Vita Liberata, samoopalająca maseczka nawilżająca na noc

By czerwca 13, 2016

Nie opalam się naturalnie od 4 lat. Powodem częściowo jest brak czasu. Jak wiecie 70% doby spędzam w pracy. Zawsze mogłabym zagospodarować tych kilkanaście minut i iść na solarium jednak żal mi swojej skóry. Nie po to pielęgnuję i dbam o nią aby teraz w okresie letnim podrażniać i wywoływać w niej reakcje obronne. Ponad to przyspieszać starzenie się skóry i powstawanie zmarszczek oraz plam pigmentacyjnych. Aby cieszyć się piękną i promienną skórą nie trzeba wcale poświęcać się i cierpieć. Przeciwnie, można pięknieć zdrowo i przyjemnie. Receptą na taką opaleniznę są kosmetyki Vita Liberata. Wspominałam Wam już o dwóch lotionach tej marki, które uwielbiam i wiem, że nie jestem jedyna. Jak tylko je skończę otworzę piankę, którą udało mi się wygrać jeszcze w zeszłym sezonie na jednym z blogów. Na pewno podzielę się z Wami opinią o niej. Dziś jednak chcę opowiedzieć Wam o samoopalającej nocnej maseczce. Marzyłam o niej co najmniej rok. Zamierzałam ją sobie kupić jednak odkładałam to na później bo zawsze miałam ważniejsze wydatki. W maju szczęśliwie się złożyło, że otrzymałam ją do testów.
Maska mieści się w papierowym kartonie. Otwór plastikowej tubki początkowo był zabezpieczony sreberkiem. Dzięki temu miałam pewność, że jest zupełnie nowa, nikt przede mną jej nie otwierał. Od momentu zerwania sreberka jej termin ważności to 6 miesięcy. Konsystencja maski jest gęsta i kremowa. Od razu daje wrażenie kosmetyku intensywnie nawilżającego i odżywiającego. Pachnie słodkimi cytrusami. Dla mnie to bardziej zapach dojrzałej pomarańczy niż cytryny. Bardzo przyjemny. W ogóle nie przypomina pod tym kątem produktów samoopalających, które często mają przykry aromat. Maseczka w cenie regularnej w Sephorze kosztuje nie mało bo ok. 160 zł. Polecam czekać na promocje. 
Maseczka ma bardzo wiele zalet, które wypunktuję. 1. Bardzo ładnie pachnie. Dla mnie o zapach cytrusów, świeży i energetyczny, odrobinę słodki ale nie mdły. Nie ma nic wspólnego z aromatami typowych samoopalaczy, które często nieprzyjemnie śmierdzą spalenizną. 2.  Maska jest kosmetykiem pielęgnacyjnym- doskonale nawilża skórę, która nie wymaga dodatkowego kremowania. Zapewnia odżywienie, łagodzenie ewentualnych podrażnień oraz „spłyca drobne linie mimiczne oraz zmarszczki”. Pod tym kątem jest rewelacyjna i używałabym jej dla samego odżywienia gdyby nie miała dodatkowych zalet. 3. Dzięki temu może zastąpić wszystkie inne maski intensywnie nawilżające i wygładzające. 4. Ma dobry skład. Dużo naturalnych substancji, które na pewno rozszyfrujecie lepiej ode mnie. 5. Po nałożeniu jej na twarz można spokojnie iść spać. Ja śpię na brzuchu z twarzą w poduszce. Nigdy nie miałam żadnych plam, zacieków czy nierównego koloru. 6. Efekt, który daje jest naturalny. Skóra wygląda zdrowo i promiennie, a przybrązowienie jest równomierne. Nie odcina się od szyi czy ramion. Można go stopniować nakładając maskę codziennie lub tak jak ja ok. 2 razy w tygodniu. Twarz staje się jak u modelek czy aktorek, z charakterystycznym glow. 7. Mnie często zastępuje krem bb. Po nałożeniu maseczki, następnego dnia nie muszę się w ogóle malować, skóra wygląda bardzo dobrze i broni się sama. Wiem, ze jestem nieskromna ale nie mam kompleksów związanych ze skórą twarzy. Nie mam z nią problemów po za zaczerwieniamy podczas pylenia. Bardzo lubię malować tylko rzęsy i tak iść do pracy. 8. Maseczkę używam jak już wspomniałam ok. 2 razy w tygodniu od ponad miesiąca. Zużyłam 1/ 3 opakowania co świadczy o dobrej wydajności. Jej pojemność to 65 ml. Należy ją zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Jest to wykonalne. Mnie wystarczy na całe lato.9. Maseczka w cenie regularnej w Sephorze kosztuje nie mało bo ok. 160 zł. Nie można rozpatrywać tego w kategorii wady. Jest ona droga ale cena w tym przypadku poparta jest wysoką jakością i rewelacyjnym działaniem. To pierwszy taki produkt w mojej kosmetyczce. Chciałabym aby marka wprowadziła podobny balsam do ciała o tak samo delikatnie brązującym efekcie10. Każdy kosmetyk Vita Liberata to gwarancja satysfakcji. Miałam już ich dwa lotiony i piankę (jeszcze nie używana)- każdy produkt jest rewelacyjny. Dzięki otrzymanej próbce suchego olejku Marula Dry Oil Self Tan napaliłam się na wersję pełnowymiarową tego kosmetyku. Słusznie jest tak zachwalany na blogach.
Z samoopalającej maski Vita Liberata jestem w pełni zadowolona. Nie znalazłam ani jednej jej wady. Miałam chęć na nią od co najmniej roku i gdybym od razy wtedy kupiła ją za własne pieniądze na pewno bym tego nie pożałowała. To moje pierwsze opakowanie ale sądzę, że nie ostatnie. Jestem absolutnie zachwycona subtelnym efektem glow jaki daje oraz nawilżeniem skóry.  Mnie nie potrzeba nic więcej. Polecam Wam filmik z porównaniem jak wygląda twarz modeliki przed aplikacją maseczki i następnego ranka po jej nałożeniu.  To robi wrażenie. 

