MCCM + pomysły na oświetlenie
MCCM Medical Cosmetics to marka oferująca głównie kosmetyki do zabiegów profesjonalnych.
Robiąc zakupy na stronie sklepu może jednak każdy. Znalazłam w nim wiele ciekawych
produktów m.in. ampułek. Zdecydowałam
się jednak na przetestowanie masek w
płachcie i dziś je Wam przybliżę. Zapraszam.
EXCLUSIVE HYALURONIC Q10 COMPLEX MASK, Maseczka jest lekko obślizgła.
Żelowa. Przypomina śluz ślimaka. Została bardzo dobrze nasączona ale nie na
tyle aby kosmetyk ściekał z płachty. Nie je jest to rzadki płyn. Dobrze trzyma
się materiału. Aplikacja jest bardzo
prosta. Rozkładamy maseczkę. Ja zrobiłam to w powietrzu. Przykładamy do
newralgicznych miejsc, które zostały wycięte i dopasowujemy resztę. Maseczka
bardzo dobrze przywiera do twarzy,
przykleja się do niej. Dzięki dwóm zabezpieczeniom jest stabilna. Płachtę na wysokości nosa przyczepia się do
uszu. Producent przemyślał sprawę i zrobił specjalne otwory. Tak samo jest z szyją. Przyklepujemy maseczkę, naciągamy i
zakładamy za uszami. Maska jest
elastyczna. Materiałowa. Można ją rozciągać bez obawy , że się przerwie.
Wyglądamy w niej mało wyjściowo ale tak to już jest. Po założeniu jej zajęłam
się porządkami. Zupełnie nie przeszkadza w niczym i nie krępuje ruchów. Mając ją na twarzy można mówić, chodzić pewnie
nawet ćwiczyć. Jedzenie jest utrudnione. Otwory na uszy są genialnym
rozwiązaniem. Dzięki nim maska nie przesunie się i nie spadnie. Jest tak dobrze
nasączona, że trzyma się też na zasadzie przyklejenia do twarzy.
Przyjemnie pachnie. Jest to zapach delikatny i świeży. Maskę należy
trzymać na twarzy 20-30 min. Ja
chodziłam z nią ponad godzinę. Długo nie wysychała a ja nie chciałam jej „marnować”.
Czekałam aż te wszystkie dobroczynne składniki w niej zawarte wchłoną się.
Wykonałam ją po powrocie z zajęć na siłowni więc zarówno ja jak i moja skóra była
zmęczona, zaczerwieniona i nieco sucha. Po zdjęciu maski wyglądała znacznie
lepiej. Przede wszystkim wszelkie zaczerwienienia
zniknęły. Twarz nabrała jednolitego, zdrowego kolorytu. Została dobrze nawilżona nie tylko na
powierzchni ale i głębiej. Ściągnięcie,
które czułam wcześniej przed nałożeniem płachty ustąpiło. Skóra stała się przyjemna w dotyku, miękka, matowa. Bez żadnego filmu na powierzchni. W trakcie trzymania maski na
twarzy nie czułam żadnego pieczenia, świądu, chłodu/ ciepła czy czegoś innego. Moja
skóra przyjęła ją jak coś normalnego. Jedno opakowanie to płachta przewidziana
na jeden zabieg. Jej cena to 15 zł.
EXCLUSIVE ANTI-AGING MASK ma nieco inną strukturę niż maseczka, o
której pisałam wcześniej. Tak mi się przynajmniej wydaje bo nie używałam ich bezpośrednio
po sobie a w odstępie ok. 2-3 tygodni. Na bieżąco notując spostrzeżenia. Płachta
nie jest gładka a ma widoczne rąby. Zakłada się ją tak samo łatwo jak
poprzednią. Też mam otwory na uszy i bardzo dobrze otula szyję oraz podbródek. Nie
spada i nie krępuje w znacznym stopniu ruchów. Daje efekt bardzo głębokiego
nawilżenia bez tłustości i nieprzyjemnych warstw. Zaliczyłabym ją do masek bankietowych ponieważ szybko poprawia wygląd i kondycję skóry twarzy, ujędrnia ją/ liftinguje jednak nie jest to efekt długotrwały. Jest lekka, jak serum.
Odświeża skórę, dodaje jej energii i rozjaśnia. Wszystko w przeciągu zaledwie
30 minut. Efekt jest zadowalający.
Maski są świetne. Dla mnie jednak
nie są to produkty do używania na co dzień a od święta ze względu na
jednorazowy wydatek rzędu 15 zł. Idealnie nadają się przed wielkim wyjściem,
ważną imprezą gdy jesteśmy w centrum uwagi lub gdy nasza skóra jest zmęczona,
przepracowana. Maski w płatach - NC Face Line znajdziecie w drogerii z kosmetykami profesjonalnymi www.esklep.mezozabiegi.pl Jestem ciekawa czy już je znacie?
Dziewczyny, właśnie przeglądam
fantastyczne lampy, kinkiety, żyrandole i klosze na sklep.kaja.com.pl
. Nie spodziewałam się, że wybór jest tak ogromny. Oświetlenie mieszkania ma kluczowe znaczenie.
Światło nadaje charakter wnętrzu. Ja chcę aby w moim nowym lokum było kilka
stref. Abym miała możliwość włączenia sobie światła przytłumionego, a gdy będę
tego potrzebowała jasnego, idealnego do pracy czy przy sprzątaniu. Myślę, że właśnie w tym sklepie odnajdę to
czego potrzebuję ponad to w rozsądnej cenie. Sklep sklep.kaja.com.pl
oferuje oświetlenie do salonów, kuchni, pokoju dziecinnego, łazienki i wielu
innych pomieszczeń a także naświetlacze LED z czujnikiem ruchu idealne na
zewnątrz np. przy garażu. Warto zajrzeć. Polecam.
