadzieję, że tak samo będzie z dbaniem o szyję. Liftingujący lotion z retinolem Hada Labo
używam z dużą przyjemnością. Szybko się wchłania, nie lepi i nie przyciąga
kurzu do ciała. Ekspresowo wysycha. Nawilża skórę i poprawia jej elastyczność. Jeśli
jesteście zainteresowane nie tylko tym produktem ale i innymi azjatyckimi
kosmetykami serdecznie zapraszam Was do Ber de Ver. Wpisując kod rabatowy BABSKIKACIK zostanie naliczony Wam rabat w wysokości -15% wartości zamówienia. Polecam.
76 komentarze
lotion to miałam jedynie do włosów :D
OdpowiedzUsuńja chyba też:P
UsuńJa też :D
UsuńAle swoją drogą, całkiem fajny produkt, jak nie ma zapachu, szybko się wchłania i nie lepi się... to ideał dla mnie :)
to prawda, w użytkowaniu jest przyjemny oraz w działaniu
UsuńJa też bardzo dbam o szyję i dekolt, gdyż widzę, że te partie zdecydowanie szybciej u mnie noszą oznaki czasu.
OdpowiedzUsuńniestety nie jesteśmy już nastolatkami.
UsuńCiekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam styczności z tym produktem, jeśli jednak chodzi o napisy, to są japońskie, nie chińskie :)
OdpowiedzUsuń✄ blog
acha, ja nie znam żadnego z tych języków.
UsuńJa też powinnam zwracać większą uwagę na pielęgnację tego rejonu ciała:-) i szukam ciągle dobrego kosmetyku do biustu
OdpowiedzUsuńja też, mam już dość serum z Eveline, zużyłam masę tubek i szukam czegoś w zastępstwie i dla urozmaicenia pielęgnacji
UsuńJa nigdy nie miałam przekonania do japońskich czy chińskich kosmetyków, tak samo jak rosyjskich. W sumie nie wiem z czego to się wzięło, ale tak już mam :) Chociaż czasami, jak w tym wypadku widzę, że warto przełamać obawy :)
OdpowiedzUsuńja mam większe przekonanie do kosmetyków azjatyckich niż rosyjskich
Usuńma bardzo ciekawe opakowanie:) to ważne że sie nie lepi i szybko sie wchłania.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Azjatycki Cukier - to pierwsza youtuberka, jaką zaczęłam oglądać :D Tak właściwie to dzięki niej jestem teraz tu, gdzie jestem :p Ale azjatyckich kosmetyków jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńświetna dziewczyna i ciekawy kanał.
UsuńOh kurcze, zaciekawiłaś mnie tym lotionem
OdpowiedzUsuńNie używałam tego typu produktu jeszcze na szyję i dekolt. Azjatyckie kosmetyki są mi na razie obce.
OdpowiedzUsuńMam inny lotion z tej firmy :), jak uda mi się go skończyć to pewnie zerknę na inne. Ja jakoś zapominam o szyi :P.
OdpowiedzUsuńkoniecznie zrecenzuj go.
UsuńCiekawy produkt
OdpowiedzUsuńAch ta Azja i ich kosmetyki, nie miałam styczności jeszcze :)
OdpowiedzUsuńKosmetyk prezentuje się ciekawie. Nie miałam jeszcze okazji używać wielu azjatyckich produktów. O swoją szyję staram się dbać, choć czasem o tym zapominam.
OdpowiedzUsuńja też zapominam,
UsuńSłyszałam o tym powiedzeniu i trudno się z nim nie zgodzić :) w końcu rąk czy szyi makijaże m nie zatuszujemy :D a więc odpowiednia pielęgnacja jest konieczna ;)
OdpowiedzUsuńooo tak, trudno zatuszować zwisającą skórę szyi czy bruzdy
Usuńpatrząc na wygląd opakowania, to ja chyba nie odważyłabym się go użyć! :D
OdpowiedzUsuńnie jest takie straszne.
UsuńMma ochote na te azjatyckie produkty juz od jakiegos czasu :)
OdpowiedzUsuńja mam chęć na kremy bb
UsuńDla mnie,to totalna nowość :)
OdpowiedzUsuńRetinol w kosmetykach uwielbiamy, ale opakowanie ciekawe ma ten produkt:)
OdpowiedzUsuńw pewnym wieku Retinol jest zbawienny :P
UsuńCiekawy kosmetyk :) Ja aktualnie używam mleczka Hada Labo i bardzo mi się spodobało.
OdpowiedzUsuńto świetnie :)
Usuńja w szyję wcieram to samo, co w twarz :)
OdpowiedzUsuńja staram się czynić to samo ale to różnie bywa...