ZOBACZ TAKŻE

78 komentarze

  1. no strasznie są fajne, ale ta cena odrzuca:(
    a mi teraz efekt opalenizny będzie dawał podkład, bo w sobotę wzięłam light beige 20 z superstaya i jest za ciemny;(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, szkoda, ja nie używam podkładów bo wszystkie są dla mnie za ciemne. Tylko kremy bb skin 79 sprawdzają się wzorowo . polecam

      Usuń
  2. ja bardzo llubię piankę opalającą z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się nie opalam, dlatego taka maseczka byłaby dla mnie idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kosmetyki Vita Liberata zachwycają za każdym razem. Ja mam to szczęście ze juz się lekko opaliłam na twarzy, za to nogi dosyć blade i trzeba coś pomyśleć o samoopalaczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja akurat cała jestem blada, a nawet biała jeśli nie użyję samoopalacza

      Usuń
  5. Bardzo polubiłam ich produkty a miałam piankę samoopalającą ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam tą maseczkę i byłam bardzo zadowolona :) Teraz zachwycam się suchym olejkiem, fenomenalny jest !

    OdpowiedzUsuń
  7. zazdroszczę maseczki. Ja mam serum, ale póki co po 3 użyciach nie widzę jakoś różnicy.
    Wczoraj za to wysmarowałam się pierwszy raz pianką Lirene... masakra, musiałam dziś iść do pracy w długim rękawie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lotiony dają najsilniejszy i najszybszy efekt, maseczka delikatniejszy, wychodzi na to, że serum jest jeszcze bardziej subtelne ale może to dobrze, chętnie bym je poznała.
      Współczuję tych zacieków po Lirene

      Usuń
  8. Ja też się nie opalam ze względu na to, że mam zbyt jasną karnację i po prostu szybko mnie spala na czerwono, a potem cierpię. także w lecie chodzę totalnie blada, a taka maseczka to było by dla mnie coś fajnego! Póki co, cena jest niestety zbyt wysoka, żebym się na nią skusiła, ale nie powiem, bo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie szybko wyskakują piegi gdy przebywam dłużej na słońcu, samoczynnie znikają po kilku dniach na szczęście. Maseczka jest rewelacyjna.

