Ulubieniec, nie straszny mu żaden tusz.
Tego lata, chyba po raz pierwszy raz w życiu sięgnęłam po
kosmetyk wodoodporny. Aktualnie używam tuszu Maybelline Volum´ Express The
Falsies. Naiwnie wierzyłam, że z jego zmyciem poradzi sobie różowy płyn
micelarny z Garniera. Okazało się to dla niego jednak zbyt trudnym zadaniem.
Tusz musiał czekać w szufladzie aż sięgnęłam po płyny dwufazowe, których kiedyś
szczerze nie lubiłam. Okazuje się, że z biegiem lat wszystko ulega ulepszeniu.
Podobne nastawienie miałam jeszcze nie dawno do samoopalaczy, a w tym sezonie u
mnie żądzą.
W pracy w sezonie letnim spędzam 2/3 swojego życia. Rzadko
nakładam na twarz coś po za tuszem, lubię gdy skóra oddycha. Dzięki serum z
Flosleku moje rzęsy robią całą robotę. Wyglądają świetnie i podkreślam to
tuszem z Maybelline. Według mnie jest dobry. Nie kruszy się i nie maże. Jak już
wspomniałam zmycie go za to, nie jest prostą sprawą. Tu z pomocą przyszedł mi
płyn dwufazowy Bifesta, którym
jestem zachwycona. To kolejny prezent od Pani Agi, która prowadzi sklep Berdever.pl/ i jest taką samą kosmetykoholiczką jak i my.
Opakowanie to
plastikowa butelka. Na jednym ze zdjęć widać, że początkowo była oklejona
foliową etykietą. Zanim zaczęłam korzystać z produktu wszystko zdjęłam. Tak mi
wygodniej. Moim oczom ukazały się wypukłe chińskie znaczki i kwiaty. Ładniejszy
i bardziej minimalistyczny design. Butelka wykonana jest z twardego plastiku który prawie się nie
wygina pod wpływem nacisku. Produkt wypływa przez otwór bez większego problemu
ale nie wylewa się z niego nadmierna ilość. Dozownik jest ok.
Nie czuję żadnego zapachu.
Może być to wywołane moim chronicznym katarem lub tym, że po prostu płyn nie
jest perfumowany. Konsystencja jest
wodnista. Typowa dla płynów dwufazowych. Dolna faza to „woda”, a górna to
tłusta, oleista substancja. Przed użyciem należy wstrząsnąć butelką aby obie
fazy się połączyły.
Po za wodoodpornym tuszem na oczy nie nakładam zupełnie nic,
żadnych cieni. Gdy wieczorem siadam przed lustrem i rozpoczynam demakijaż,
wiem, że będzie to czysta przyjemność, która nie zajmie mi więcej niż 3 minuty.
Płyn rozlewam na płatek i przykładam do oczu. Nie naciskam aby nadmiar nie
wpłynął mi do oka. Daje produktowi chwilę aby zadziałał. Przekładam płatek na
drugą, czystą stronę i nią zbieram to co zostało, jeśli zostało. Płyn dwufazowy Bifesta w moim odczuciu ma same zalety. Jest kosmetykiem, który działa idealnie. Nie podrażnia nawet tak wrażliwych oczu jak moje. Bardzo szybko rozpuszcza wodoodporny
tusz i wchłania go w wacik, nie rozmazuje po twarzy. Nie niszczy rzęs. Zostawia
lepką i tłustawą warstewkę ale tego się chyba nie da uniknąć bo przecież taką
ma formułę. Dla mnie to nigdy nie był problem bo to tylko pierwszy krok w moim
oczyszczaniu skóry. Następnie myję ją kremowym żelem (obecnie Dermedic). Płyn
do demakijażu oczu Bifesta Jest dość przyzwoicie wydajny. Butelka ma 145 ml. mnie starczy na trzy miesiące codziennego
używania czyli ok. 90 dni, a może i dłużej. Jedynym minusem tego kosmetyku jest dość wysoka cena. To
najdroższy płyn do demakijażu jaki miałam. Kosztuje 59 zł.