50 komentarze
Tak naprawdę fanką masek w płacie nie jestem. Używam ich raz na kilka miesięcy.
OdpowiedzUsuńja też, ale dla mnie użycie takich masek jest przyjemnością większą od tradycyjnych
UsuńCzasem używam takich masek choć tez często mi trochę szkoda 15zl na jedna szt:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie, to niby nie dużo ale jak kupimy kilka to już się robi większa kwota
UsuńNie znam, jednak maski prezentują się ciekawie. Może trochę zbyt wysoka cena, ale jeśli są warte tej ceny - czemu nie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, tysiatestuje.blogspot.de
używanie ich jest przyjemnością, relaksem, na który warto sobie pozwolić od czasu do czasu
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem fanką masek w płachcie ale tych jeszcze nie miałam przyjemności używać :)
OdpowiedzUsuńteż wolę je od tradycyjnych, kremowych, lub glinek, które trzeba ściągać
UsuńCzytałam już ich recenzję i chętnie skusiłabym się na nie ;)
OdpowiedzUsuńHehe śmieszne te maski, nigdy nie widziałam takich zakładanych na uszy :D!
OdpowiedzUsuńWow, pierwszy raz widzę maski w płachcie zakładane na uszy - super sprawa, w końcu nie będą zjeżdżać z twarzy w trakcie chodzenia :D
OdpowiedzUsuńLubie takie maski, nie używam ich codziennie, bo bym zbankrutowała, ale raz na dwa tygodnie lubię taką maskę sobie nałożyć. Tych nie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńUżywałam już takich masek i są spoko ale takich jeszcze nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają :D Cena rzeczywiście dość spora...Również tak jak Ty, używam takich masek przed większym wyjściem :)
OdpowiedzUsuńNie używałam takich masek jeszcze, te mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńmiałam kilka razy taką maskę ale wolę chyba te które się zmywa
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki :D Zaciekawiłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski w takiej formie :)
OdpowiedzUsuńSzukam takiej naturalnej w płacie ciągle ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam maski w płacie, jednak takich z otworami na uszy jeszcze nie miałam :-) ostatnio miałam rosyjską maseczkę Dizao, też miała płat na szyję :-) marki MCCM nie znam, ale obie maski byłyby dla mnie idealne
OdpowiedzUsuńte otwory na uszy to genialne rozwiązanie, bardzo wszystko ułatwiają
UsuńZawsze śmiesznie wyglądają same i na twarzy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki w płachcie tych jeszcze nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńwow nigdy takich nie używałam :D w domu to by się mnie chyba bali hahaha:) ale ciekawe...kiedyś się skuszę <3
OdpowiedzUsuńKochana dodaje Cie do obserwowanych i wrocilam na bloga: www.xnevaeh.blogspot.com :*
mnie też się w domu bali :)
UsuńDokładnie tak jak napisałaś - kosmetyki do używania od święta przed wielkim wyjściem :P
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiej maski, lubię maski w płachtach, jednak ostatnio nie trafiam zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam same czyste maseczki w płacie i sama robię takie maseczki oraz nasączam nimi mój hydrolad i nakładam na buzie. ;)
OdpowiedzUsuńtzw, tonikowe, słyszałam o nich na YT, gdzie można kupić takie suche płachty ?
UsuńNigdy nie miałam maseczki w płachcie.
OdpowiedzUsuńdobra cena więc się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację taką maskę to od święta, przed ważnym wydarzeniem ;)) Lubie maski w płacie, ale ... lubię zmywać maski :D hehe więc raczej stawiam na te klasyczne ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że maseczki zadowoliłyby moją skórę :)
OdpowiedzUsuńStaram się wybierać raczej produkty, które dają długotrwałe, a nie jednorazowe efekty... nie mniej taka maseczka to z pewnością dobry zamiennik dla szybkiej wizyty u kosmetyczki przed ważnym przyjęciem :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, maseczki dają tylko chwilowy efekt ale używanie ich jest niesamowicie przyjemne
UsuńJa jakoś nie przepadam za tego typu maseczkami w płace i nie siegam po nie.
OdpowiedzUsuńmaseczki w płachcie wielbię! są genialne:)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować jakąś maskę w płacie:)
OdpowiedzUsuńale smiesznie wyciete
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę maskę na uszy i na szyję! :D
OdpowiedzUsuńMaski w płachcie ostatnio robią u mnie furrorę ;)
OdpowiedzUsuńja kupuję takie maseczki ale na sucho w postaci skompresowanej ( cenowo wychodzą bardziej atrakcyjnie bo za 12 szt jest ok 5 zł ) mocze je np w wodzie różanej, serum lub w czym innych produktach :) daję np na maseczki glinowe i nie wysychają tak :) fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie maseczki
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu maseczki. Jednak tych jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam materiałowe maseczki, te wyglądają rzeczywiście bardzo profesjonalnie, z uszkami jeszcze nie stosowałam :) Mam ochotę na obie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski wszelkiego rodzaju jednak takich jeszcze nie próbowałam , muszę to nadrobić :)!
OdpowiedzUsuńwww.noeliademkowicz.blogspot.com
Nie miałam nigdy tych maseczek, ale chyba dzisiaj zrobię sobie wieczór spa i zafunduję sobie taką, jaką mam :)
OdpowiedzUsuńTakie maseczki to fajna opcja, szczególnie tak jak napisałaś - przed wielkim wyjściem:)
OdpowiedzUsuńIdę poprzeglądać lampy, bo niedawno (prawie)skończyliśmy urządzać mieszkanie, ale jeszcze kilku drobiazgów nam brakuje:)
Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.