Cosnature, żel pod prysznic z owocem granatu i olejek
Biobeauty.pl to sklep, o którym już kiedyś Wam wspominałam. Jeśli
nie znacie się na składach a szukacie kosmetyków naturalnych, organicznych
odpowiednich dla vegan, takich, które są po prostu zdrowe a nie chemiczne na
pewno odnajdziecie je właśnie tam. W zakładce słownik INCI znajdziecie wszystkie występujące w oferowanych
kosmetykach składniki oraz ich dokładny opis. Drogeria Biobeauty.pl ma naprawdę szeroki wybór pielęgnacji twarzy, ciała,
oczyszczania, makijażu, produktów do i po opalaniu a nawet leczniczych i dla
zwierząt. Przyznam, że większość marek jest mi zupełnie obca. Choć znajdziecie
tam także popularne jak Born to Bio
czy Bjobj. Nowością w sklepie jest Cosnature i właśnie produkty tej marki z
linii olej granatu chcę Wam dziś przybliżyć. Zapraszam.
Cosnature to wysokiej jakości
niemieckie kosmetyki naturalne, przyjemnie pachnące owocami. Wszystkie produkty
są odpowiednie dla Wegan, posiadają ekologiczny certyfikat Natrue i nie były
testowane na zwierzętach. Mimo produkcji na zachodzie w Niemczech, Francji
i Luksemburgu ceny kosmetyków nie są zawyżone a odpowiednie i dostosowane do
kieszeni przeciętnego Polaka.
Żel jest bezbarwny i przezroczysty. Bardzo rzadki. Wylewa się z butelki co może wpłynąć na jego wydajność. Należy
postępować z nim ostrożnie jeśli ma nam długo służyć. Konsystencją przypomina trochę olejek
ale nie jest tłusty. Butelkę wykonano z plastiku, nie widać przez nią zużycia. Jej
pojemność to 250 ml. Kosztuje ok. 17 zł. Zapach jest słaby, przyjemny i ziołowy
z domieszką owoców granatu w odległym tle. Jest świeży i energetyzujący a nie
zamulający. Doskonały po wysiłku fizycznym np. po siłowni.
Żelu wielokrotnie używałam w
zastępstwie mydła. Moje dłonie najlepiej
wyczuwają składniki, które im szkodzą, są neutralne lub działają
pozytywnie. Ten kosmetyk nie jest
wysuszający. Nie ma mocnych detergentów takich jak PEG i SLS. Nie
znajdziemy w nim parabenów, czy sztucznych
barwników. Jest hypoalergiczny i ma fizjologiczne pH. Służy mi także do mycia całego ciała. Pieni się delikatnie
ale wystarczająco. Daje uczucie dobrze oczyszczonej
ale nie wysuszonej skóry. Usuwa pot i odświeża. Zapach nie zostaje jednak
na długo na skórze. Jest bardzo delikatny. Wydajność
nie należy do najlepszych. Gdybym używała go codziennie do każdej kąpieli
wystarczyłby mi na 2- max 3 tygodnie. Doceniam jego skład i brak ściągnięcia
skóry, a może nawet jakieś nawilżenie. To pewnie zasługa oleju z nasion granatu,
który znajduje się mniej więcej w połowie składu. W opisie na stronie znalazłam
informacje o tym aby dla lepszych efektów pielęgnacyjnych po kąpieli użyć naturalnego regenerującego olejku z owocu
granatu.
Olejek mieści się w tekturowym
opakowaniu. Drogeria Biobeauty.pl zadbała o to aby nawet
osoby nie mówiące po niemiecku wiedziały do czego służy i jakie ma właściwości.
Na kartoniku naklejono takie informacje w naszym języku. Ma mały otwór przez, który wylewamy olejek. Taka forma aplikatora w tym przypadku dobrze się sprawdza. Kosmetyk ma pojemność 100 ml. Jego cena to ok. 30 zł. Dla mnie jest średnia. Butelkę
wykonano z przezroczystego plastiku przez co zużycie widać na bieżąco. Zapach jest taki sam jak w przypadku
żelu pod prysznic, z tym że tu lepiej czuję tu owoce a mniej tą świeżość.
Aromat jest bardziej ciepły.
Olejek na początku stwarza wrażeni bardzo tłustego. Jednak szybko okazuje się , że wcale taki nie
jest. Skóra mocno się po nim świeci
ale od razu po aplikacji, po wmasowaniu jest sucha (nie mokra i klejąca).
Przyjemna w dotyku, nawilżona i
sprężysta Ten błysk sprawia, że wiem gdzie go nałożyłam i każdy centymetr
ciała jest zadbany. W jego przypadku zapach
także nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Jestem przyzwyczajona do mocnych
aromatów a ten jest bardzo dyskretny
i nie zwracam na niego uwagi. Aplikuję go po kąpieli na delikatnie osuszoną,
rozgrzaną skórę (tak jak oliwki) i masuję. Dzięki
temu ma dobrą wydajność, znacznie lepszą od żelu. Różnią się jednak
znacząco pojemnością i pewnie zużyję je w tym samym czasie. Olejek z granatem nadaje się także do stosowania po
depilacji. Ja najczęściej po tym zabiegu sięgam po żel aloesowy jednak
postanowiłam przetestować olejek także pod tym kątem. Okazało się, że sprawdza
się bardzo dobrze. Nie wywołuje
pieczenia ani innego podrażnienia.
