Vita Liberata, samoopalająca maseczka nawilżająca na noc
Nie opalam się naturalnie od 4
lat. Powodem częściowo jest brak czasu. Jak wiecie 70% doby spędzam w pracy.
Zawsze mogłabym zagospodarować tych kilkanaście minut i iść na solarium jednak
żal mi swojej skóry. Nie po to pielęgnuję i dbam o nią aby teraz w okresie
letnim podrażniać i wywoływać w niej reakcje obronne. Ponad to przyspieszać
starzenie się skóry i powstawanie zmarszczek oraz plam pigmentacyjnych. Aby
cieszyć się piękną i promienną skórą nie trzeba wcale poświęcać się i cierpieć.
Przeciwnie, można pięknieć zdrowo i przyjemnie. Receptą na taką opaleniznę są
kosmetyki Vita Liberata. Wspominałam
Wam już o dwóch lotionach tej marki, które uwielbiam i wiem, że nie jestem jedyna. Jak tylko je skończę otworzę piankę, którą udało mi się wygrać jeszcze
w zeszłym sezonie na jednym z blogów. Na pewno podzielę się z Wami opinią o
niej. Dziś jednak chcę opowiedzieć Wam o samoopalającej nocnej maseczce.
Marzyłam o niej co najmniej rok. Zamierzałam ją sobie kupić jednak odkładałam
to na później bo zawsze miałam ważniejsze wydatki. W maju szczęśliwie się
złożyło, że otrzymałam ją do testów.
Maska mieści się w papierowym
kartonie. Otwór plastikowej tubki początkowo był zabezpieczony sreberkiem.
Dzięki temu miałam pewność, że jest zupełnie nowa, nikt przede mną jej nie
otwierał. Od momentu zerwania sreberka jej termin ważności to 6 miesięcy. Konsystencja maski jest gęsta i kremowa.
Od razu daje wrażenie kosmetyku intensywnie
nawilżającego i odżywiającego. Pachnie słodkimi cytrusami. Dla mnie to
bardziej zapach dojrzałej pomarańczy
niż cytryny. Bardzo przyjemny. W ogóle nie przypomina pod tym kątem produktów
samoopalających, które często mają przykry aromat. Maseczka w cenie regularnej
w Sephorze kosztuje nie mało bo ok. 160 zł. Polecam czekać na promocje.
Maseczka ma bardzo wiele zalet,
które wypunktuję. 1. Bardzo ładnie
pachnie. Dla mnie o zapach cytrusów, świeży i energetyczny, odrobinę słodki
ale nie mdły. Nie ma nic wspólnego z aromatami typowych samoopalaczy, które
często nieprzyjemnie śmierdzą spalenizną. 2.
Maska jest kosmetykiem
pielęgnacyjnym- doskonale nawilża
skórę, która nie wymaga dodatkowego kremowania. Zapewnia odżywienie, łagodzenie ewentualnych podrażnień oraz
„spłyca drobne linie mimiczne oraz zmarszczki”. Pod tym kątem jest rewelacyjna i używałabym jej dla
samego odżywienia gdyby nie miała dodatkowych zalet. 3. Dzięki temu może zastąpić wszystkie inne maski intensywnie
nawilżające i wygładzające. 4. Ma dobry skład. Dużo naturalnych substancji,
które na pewno rozszyfrujecie lepiej ode mnie. 5. Po nałożeniu jej na twarz można spokojnie iść spać. Ja śpię na
brzuchu z twarzą w poduszce. Nigdy nie miałam żadnych plam, zacieków czy
nierównego koloru. 6. Efekt, który daje jest naturalny. Skóra
wygląda zdrowo i promiennie, a przybrązowienie jest równomierne. Nie odcina się od szyi czy ramion. Można go
stopniować nakładając maskę codziennie lub tak jak ja ok. 2 razy w tygodniu. Twarz staje się jak u modelek
czy aktorek, z charakterystycznym glow. 7.
Mnie często zastępuje krem bb. Po nałożeniu maseczki, następnego dnia nie muszę
się w ogóle malować, skóra wygląda
bardzo dobrze i broni się sama. Wiem, ze jestem nieskromna ale nie mam
kompleksów związanych ze skórą twarzy. Nie mam z nią problemów po za zaczerwieniamy podczas pylenia.
Bardzo lubię malować tylko rzęsy i tak iść do pracy. 8. Maseczkę używam jak już wspomniałam ok. 2 razy w tygodniu od
ponad miesiąca. Zużyłam 1/ 3 opakowania co świadczy
o dobrej wydajności. Jej pojemność to 65
ml. Należy ją zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Jest to wykonalne. Mnie
wystarczy na całe lato.9. Maseczka w cenie regularnej w Sephorze kosztuje nie mało bo ok. 160 zł. Nie można rozpatrywać tego w kategorii wady. Jest ona droga
ale cena w tym przypadku poparta jest
wysoką jakością i rewelacyjnym działaniem. To pierwszy taki produkt w mojej
kosmetyczce. Chciałabym aby marka wprowadziła podobny balsam do ciała o tak
samo delikatnie brązującym efekcie. 10. Każdy kosmetyk Vita
Liberata to gwarancja satysfakcji. Miałam już ich dwa lotiony i piankę (jeszcze nie używana)- każdy produkt
jest rewelacyjny. Dzięki otrzymanej próbce suchego olejku Marula Dry Oil Self Tan napaliłam się na wersję pełnowymiarową tego
kosmetyku. Słusznie jest tak zachwalany na blogach.