UsuńPodoba mi się w nim to opakowanie, chyba przez te chińskie znaczki, bo jest takie inne :D Nie podoba mi się za to jego konsystencja. Ja wiem, że lotion powinien być lekki, ale ja właśnie bardziej wolę te zbite konsystencje :)
OdpowiedzUsuńja też ogólnie do twarzy wolę używać cięższych produktów ale w przypadku szyi ta konsystencja bardzo mi odpowiada
UsuńMnie zupełnie nie pociąga moda na stricte azjatyckie kosmetyki, już bardziej po prostu jestem ciekawa kosmetyków z rożnych stron świata, ale nie ze względu na modę. :) Opakowanie bardzo krzykliwe, chyba trochę za bardzo, ale najważniejsze że zawartość jest zadowalająca. :)
OdpowiedzUsuńna tyle krzykliwe, że raz dziennie pamiętam o użyciu tego lotionu
UsuńUświadomiłaś mi, że ja też zaniedbałam szyję i dekolt....
OdpowiedzUsuńjak większość z nas :/
UsuńNigdy nie miałam do czynienia z azjatyckimi kosmetykami, z niewiadomych względów się ich boję :P Może to ten natłok niezrozumiałych znaczków :PP A co do szyi i dekoltu - właściwie nic z nimi nie robię - a po przeczytaniu tego posta, czuję, że powinnam :)
OdpowiedzUsuńczuję podobnie jak Ty, warto o siebie zadbać.
UsuńAlez to opakowanie bije kolorami...Nie znam produktu, jak na razie skórę na dekolcie nawilżam serum do twarzy i jak na razie dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńmnie trochę żal tych kosmetyków do twarzy które mają 30 czy 50 ml. bo gdybym używała ich też na szyję użyłabym wszystko w 2 tygodnie.
UsuńProdukt opakowaniem zwraca na siebie uwagę :) . Zachęcające ma działanie.
OdpowiedzUsuńA ja często zapominam o pięlęgnacji dekoltu i szyi :(
OdpowiedzUsuńrozumiem, też zapominałam.
UsuńW sumie nigdy specjalnie nie przykładałam się do pielęgnacji szyi i dekoltu. Twój post dał mi trochę do myślenia.
OdpowiedzUsuńdzięki, cieszę się, że pomogłam.
Usuńja również przyznam się bez bicia że zaniedbuję okolice szyji i dekoltu w porównaniu do innych części ciała..
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, ale raczej nie skuszę się.
OdpowiedzUsuńW pewnych momentach gdyby ktoś spojrzał na moje dłonie, to by powiedział, że jestem starą babką - tak moja skóra potrafi zaszaleć :/
OdpowiedzUsuńojej, moje dłonie też mają skłonność do przesuszeń.
Usuńopakowanie ekstra:D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku azjatyckiego:)
OdpowiedzUsuńja retinolu nie moge uzywac ;P
OdpowiedzUsuńo tak o szyje również trzeba dbać ;D
OdpowiedzUsuńKurde.. wiem, wiem, trzeba dbać o dłonie i dekolt, ale jakoś nie mogę się przekonać do kremów, balsamów i innych... :( Niby kupię sobie jakiś produkt o ulubionym zapachu, żeby chętniej stosować, ale kończy się na jednym użyciu... :( Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZdecydowanie po szyi najbardziej widać wiek kobiety, ona starzeje się najszybciej i też jest traktowana po macoszemu :p
OdpowiedzUsuńwyglądem zacheca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i udanego weekendu ! :)
Anru
Nigdy się z takim produktem nie spotkałam.. jakoś mnie nie kuszą te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdza. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńno no wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym produkcie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOd prawie dwóch lat używam kosmetyków marki Hada Labo i nie wyobrażam sobie pielęgnacji cery bez nich ! Produkty są super wydajne, a co najważniejsze działają ! Efekty są widoczne już po kilku tygodniach stosowania. Naprawdę gorąco polecam je każdemu, kto lubi lub interesuje się azjatyckimi rytuałami pielęgnacyjnymi :)
OdpowiedzUsuńhttp://classysimplelife.blogspot.com/2015/02/pielegnacja-cery-wieczor-skincare.html
dzięki za komentarz, ja też polecam :)
UsuńNie znam tego produktu ale nie powiem opakowanie przyciąga wzrok:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam azjatyckie kosmetyki, ale tego nigdy wczesniej nie widzialam :) Ciekawy.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie kosmetyki z HadaLabo, ale na razie nie zdecydowałam się na zakup żadnego.
OdpowiedzUsuńChyba muszę zacząć pielęgnować dekolt i szyję :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, przyznaję, że u mnie pielęgnacja szyi leży ;/
OdpowiedzUsuńOprócz kremu BB nie miałam styczności z azjatyckimi kosmetykami, chętnie to zmienię- trzeba poszerzać horyzonty ;)
Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.