Nie jest drażniący. Może nawet pomaga skórze zregenerować mikrouszkodzenia po
przejechaniu maszynką.
Oba kosmetyki Cosnature zrobiły na mnie dobre wrażenie. Żel jest trochę za rzadki co zmniejsza jego wydajność ale można się przyzwyczaić. Nie wysusza skóry. Olejek ją pielęgnuje i nawilża. Produkty marek takich jak Cosnature i wielu innych naturalnych, ekologicznych i nietestowanych na zwierzętach firm najdziecie w drogerii Biobeauty.pl. Zapraszam.
44 komentarze
Też coś mam z tej firmy, czeka w kolejce na testowanie :)
OdpowiedzUsuńsuper, obyś też była zadowolona.
UsuńPierwsze słyszę o tej marce. Wyglądają zachęcająco, szczególnie olejek. Ale szkoda, że zapach granatu nie jest bardziej intensywny.
OdpowiedzUsuńto kosmetyki naturalne więc delikatnie pachną.
UsuńJa używałam piankę do mycia buzi i maseczkę do włosów i także z obu tych produktów jestem bardzo zadowolona. Marka tych kosmetyków była dostępna niedawno w lidlu. Szkoda że nie wiedziałam bo na pewno skusiłam bym się na kilka kosmetyków.
OdpowiedzUsuńooo ja też nie wiedziałam, mam nadzieję, że pojawi się jeszcze pianka do cery suchej i wrażliwej
UsuńMarka zupełnie dla mnie obca, ale nowości lubię poznawać.
OdpowiedzUsuńja też :)
UsuńTeż po raz pierwszy widzę tę markę, ale owoc granatu... aż mnie kusi by spróbować! :)
OdpowiedzUsuńmój aktualny blog: www.xnevaeh.blogspot.com <3
Troszkę przypominają mi serię GoCranberry ;) Na olejek z chęcią bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńminimalnie, a olejek jest super.
UsuńPierwszy raz widzę te produkty ale zaciekawiły mnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki :) U mnie neidługo będzie recenzja nagietkowego kremu do rąk i kremu pod oczy z granatem.
OdpowiedzUsuńsuper, zajrzę :)
UsuńZwróciłam uwagę na olejek, ponieważ moja skóra je uwielbia ;)
OdpowiedzUsuńmoja też ,w pielęgnacji całego ciała
Usuńcoś ostatnio zrobiło się głośno o marce. z tego, co czytałam, kosmetyki te są podobne do mazideł alterry :)
OdpowiedzUsuńhmmm, nie wpadłabym na to porównanie ale coś w tym jest. nie znam za bardzo kosmetyków z alterry . mam chyba szampon i odżywkę z tej serii z granatem
UsuńNie znam firmy, ale produkty mnie zainteresowały :D
OdpowiedzUsuńChyba jednak się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńdlaczego ?
Usuńzupełnie nie znam tej marki kosmetycznej :)
OdpowiedzUsuńja nie dawno ją poznałam.
Usuńnie znam rowniez:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z to marką. Jednak ten granat mnie kusi.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam na nowy post - AUTOPORTRET 2016.
czytałam, bardzo osobisty wpis
UsuńBardzo polubiłam te kosmetyki :) Do ciała nie mam żadnego i nabrałam na nie ochoty :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńnie znam marki ale opakowania wygladaja zachecająco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego weekendu :)
ANRU,
Myślę że spróbuje innych kosmetyków z tej marki do ciała, przypuszczam że kompozycja zapachowa jest taka sama dla całej serii. Jestem ciekawa tej kokosowo-migdałowej :)
OdpowiedzUsuńtak, też tak uważam, cała seria ma te same nuty
Usuńooo z tymi produktami muszę się poznać ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgam po kosmetyki naturalne, ale z tą marką nie miałam styczności.
OdpowiedzUsuńOlej z owocu granatu od dawna mam chęć wypróbować :)
OdpowiedzUsuńChciałabym je wypróbować ale po targach zrobiłam za duże zapasy kosmetyczne:P
OdpowiedzUsuńZ tej linii mam szampon do włosów i krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie przeogromnie <3
OdpowiedzUsuńPo olejek sięgnęłabym z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty, marka nie jest mi znana
OdpowiedzUsuńKuszące produkty :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi olejek, a z produktami spotykam się pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńwypróbowałabym ale znając mnie to by to pewnie nastąpiło niezbyt prędko:(
OdpowiedzUsuńZnam olejek, ma śliczny zapach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.