Cosnature, żel pod prysznic z owocem granatu i olejek

By listopada 11, 2016 ,

Biobeauty.pl to sklep, o którym już kiedyś Wam wspominałam. Jeśli nie znacie się na składach a szukacie kosmetyków naturalnych, organicznych odpowiednich dla vegan, takich, które są po prostu zdrowe a nie chemiczne na pewno odnajdziecie je właśnie tam. W zakładce słownik INCI znajdziecie wszystkie występujące w oferowanych kosmetykach składniki oraz ich dokładny opis. Drogeria Biobeauty.pl ma naprawdę szeroki wybór pielęgnacji twarzy, ciała, oczyszczania, makijażu, produktów do i po opalaniu a nawet leczniczych i dla zwierząt. Przyznam, że większość marek jest mi zupełnie obca. Choć znajdziecie tam także popularne jak Born to Bio czy Bjobj. Nowością w sklepie jest Cosnature i właśnie produkty tej marki z linii olej granatu chcę Wam dziś przybliżyć. Zapraszam.


Cosnature to wysokiej jakości niemieckie kosmetyki naturalne, przyjemnie pachnące owocami. Wszystkie produkty są odpowiednie dla Wegan, posiadają ekologiczny certyfikat Natrue i nie były testowane na zwierzętach. Mimo produkcji na zachodzie w Niemczech, Francji i Luksemburgu ceny kosmetyków nie są zawyżone a odpowiednie i dostosowane do kieszeni przeciętnego Polaka.
Żel jest bezbarwny i przezroczysty. Bardzo rzadki. Wylewa się z butelki co może wpłynąć na jego wydajność. Należy postępować z nim ostrożnie jeśli ma nam długo służyć. Konsystencją przypomina trochę olejek ale nie jest tłusty. Butelkę wykonano z plastiku, nie widać przez nią zużycia. Jej pojemność to 250 ml. Kosztuje ok. 17 zł. Zapach jest słaby, przyjemny i ziołowy z domieszką owoców granatu w odległym tle. Jest świeży i energetyzujący a nie zamulający. Doskonały po wysiłku fizycznym np. po siłowni.
Żelu wielokrotnie używałam w zastępstwie mydła. Moje dłonie najlepiej wyczuwają składniki, które im szkodzą, są neutralne lub działają pozytywnie. Ten kosmetyk nie jest wysuszający. Nie ma mocnych detergentów takich jak PEG i SLS. Nie znajdziemy w nim  parabenów, czy sztucznych barwników. Jest hypoalergiczny i ma fizjologiczne pH. Służy mi także do mycia całego ciała. Pieni się delikatnie ale wystarczająco. Daje uczucie dobrze oczyszczonej ale nie wysuszonej skóry. Usuwa pot i odświeża. Zapach nie zostaje jednak na długo na skórze. Jest bardzo delikatny. Wydajność nie należy do najlepszych. Gdybym używała go codziennie do każdej kąpieli wystarczyłby mi na 2- max 3 tygodnie. Doceniam jego skład i brak ściągnięcia skóry, a może nawet jakieś nawilżenie. To pewnie zasługa oleju z nasion granatu, który znajduje się mniej więcej w połowie składu. W opisie na stronie znalazłam informacje o tym aby dla lepszych efektów pielęgnacyjnych po kąpieli użyć naturalnego regenerującego olejku z owocu granatu
Olejek mieści się w tekturowym opakowaniu. Drogeria Biobeauty.pl zadbała o to aby nawet osoby nie mówiące po niemiecku wiedziały do czego służy i jakie ma właściwości. Na kartoniku naklejono takie informacje w naszym języku. Ma mały otwór przez, który wylewamy olejek. Taka forma aplikatora w tym przypadku dobrze się sprawdza. Kosmetyk ma pojemność 100 ml. Jego cena to ok. 30 zł. Dla mnie jest średnia. Butelkę wykonano z przezroczystego plastiku przez co zużycie widać na bieżąco. Zapach jest taki sam jak w przypadku żelu pod prysznic, z tym że tu lepiej czuję tu owoce a mniej tą świeżość. Aromat jest bardziej ciepły. 
Olejek na początku stwarza wrażeni bardzo tłustego.  Jednak szybko okazuje się , że wcale taki nie jest. Skóra mocno się po nim świeci ale od razu po aplikacji, po wmasowaniu jest sucha (nie mokra i klejąca). Przyjemna w dotyku, nawilżona i sprężysta Ten błysk sprawia, że wiem gdzie go nałożyłam i każdy centymetr ciała jest zadbany. W jego przypadku zapach także nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Jestem przyzwyczajona do mocnych aromatów a ten jest bardzo dyskretny i nie zwracam na niego uwagi. Aplikuję go po kąpieli na delikatnie osuszoną, rozgrzaną skórę (tak jak oliwki) i masuję. Dzięki temu ma dobrą wydajność, znacznie lepszą od żelu. Różnią się jednak znacząco pojemnością i pewnie zużyję je w tym samym czasie. Olejek z granatem nadaje się także do stosowania po depilacji. Ja najczęściej po tym zabiegu sięgam po żel aloesowy jednak postanowiłam przetestować olejek także pod tym kątem. Okazało się, że sprawdza się bardzo dobrze. Nie wywołuje pieczenia ani  innego podrażnienia. Nie jest drażniący. Może nawet pomaga skórze zregenerować mikrouszkodzenia po przejechaniu maszynką.
Oba kosmetyki Cosnature zrobiły na mnie dobre wrażenie. Żel jest trochę za rzadki co zmniejsza jego wydajność ale można się przyzwyczaić. Nie wysusza skóry. Olejek ją pielęgnuje i nawilża. Produkty marek takich jak Cosnature i wielu innych naturalnych, ekologicznych i nietestowanych na zwierzętach firm  najdziecie w drogerii Biobeauty.pl. Zapraszam. 