Dzięki kosmetykom z Berdever.pl poznałam ułamek Azji i
przekonałam się, że warto otwierać się na odległe nowości, które zaczynają być
dla nas co raz lepiej dostępne. Przez Internet można kupić wszystko. Aga
na stronie sklepu umieszcza również własne opinie o produktach, których używa.
Japoński płyn do demakijażu oczu porównuje z dwufazową Ziają, którą kiedyś
uwielbiała, jednak przy Bifes’cie wypada blado. Wpisując kod rabatowy BABSKIKACIK podczas zakupów zostanie naliczony Wam rabat w wysokości 15% wartości zamówienia. Polecam.
Podzielcie się swoimi ulubieńcami z Azji, czy są nimi kremy BB a może ten płyn do demakijażu?
76 komentarze
Może się skuszę :) nie znalałam go wcześnie :)
OdpowiedzUsuńwidać że jest mega skuteczny
OdpowiedzUsuńtak, świetnie radzi sobie z wodoodpornym tuszem
Usuńja sie boje takich chinskich znaczków od zawsze unikam kosmetykow z takim oznaczeniem;)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie przejrzeć ofertę tego sklepu :)
OdpowiedzUsuńpolecam skorzystać z rabatu
UsuńNie znam, u mnie niezawodna jest Ziaja;)
OdpowiedzUsuńuuu ziaja u mnie to zło z kolei..
UsuńDobrze, że nie podrażnia i jest wydajny :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie znam tego płynu jeszcze :)
Ale Ci zazdroszcze! :) takie azjatyckie kosmetyki to istny raj :)
OdpowiedzUsuńbardzo je polubiłam :)
UsuńNie znam tego płynu, mam z Ziai ale póki co żaden płyn nie sprawdza się u mnie lepiej niż Bebeauty ;)
OdpowiedzUsuńTen biedronkowy tanioch coś w sobie ma, ale czasem piecze w oczy.
Usuńooo mnie właśnie Bebeauty palił żywym ogniem więc nie jest dla każdego.
UsuńZupełnie nie znam tej marki, u mnie najczęściej płyny dwufazowe.
OdpowiedzUsuńu mnie ostatnio też.
UsuńO bardzo ciekawa płyn, czasami to nie mam cierpliwość do zmywania tuszu :|
OdpowiedzUsuńw przypadku tego wszystko idzie szybko jak po maśle :)
Usuńnie znam tej marki ;)
OdpowiedzUsuńnic azjatyckiego nie miałam :D
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie do końca przepadam za dwufazówkami. Najważniejsze, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten płyn :) Nie miałam chyba jeszcze azjatyckich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńCiekawy trzeba przyznać :).
OdpowiedzUsuńJa się ciągle boję kosmetyków z chińskimi napisami ;)
OdpowiedzUsuńteż miałam pewne obawy ale teraz już minęły i jestem bardzo zadowolona.
UsuńCiekawy płyn, dobrze że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJa akurat dwufazówki z Ziaji nie lubię, ale skoro ona wypada blado przy tym, znaczy to, że ten płyn jest o niebo lepszy, więc chętnie bym go wypróbowała i poczuła troszkę Azji na własnych powiekach :D
OdpowiedzUsuńooo tak, polecam
UsuńCena dosyć wysoka, ale jak jakościowo jest bardzo dobry to warto kupić. Ja czasami nawale sobie aż za dużo tuszu, bo mam bardzo krótkie rzęsy i chcę je jakoś podkreślić, taki kosmetyk bardzo by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńmoje wydłużyło serum do rzęs z flosleku, wiele osób pytało się już czy mam doczepione rzęsy!
UsuńPrzydałby się w kosmetyczce. Myślę, że dużo z nas ma ten sam problem ze zmyciem tuszu :)
OdpowiedzUsuńZ azjatyckich produktów to miałam tylko dwa :), tani nie jest ale jaki skuteczny :)
OdpowiedzUsuńZapamiętam go :)
OdpowiedzUsuńPłyn wydaje się naprawdę ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale :) Coraz bardziej lubię azjatyckie kosmetyki.
