Lanaline- naturalne woski świec
„Mimozami jesień się zaczyna,
Złotawa, krucha i miła,
To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,
Która do mnie na ulicę wychodziła…”
Uwielbiam jesień za takie ponadczasowe, piękne utwory, które
nastrajają mnie nostalgicznie. Ale nie tylko za to. Lubię ją za kolorowe
liście, za czerwoną jarzębinę, ciepły kocyk i świece. To właśnie w tym okresie
palę je najchętniej. Po lecie gdy wybierałam lampę katalityczna wracam do nich
stęskniona. Tegoroczny sezon otwiera u mnie w domku marka Lanaline swoimi
naturalnymi wyrobami. Zapraszam na ich recenzję.
Lanaline to mała rodzinna firma tworząca z pasją i sercem
świece zapachowe. Od samego początku były one wykonywane z naturalnego i ekologicznego wosku sojowy oraz
palmowego. Już kilka razy miałam styczność z woskami sojowymi ale
palmowe to dla mnie nowość. Produkty naturalne nie dymią się przyzna to każdy
kto ich próbował choć raz. Nie wywołują reakcji alergicznych, a ich czas spalania
jest nawet dwukrotnie większy w porównaniu ze świecami z wosków parafinowych. Każda
świeca tworzona jest ręcznie w niewielkich seriach. Marka dba o najdrobniejsze
szczegóły, tak aby świece mogły nie
tylko pięknie pachnieć ale również efektownie
prezentować się i być elementem dekoracji.
Black&White to seria, z której pochodzi moja czarna świeca. Od
razu po otrzymaniu paczki, której zawartość była dla mnie niespodzianką
wiedziałam, że to tzw. klasa premium.
Świecę umieszczono w osobnym kartoniku a jej design jest jednoczenie prosty i
nowoczesny. Tak, że idealnie wpasuje się w wystrój każdego wnętrza od spokojnego
stylu skandynawskiego po bogate glamlour. Może
być to doskonałym pomysłem na prezent. Myślę, że taka wspaniała świeca
ucieszy każdego. Szklana osłonka w moim przypadku jest czarna. Bardzo mi to
odpowiada. Do wyboru są też białe. Dla kontrastu umieszczono w niej biały wosk.
Knot „fabrycznie” został przycięty do odpowiedniej długości. Tak samo jest w
przypadku drugiej świecy. Nie każdy wie ale aby świece się dobrze paliły i jest to niezależne od marki nalży
przyciąć knot tak aby miał kilka mm. Nie może być zbyt długi. Moja świeca pachnie zieloną
herbatą. Zapach jest naprawdę przyjemny, relaksujący, wyciszający i …
naturalny. Nie czuć w nim chemicznej modyfikacji. Bardzo przypomina dobrej jakości zieloną herbatę ale ma mocniejszy aromat.
Druga świeca zapachowa pochodzi z kolekcji Enjoy. Wosk
palmowy mieści się w małym szklanym opakowaniu. Na powierzchni wydziela się coś
ala rosa ale nietłusta. Nie przenoszę jej palcami. Kolor wosku jest dostosowany
do jego zapachu, a może odwrotnie. Ja
mam świecę lawendową. Podobno tą roślinę można kochać lub nienawidzić. Dla
mnie od zawsze kojarzyła się dobrze i jest jedną z moich ulubionych nut.
Niewiele aromatów tak mnie uspokaja, wycisza i relaksuje. Zapach wąchany na
sucho jest intensywny i urzekający. Po rozpaleni delikatnieje. Jest przyjemny
ale nie ostry. Płomień jest spokojny. Najpierw wosk topi się szybko a później trzyma temperaturę i oddaje zapach. Zawsze należy palić tak aby świeca wypaliła się aż do brzegów, następnie gasić bo zostaną brzydkie "studnie". Jest jednak na to rada. Gdy mi się to zdarza to owijam świecę folią aluminiową i zapalam. