Tisane, balsamy do ust

By października 15, 2016 ,

Cześć Dziewczyny. Regularnie w pracy (pracuję z samymi mężczyznami) zdarza mi się słyszeć komentarze o tym, że często kremuję dłonie i maluję usta. Rzeczywiście tak jest. Co kilka godzin, po każdym myciu dłoni i jedzeniu, nawilżam skórę. Nie zostawię jej bez warstwy ochronnej. Poznałam już masę sztyftów, maseł i balsamów do ust. Zużyłam i zrecenzowałam naprawdę wiele, bardziej i mniej znanych. Dziś przychodzę do Was z porównaniem dwóch kultowych kosmetyków marki Tisane, o których jeszcze kilka tygodni temu tylko czytałam. Teraz używam ich z przyjemnością. Zapraszam


Oba balsamy mają takie same opakowania. W zależności od wersji są różowe i zielone. W każdym słoiczku mieści się 4,7g kosmetyku. Początkowo oba były zabezpieczone sreberkiem. Umieszczono je w dobrze opisanych  „w kartonikach” widocznych na zdjęciu. Zapach wersji klasycznej jest bardzo słaby, delikatny, przypomina mi miód ale jednocześnie nie jest słodki. Nie będę rozpisywać się na jego temat bo właściwie nie ma o czym pisać. Jest ok. Wersja fresh jak sama nazwa mówi jest bardzo świeża. Słodko- miętowa, przyjemna. Zdecydowanie bardziej intensywna od różowej. Przypomina trochę sztyfty do nosa na katar jednak nie jest to ostry zapach a naprawdę przyjemny. Myślałam, że po aplikacji będzie dawał uczucie chłodzenia jednak tego nie robi. Konsystencja balsamu fresh jest kremowa, bogata ale mniej zbita od kosmetyku w różowym słoiczku, który jest twardszy. Cena każdego z nich to ok. 7,50 zł. 
Działanie obu balsamów właściwie się  od siebie nie różny. Oba zabezpieczają delikatny naskórek przed czynnikami zewnętrznymi. Pielęgnują usta, nawilżają i odżywiają. W przypadku suchych i spierzchniętych szybko przywracają im dobrą kondycję ale szczególnie gdy regularnie będziemy po nie sięgać. Ja balsamuję usta co najmniej dwa razy dziennie. Przy czym wieczorna pielęgnacja jest zawsze obowiązkowa. Dzięki temu moje wargi są aksamitne a nie popękane. Balsamy wchłaniają się jednak zostawiają na skórze pewnego rodzaju film. Dla mnie jest przyjemny, łagodzi napięcie i nie klei się tak jak .np. niektóre błyszczyki. Kosmetyki nie są mokre a bogate, masełkowe i skoncentrowane. 
Bardzo polubiłam oba balsamy Tisane. Moc ich działania jest taka sama.  Będą się świetnie sprawdzać w każdych warunkach. Podczas upałów a także mrozu i wiatru. Różnią się konsystencją i zapachem. Moim faworytem jest wersja Fresh. Przyjemnie, świeżo pachnie i jest nieco lżejsza, bardziej kremowa od klasyka. Są bardzo wydajne. Zanurzanie palca w słoiczku nie jest dla mnie problemem. Oba balsamy spisały się doskonale i mogę je Wam polecić. Pewnie większość z Was już je doskonale zna. 

ZOBACZ TAKŻE

59 komentarze

  1. Ciekawe te balsamy, ja jednak wolę pomadki w formie sztyftu, poza domem jest to dla mnie najbardziej wygodna forma używania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po za domem też używam często pomadek, zawsze mam jakąś w sztyfcie w torebce

      Usuń
  2. Ja jakoś nie używam balsamów do ust,nie lubię hak moje usta się lepią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te są świetne, poznałam je nie dawno ale jestem bardzo zadowolona

      Usuń
  3. ja wolę balsamiki w formie pomadkowej sztyftu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię produktów do ust w słoiczkach, ale mimo wszystko, mam ochotę wypróbować jeden z tych balsamów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polubiłam je za ich gramaturę, cenę i działanie, polecam

      Usuń
  5. Miałam wersję różowa i miło ją wspominam :) może skuszę się także na wersję fresh

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używałam ich jeszcze ale chętnie kiedyś wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam ich jeszcze. Na razie mam ten balsamik od nich dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam ich jeszcze ale używam takich balsamów które nie są dobre w smaku - wtedy ich nie zjem i przynajmniej będą chronić moje usta :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. NIe miałam jeszcze nic z tej marki, chyba czas zaopatrzyć się w taki balsamik :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię te produkty :D Fajnie się sprawdzają :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny jest ten balsam, naprawdę działa :) Miałam różową wersję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jakoś nie mogę się przekonać do tego typu balsamikó, gdzie palcem trzeba maziać żeby się dostać do niego :d Mam długie paznokcie i to bardzo niewygodna forma dla mnie :D
    Ale moja mama go kiedyś używała i na prawdę działa ;)

    Hahahaha, dlatego czasami lepiej nie patrzeć na niektóre rzeczy z bliska :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam baardzo krótkie paznokcie więc to ułatwia sprawę :)

      Usuń
  13. znam i lubię przy czy wersja klasyczna jest mi bliższa ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie maiłam jeszcze tych balsamów, ale chyba się skuszę, bo ostatnio mam problem z ustami :(

    OdpowiedzUsuń
  15. nie miałam ich. obecnie mam z nivea balsamy, które u mnie świetnie się sprawdzają:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tyle się już nasłuchałam o tej marce a jeszcze nie miałam nic od Tissane :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Znam, jak byłam młodsza, mama mi kupowała ten balsam, bo miałam wiecznie spierzchnięte usta ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Muszę się zaopatrzyć na jesień i zimę w jakiś balsam...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ostatnio głośno o nich, ciągle natykam się na wpisy prezentujące te produkty.

    OdpowiedzUsuń
  20. a ja jakoś nie przepadam za słoiczkami ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo fajnie się prezentują ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Forma aplikacji niestety nie dla mnie ..
    Pozdrawiam:)!

    OdpowiedzUsuń
  23. Dużo słyszałam o tych balsamach jednak ze względu na opakowanie nigdy się na nie nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, mam nadzieję, że pojawi się w końcu wersja w sztyfcie

      Usuń
  24. Nigdy nie stosowałam tych produktów:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Znam oba balsamiki i także faworyzuję wersję FRESH ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo lubię te balsamy, co prawda raczej stosuję je w domu z racji na higienę, ale jak dla mnie nie ma lepszego kosmetyku do ust.

    OdpowiedzUsuń
  27. Słyszałam, że są dobre, ale nigdy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie lubię balsamów w słoiczku. Ponieważ mam zawsze dość długie pazurki i nie jest to zbytnio wygodne.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja bardzo lubię ich produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Oba mają zapachy całkowicie nie dla mnie. Też często balsamuję usta. Ostatnio przyłapałam się na tym, że kiedy obudzę się w nocy to nie mogę zasnąć z powrotem jeśli mam suche usta. Choćbym nie wiem jak zmęczona była o . O Taka ze mnie księżniczka na ziarnku grochu się zrobiła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na szafce nocnej przy łóżku mam balsam do ust, krem do rąk i wodę, obowiązkowy pakiet :)

      Usuń
  31. nie dla mnie bo nie lubię nakładać palcem ;P

    OdpowiedzUsuń
  32. Uwielbiam ten miętowy balsamik <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Przyznam, że nie znam żadnej z tych wersji, ale lubię skuteczne produkty do ust :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.