OdpowiedzUsuńja też :)
UsuńNie znam tego produktu, ale wydaje sie ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę się więcej zacząć interesować azjatyckimi kosmetykami :) Bardzo ciekawy płyn :)
OdpowiedzUsuńooo płynu nie miałam :p
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest taki skuteczny ;) ja nigdy nie miałam styczności z tym płynem.
OdpowiedzUsuńJa właśnie unikam tuszy wodoodpornych, a z tym płynem nie musiałabym.
OdpowiedzUsuńdlaczego ich unikasz? pamiętam że skłaniasz się ku naturalnym kosmetykom także kolorowym. ale pewnie ciężko znaleźć naturalny dobry tusz,
UsuńSuper, że tak dobrze się sprawuje, ja w sumie pierwszy raz czytam i tej marce i produkcie :)
OdpowiedzUsuńja na co dzień doklejam rzesy, więc panda i inne okropieństwa mi nie straszne, jednak polecę mojej mamie :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie miałam doklejanych.moje bardzo urosły dzięki serum z flosleku
Usuńnie znam Twego ulubieńca :o)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale chętnie bym poznała ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award! Zapraszam :*
OdpowiedzUsuńdziękuję, w wolnej chwili odpowiem.
UsuńNie słyszałam o nim wcześniej, ale bardzo mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńooo jak polecasz to sięgnę poń:)
OdpowiedzUsuńfajnie, że się sprawdza! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze azjatyckich kosmetyków :) Ostatnio polubiłam dwufazówki, teraz mam z Yves Rocher i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis, od dluzszego czasu szukam czegos odpowiedniego i jeszcze nie znalazlam :/ poszukiwania zakonczylam na ziaji ale i tak w 100 % nnie spelnia moich oczekiwan
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńAzjatyckich kosmetyków zupełnie nie znam, ale dwufazówki do demakijażu bardzo lubię. Teraz testuje Garniera, ale mój absolutny nr 1 to Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie, nie znam zupełnie kosmetyków z Yves Rocher
Usuńja używam olejku z Biochemii Urody :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś pomarańczowy
Usuńja jeszcze nie używałam żadnego kosmetyku azjatyckiego.
OdpowiedzUsuńZmywa wodoodporny? To coś dla mnie. ;-)
OdpowiedzUsuńGreat! Thanks for sharing this. I read over the article and I really love all the things. By the way, could we get a chance to cooperate on SNS/Blog? We’ll pay $. tonylau86china@gmail.com
OdpowiedzUsuńbardzo fajny produkt! :)
OdpowiedzUsuńhttp://sniadanielejdis.blogspot.com/
Prezentuje się bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz go widze. od tygodnia jakoś mam azjatycki krem BB i powoli się zaprzyjaźniamy
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego azjatyckiego kosmetyku. Moim ulubieńcem jest BeBeauty :)
OdpowiedzUsuńW moim kosmetycznym składzie niestety brak azjatyckich kosmetyków. Zaciekawiłaś mnie tym produktem, chociaż cena już mniej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńaż wstyd się przyznać ale nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po żaden z azjatyckich kosmetyków...
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie ! Zamówiłam krem BB od Skin79,zobaczymy co z niego za ziółko.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie bardzo. Cena spora, ale skoro taki cudny, to warto wydać. Musze przemyśleć. :)
OdpowiedzUsuńA ja polecam zmywanie wodoodpornego makijażu olejami :). Pięknie wszystko rozpuszczają ♥.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam okazji używać jeszcze kosmetyków azjatyckich :) A płyny dwufazowe u mnie odgrywają pierwsze skrzypce, pięknie domywają ;)
OdpowiedzUsuńCena dość wysoka, ale kosmetyk wydaje się być idealny do zmywania mojego makijażu :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię te oryginalne kremy BB :)
OdpowiedzUsuńAzjatyckie kosmetyki są mi zupełnie obce :)
OdpowiedzUsuńSuper, ze miałaś możliwość go poznać! Zazdroszczę bardzo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.