      Usuń
  9. wygląda świetnie :D szkoda, że jest taka droga :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim faworytem jeśli chodzi o tę markę pozostaje pianka :) Maseczkę miałam, ale jako, że to produkt, którego ja nie używam - poleciał w świat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio? ja uwielbiam tą maseczkę i nikomu bym jej nie oddała

      Usuń
  11. Generalnie to ja nie umiem się opalać normalnie, a produktami to już wgl :D Chętnie bym wypróbowała, ale jedynie jak trafię na lepszą cenę, bo ta jest trochę kosmiczna ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajna, ale moja twarz mimo stosowania filtrów i tak jest ciemniejsza od reszty ciała, wiec przydałoby mi sie cos takiego, ale w formie balsamu :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chciałoby się, aby wszystkie produkty były bez wad ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jeszcze dłużej nie opalam się naturalnie, ale produkty VL nie są dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam miniaturkę tej maseczki, ale zdecydowanie nie jest to kosmetyk dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  16. Chętnie bym przetestowała takie cacuszko :), nie znam jeszcze ich kosmetyków, dużo o nich za to słyszałam. Jedynie cena mnie odstrasza :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, jak wypróbujesz na pewno będziesz zadowolona

      Usuń
  17. Może i ja się skuszę, skoro piszesz że nie robi plam

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajna ta maseczka :) Zwłaszcza, że lubię kosmetyki Vita Liberata :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam tę maseczkę, podobnie jak i olejek :)Efekt jest piękny i subtelny!

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam tę maseczkę. Jest strasznie wydajna i nie udało mi się jej zużyć w terminie. Musiałam trochę wyrzucić ;/
    Suchy olejek teraz testuję i jestem nim zachwycona ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio? dla mnie to ma średnią wydajność, nakładam jej może zbyt dużo na raz. nie jak krem a grubiej

      Usuń
  21. Znam ją, jest naprawdę fajna, a olejek polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Miałam dwa inne produkty tej marki i też były świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze nie testowałam ale z tego co piszesz jest świetny :) jednak zanim go kupię to poczekam na % w kolejce u mnie czeka teraz olejek z nuxe jestem ciekawa jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. olejki nuxe są bardzo popularne, sama kiedyś chciałam sobie zamówić

      Usuń
  24. Podoba mi się efekt opalenizny, ale sama takich produktów nie stosuję.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham wszystko z tej firmy, ale ceny już mniej :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajne ma produkty ta firma,efekt wart ceny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. muszę w końcu użyć tej maski, bo stoi i czeka na zmiłowanie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojejku, używaj jej, jest fantastyczna, ja od razu się do niej dobrałam.

      Usuń
  28. widać prawie same zalety, jednak ta cena mnie skutecznie odstrasza,
    no i skoro "opalałabym" twarz to musiałabym coś robić z ciałem,bo ono u mnie blade i bym dziwnie wyglądała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wcale nie wyglądałoby dziwnie, to jest bardziej glow niż opalenizna

      Usuń
    2. może kiedyś się przekonam

      Usuń
  29. Kusi mnie ta maseczka, słyszałam o niej same pozytywne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie miałam tych produktów, ale od pewnego czasu mnie kuszą. :-)

    P.S: Napisałaś u mnie komentarz odnośnie odżywek do rzęs. Czy mogłabyś mi przesłać zdjęcie z przed i po stosowaniu poszczególnych odżywek? Przygotowuję wpis porównawczy. Oczywiście zrobię odnośnik do Twojego bloga. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę Ci przesłać takich zdjęć bo ich nie mam.

      Usuń
  31. VL od kilku dobrych miesięcy jako pierwsza przychodzi mi na myśl, kiedy szukam produktów przyśpieszających opalanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Aż mnie skusiłaś :) I zapachem i działaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie przepadam za produktami samoopalającymi, wolę być blada choć i tak latem zawsze trochę się opalę chcąc nie chcąc ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Rewelacyjny kosmetyk, gdyby nic cena, już gościł by na mojej półce :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Chyba w końcu się przekonam do tej grupy kosmetyków, i coś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Produkty Vita Liberata kuszą mnie od bardzo dawna, nawet nie wiedziałam, ze mają taką fajną maseczkę. Moja twarz dla odmiany jest jaśniejsza niż reszta ciała więc chętnie bym ją wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ajajaja jestem jej ciekawa bardzo, a olejek Marula boooski <3

    OdpowiedzUsuń
  38. podoba mi się ten produkt, będę kontrolować jego cenę skoro polecasz:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo lubię Vita Liberata ;) Maska sprawdziła się u mnie całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Bardzo lubię produkty Vita Liberata, na maseczkę również mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Produkt idealny :) Chyba tylko tej marki nie bałabym się nałożyć na twarz :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.