Jean Vidal, peeling solny.
Każda z nas chce mieć gładkie i jędrne ciało.
Depilujemy się, nawilżamy i masujemy. Wcieramy różne kosmetyki ujędrniające. Aby
miały szansę zadziałać, w naszej
pielęgnacji nie może zabraknąć peelingów. To one usuwają martwy naskórek i
odsłaniają nowy.
"Stosowanie peelingu przynajmniej dwa razy w tygodniu przyspiesza proces odnowy naskórka, złuszcza go, usuwa martwe komórki i przygotowuje skórę do lepszego wchłaniania składników aktywnych. Dodatkowo masaż wykonywany podczas aplikacji peelingu poprawia ukrwienie skóry, uelastycznia ją i wspomaga walkę z cellulitem. Peeling solny polecany jest dla osób ze skórą normalną, nieulegającą podrażnieniom, natomiast peeling cukrowy jest bardziej delikatny i lepiej sprawdzi się w pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej. Masło shea delikatnie natłuszcza skórę, nawilża i tworzy na niej – niczym balsam do ciała – ochronną warstwę zapobiegającą utracie wody."
Opakowanie
peelingu to prosty, przezroczysty słoiczek. Bez odkręcania widać poziom
zużycia. Zakrętka jest aluminiowa i na tyle wygodna, że nawet mając mokre
dłonie możemy bez problemu otworzyć i bezpiecznie zamknąć kosmetyk. Peeling był
w środku szczelnie zabezpieczony dodatkowym, przyklejonym wieczkiem dla
bezpieczeństwa. Ja nie umieściłam go na zdjęciach. Pojemność 250 ml.
Konsystencja jak
widać jest bardzo zbita i gęsta. Taką najbardziej lubię. Nie znoszę za to
rzadkich peelingów myjących, w których są jedynie szczątkowe ilości
ścierających drobinek. Tu cały peeling składa się z drobinek soli. Ma tłustą
bazę stworzoną z pertolatum, parafiny i masła shea. Balsamowanie po peelingu możemy sobie odpuścić,
skóra na pewno na tym nie ucierpi.
Peeling pachnie
bardzo ładnie, przypomina mi różane perfum z nutą czegoś ekskluzywnego. Zapach
jest kwiatowy i lekko pudrowy. Przełamany
kwaskowością orzeźwiającej werbeny. Zapach jest intensywny i nawet gdy podczas
kąpieli używam innych aromatycznych produktów ten gra pierwsze skrzypce.
Peeling solny Jean Vidal nie jest bardzo ostry, nie drapie
skóry i nie podrażnia jej. Drobinki są miękkie i nie rozpuszczają się od razu
co pozwala na wykonanie dłuższego masażu. Kosmetyk dobrze spełnia swoje
zadanie. Usuwa martwe komórki, pozostawia skórę mięciutką i gładką. W składzie
występują elementy nawilżające i zatrzymujące wodę takie jak petrolatum,
parafina i masło shea. Czytając skład trochę obawiałam się nieprzyjemnego
obklejenia po kąpieli jednak na moim ciele nie została żadna widoczna
warstewka, tym bardziej wyczuwalna i tłusta. Może dlatego że peeling stosuję oszczędnie. Ma
cudowny, dość intensywny zapach, który już przy użyciu małej ilości wypełnia
całą łazienkę.
Peeling Jean Vidal dostarczył mi nowych zmysłowych
doświadczeń i dużej przyjemności ze stosowania go dzięki zapachowi eleganckich,
francuskich perfum. Ponad to doskonale spełnił swoje główne zdanie jakim jest usuwanie
martwego naskórka. Moje obawy dotyczące parafiny nie potwierdziły się. Po
kąpieli na skórze nie został żaden tłusty film. Peeling oraz inne produkty
marki Jean Vidal znajdziecie na stronie producenta oraz u konsultantów. Jego
cena to 34,90 za 250 ml.
65 komentarze
Mmm fajny, kocham peelingi :)
OdpowiedzUsuńja też kocham peelingi:)
Usuńi ja szczególnie gdy tak cudnie pachną
UsuńBardzo ciekawie wygląda, lubię takie zbite konsystencje :)
OdpowiedzUsuńja też, zbite są bardziej wydajne i konkretne.
UsuńUwielbiam peelingi :)
OdpowiedzUsuńJa także uwielbiam wszelkiego rodzaju peelingi. Ten na pewno przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńcałkiem możliwe, wygładza skórę i super pachnie
UsuńCiekawa jestem tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńAle piekny kolor marzy mi się...
OdpowiedzUsuńjuż w opakowaniu wygląda ładnie :)
UsuńAh te konsystencja i kolor, genialny peeling! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam solne peelingi:)ten prezentuje się wyśmienicie !