Z samoopalającej maski Vita Liberata jestem w pełni
zadowolona. Nie znalazłam ani jednej jej wady. Miałam chęć na nią od co
najmniej roku i gdybym od razy wtedy kupiła ją za własne pieniądze na pewno bym
tego nie pożałowała. To moje pierwsze opakowanie ale sądzę, że nie ostatnie.
Jestem absolutnie zachwycona subtelnym efektem glow jaki daje oraz nawilżeniem
skóry. Mnie nie potrzeba nic więcej. Polecam Wam
filmik z porównaniem jak wygląda twarz modeliki przed aplikacją maseczki i następnego
ranka po jej nałożeniu. To robi wrażenie.
78 komentarze
no strasznie są fajne, ale ta cena odrzuca:(
OdpowiedzUsuńa mi teraz efekt opalenizny będzie dawał podkład, bo w sobotę wzięłam light beige 20 z superstaya i jest za ciemny;(((
oj, szkoda, ja nie używam podkładów bo wszystkie są dla mnie za ciemne. Tylko kremy bb skin 79 sprawdzają się wzorowo . polecam
Usuńja bardzo llubię piankę opalającą z tej marki :)
OdpowiedzUsuńmam ją w zapasie.
UsuńJa też się nie opalam, dlatego taka maseczka byłaby dla mnie idealna :)
OdpowiedzUsuńdla każdego byłaby idealna.
UsuńKosmetyki Vita Liberata zachwycają za każdym razem. Ja mam to szczęście ze juz się lekko opaliłam na twarzy, za to nogi dosyć blade i trzeba coś pomyśleć o samoopalaczu.
OdpowiedzUsuńja akurat cała jestem blada, a nawet biała jeśli nie użyję samoopalacza
UsuńBardzo polubiłam ich produkty a miałam piankę samoopalającą ;)
OdpowiedzUsuńwszystkie są świetne
UsuńMiałam tą maseczkę i byłam bardzo zadowolona :) Teraz zachwycam się suchym olejkiem, fenomenalny jest !
OdpowiedzUsuńteż się nim zachwycam :)
Usuńzazdroszczę maseczki. Ja mam serum, ale póki co po 3 użyciach nie widzę jakoś różnicy.
OdpowiedzUsuńWczoraj za to wysmarowałam się pierwszy raz pianką Lirene... masakra, musiałam dziś iść do pracy w długim rękawie...
Lotiony dają najsilniejszy i najszybszy efekt, maseczka delikatniejszy, wychodzi na to, że serum jest jeszcze bardziej subtelne ale może to dobrze, chętnie bym je poznała.
UsuńWspółczuję tych zacieków po Lirene
Ja też się nie opalam ze względu na to, że mam zbyt jasną karnację i po prostu szybko mnie spala na czerwono, a potem cierpię. także w lecie chodzę totalnie blada, a taka maseczka to było by dla mnie coś fajnego! Póki co, cena jest niestety zbyt wysoka, żebym się na nią skusiła, ale nie powiem, bo kusi :)
OdpowiedzUsuńmnie szybko wyskakują piegi gdy przebywam dłużej na słońcu, samoczynnie znikają po kilku dniach na szczęście. Maseczka jest rewelacyjna.
Usuńwygląda świetnie :D szkoda, że jest taka droga :(
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jeśli chodzi o tę markę pozostaje pianka :) Maseczkę miałam, ale jako, że to produkt, którego ja nie używam - poleciał w świat :)
OdpowiedzUsuńserio? ja uwielbiam tą maseczkę i nikomu bym jej nie oddała
UsuńGeneralnie to ja nie umiem się opalać normalnie, a produktami to już wgl :D Chętnie bym wypróbowała, ale jedynie jak trafię na lepszą cenę, bo ta jest trochę kosmiczna ;D
OdpowiedzUsuńmaseczka jest fantastyczna , polecam
UsuńBardzo fajna, ale moja twarz mimo stosowania filtrów i tak jest ciemniejsza od reszty ciała, wiec przydałoby mi sie cos takiego, ale w formie balsamu :-)
OdpowiedzUsuńwięc spróbuj lotiony lub piankę Vita Liberata
Usuńcena nie dla mnie;p
OdpowiedzUsuńLeonku, jesteśmy tak samo biedne :D
Usuńhahaha xd to co na jaki bank napadamy?:D
UsuńChciałoby się, aby wszystkie produkty były bez wad ;)
OdpowiedzUsuńkosmetyki Vita Liberata nie mają wad.
UsuńJa jeszcze dłużej nie opalam się naturalnie, ale produkty VL nie są dla mnie :)
OdpowiedzUsuńdlaczego nie są dla Ciebie?