ZOBACZ TAKŻE

44 komentarze

  1. Też coś mam z tej firmy, czeka w kolejce na testowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze słyszę o tej marce. Wyglądają zachęcająco, szczególnie olejek. Ale szkoda, że zapach granatu nie jest bardziej intensywny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używałam piankę do mycia buzi i maseczkę do włosów i także z obu tych produktów jestem bardzo zadowolona. Marka tych kosmetyków była dostępna niedawno w lidlu. Szkoda że nie wiedziałam bo na pewno skusiłam bym się na kilka kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo ja też nie wiedziałam, mam nadzieję, że pojawi się jeszcze pianka do cery suchej i wrażliwej

      Usuń
  4. Marka zupełnie dla mnie obca, ale nowości lubię poznawać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też po raz pierwszy widzę tę markę, ale owoc granatu... aż mnie kusi by spróbować! :)
    mój aktualny blog: www.xnevaeh.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Troszkę przypominają mi serię GoCranberry ;) Na olejek z chęcią bym się skusiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę te produkty ale zaciekawiły mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe kosmetyki :) U mnie neidługo będzie recenzja nagietkowego kremu do rąk i kremu pod oczy z granatem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zwróciłam uwagę na olejek, ponieważ moja skóra je uwielbia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. coś ostatnio zrobiło się głośno o marce. z tego, co czytałam, kosmetyki te są podobne do mazideł alterry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm, nie wpadłabym na to porównanie ale coś w tym jest. nie znam za bardzo kosmetyków z alterry . mam chyba szampon i odżywkę z tej serii z granatem

      Usuń
  11. Nie znam firmy, ale produkty mnie zainteresowały :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba jednak się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. zupełnie nie znam tej marki kosmetycznej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz spotykam się z to marką. Jednak ten granat mnie kusi.


    W wolnej chwili zapraszam na nowy post - AUTOPORTRET 2016.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo polubiłam te kosmetyki :) Do ciała nie mam żadnego i nabrałam na nie ochoty :D

    OdpowiedzUsuń
  16. nie znam marki ale opakowania wygladaja zachecająco :)


    Pozdrawiam i życzę cudownego weekendu :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę że spróbuje innych kosmetyków z tej marki do ciała, przypuszczam że kompozycja zapachowa jest taka sama dla całej serii. Jestem ciekawa tej kokosowo-migdałowej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ooo z tymi produktami muszę się poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chętnie sięgam po kosmetyki naturalne, ale z tą marką nie miałam styczności.

    OdpowiedzUsuń
  20. Olej z owocu granatu od dawna mam chęć wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chciałabym je wypróbować ale po targach zrobiłam za duże zapasy kosmetyczne:P

    OdpowiedzUsuń
  22. Z tej linii mam szampon do włosów i krem pod oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Po olejek sięgnęłabym z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawe produkty, marka nie jest mi znana

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie ciekawi olejek, a z produktami spotykam się pierwszy raz.

    OdpowiedzUsuń
  26. wypróbowałabym ale znając mnie to by to pewnie nastąpiło niezbyt prędko:(

    OdpowiedzUsuń
  27. Znam olejek, ma śliczny zapach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.