OdpowiedzUsuńwyglada apetycznie :)
OdpowiedzUsuńSmakowity wygląd ;) jakoś nie mogę się przekonać co do solnych peelingów, ale muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię solne, polecam
Usuńwersji solnej nie znam, ale cukrową mam :)
OdpowiedzUsuńsuper, jestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńFajnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńma prześliczny kolorek!
OdpowiedzUsuńteż lubię różowy :)
UsuńA ja bym wolała żeby pozostawiał na skórze delikatny film, bo wtedy czuję, że skóra jest nawilżona ;)
OdpowiedzUsuńtez to lubię ale gdy peeling ma w sobie same naturalne olejki.
Usuńchętnie się na niego skuszę :D
OdpowiedzUsuńsuper :)
UsuńPrzeglądałam ostatnio ich katalog :) Firma zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Mają interesujące kosmetyki. wizualnie bardzo fajne
Usuńwydaje się świetny i jakie ma ładne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńOooo :D Prezentuje się wspaniale :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie solne peelingi :)
OdpowiedzUsuńja też.
Usuńnajbardziej lubimy solne peelingi:)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za peelingami z parafiną. wolę olejkową warstę na skórze od tej tłustej parafinowej... no i bardziej od peelingów solnych odpowiadają mi cukrowe :)
OdpowiedzUsuńja też nie jestem zwolenniczką parafiny
UsuńJestem ciekawa czy by się dało zrobić taki peeling samemu :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze jakieś nowe cuda ;)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie. Nie miałam jeszcze okazji używać peelingu solnego
OdpowiedzUsuńOj lubię takie ,,chruptacze" :D.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi solne, chętnie wypróbuję Jean Vidal:)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie ;)
OdpowiedzUsuńKonsystencja bardzo fajna a sam peeling wygląda ciekawie... ale ja nadal nie potrafie sie przekonać do solnych peeelingów
OdpowiedzUsuńa ja je bardzo lubię.
UsuńBardzo spodobał mi się ten peeling wizualnie. Jeszcze tylko móc sprawdzić jego zapach i jestem skłonna go kupić !
OdpowiedzUsuńpachnie intensywnie jak eleganckie, francuskie perfumy :)
Usuńwygląda bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuńZapach mocno zachęca :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili myślałam, że to świeca :-)
OdpowiedzUsuńfajnie by było gdyby do asortymentu wprowadzili też tak cudownie pachnące świece :)
Usuńale wygląda genialnie:D chcę go:D
OdpowiedzUsuńSuper opakowanie i piękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńMuszę go koniecznie kupić, wygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o jakimkolwiek produkcie z tej marki. Nie przepadam za bardzo, bardzo ostrymi peelingami, ale jednak scrub musi być dla mnie na tyle dobry, żebym czuła, że zdziera martwy naskórek. Do peelingów solnych niestety nie jestem jakoś szczególnie przekonana, zdecydowanie wolę cukrowe :) Ale zdjęcia przyciągają i zachęcają, piękne!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ma konsystecie i wyglada apetycznie hi hi hi .
OdpowiedzUsuńCena duża, ale za takie zalety to jednak warto dać tyle i rozbudzić zmysły ;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, uwielbiam takie peelingi
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie używać peelingu z takim zapachem.
OdpowiedzUsuńGdyby nie miał parafiny to chętnie bym go sprawdziła, a tak niestety muszę go sobie odpuścić :(
OdpowiedzUsuńJa często zapominam o peelingach, przyznaję się :P
OdpowiedzUsuńPeeling solny to u mnie podstawa, ale musze przyznać, że w większości przypadków sama go sobie robie:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńlubię peelingi, tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNajbardzej ciekawi mnei zapach :) Kocham solne peelingi i często robię soie solno kawowy w domu z domieszką różnych olejów :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię parafiny w składzie kiedyś miałam taki peeling już nie pamiętam firmy ale był straszy cała byłam taka tłusta że masakra obwiniałam za to oczywiście parafinę.Chociaż używałam kiedyś peelingu z Dr Irena Eris i był wspaniały i dopiero jak go skończyłam zauważyłam,że ma w składzie parafinę a nie pozostawiał na skórze tłustej warstwy.Wię coś w tym musi być.
OdpowiedzUsuńO, nigdy go nie widziałam. Podoba mi się konsystencja i jestem przekonana, że przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńKonkretna gęstość i wizualnie barwa zachęcają do jego poznania, ale głównym powodem jest to, że nie ma po nim tłustej warstwy.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy ale peeling trochę drogi
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.