UsuńMam miniaturkę tej maseczki, ale zdecydowanie nie jest to kosmetyk dla mnie
OdpowiedzUsuńDlaczego? Jest dla Ciebie zbyt bogata?
Usuńmuszę luknąć na filmik
OdpowiedzUsuńjest świetny i w 100% oddaje efekt
UsuńChętnie bym przetestowała takie cacuszko :), nie znam jeszcze ich kosmetyków, dużo o nich za to słyszałam. Jedynie cena mnie odstrasza :).
OdpowiedzUsuńPolecam, jak wypróbujesz na pewno będziesz zadowolona
UsuńMam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja się skuszę, skoro piszesz że nie robi plam
OdpowiedzUsuńabsolutnie, żadnych plam, jest bardzo bezpieczna
UsuńFajna ta maseczka :) Zwłaszcza, że lubię kosmetyki Vita Liberata :)
OdpowiedzUsuńA kto ich nie lubi ? :)
UsuńUwielbiam tę maseczkę, podobnie jak i olejek :)Efekt jest piękny i subtelny!
OdpowiedzUsuńwłaśnie, są fantastyczne
UsuńMiałam tę maseczkę. Jest strasznie wydajna i nie udało mi się jej zużyć w terminie. Musiałam trochę wyrzucić ;/
OdpowiedzUsuńSuchy olejek teraz testuję i jestem nim zachwycona ;D
serio? dla mnie to ma średnią wydajność, nakładam jej może zbyt dużo na raz. nie jak krem a grubiej
UsuńZnam ją, jest naprawdę fajna, a olejek polecam:)
OdpowiedzUsuńja też mimo, że mam taką ociupinkę.
UsuńMiałam dwa inne produkty tej marki i też były świetne :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie testowałam ale z tego co piszesz jest świetny :) jednak zanim go kupię to poczekam na % w kolejce u mnie czeka teraz olejek z nuxe jestem ciekawa jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńolejki nuxe są bardzo popularne, sama kiedyś chciałam sobie zamówić
UsuńPodoba mi się efekt opalenizny, ale sama takich produktów nie stosuję.
OdpowiedzUsuńKocham wszystko z tej firmy, ale ceny już mniej :)
OdpowiedzUsuńteż kocham wszystko tej marki :)
UsuńFajne ma produkty ta firma,efekt wart ceny :)
OdpowiedzUsuńAlez kusisz :)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu użyć tej maski, bo stoi i czeka na zmiłowanie :-)
OdpowiedzUsuńojejku, używaj jej, jest fantastyczna, ja od razu się do niej dobrałam.
UsuńFirma ma świetne produkty :)
OdpowiedzUsuńwidać prawie same zalety, jednak ta cena mnie skutecznie odstrasza,
OdpowiedzUsuńno i skoro "opalałabym" twarz to musiałabym coś robić z ciałem,bo ono u mnie blade i bym dziwnie wyglądała
wcale nie wyglądałoby dziwnie, to jest bardziej glow niż opalenizna
Usuńmoże kiedyś się przekonam
UsuńKusi mnie ta maseczka, słyszałam o niej same pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów, ale od pewnego czasu mnie kuszą. :-)
OdpowiedzUsuńP.S: Napisałaś u mnie komentarz odnośnie odżywek do rzęs. Czy mogłabyś mi przesłać zdjęcie z przed i po stosowaniu poszczególnych odżywek? Przygotowuję wpis porównawczy. Oczywiście zrobię odnośnik do Twojego bloga. :-)
Nie mogę Ci przesłać takich zdjęć bo ich nie mam.
UsuńVL od kilku dobrych miesięcy jako pierwsza przychodzi mi na myśl, kiedy szukam produktów przyśpieszających opalanie. :)
OdpowiedzUsuńto prawidłowo, polecam
UsuńAż mnie skusiłaś :) I zapachem i działaniem :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami samoopalającymi, wolę być blada choć i tak latem zawsze trochę się opalę chcąc nie chcąc ;)
OdpowiedzUsuńVita Liberata to niezwykłe produkty samoopalające.
UsuńRewelacyjny kosmetyk, gdyby nic cena, już gościł by na mojej półce :-)
OdpowiedzUsuńChyba w końcu się przekonam do tej grupy kosmetyków, i coś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńProdukty Vita Liberata kuszą mnie od bardzo dawna, nawet nie wiedziałam, ze mają taką fajną maseczkę. Moja twarz dla odmiany jest jaśniejsza niż reszta ciała więc chętnie bym ją wypróbowała.
OdpowiedzUsuńspodobałyby Ci się ich kosmetyki, polecam
UsuńAjajaja jestem jej ciekawa bardzo, a olejek Marula boooski <3
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten produkt, będę kontrolować jego cenę skoro polecasz:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Vita Liberata ;) Maska sprawdziła się u mnie całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Vita Liberata, na maseczkę również mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńProdukt idealny :) Chyba tylko tej marki nie bałabym się nałożyć na twarz :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.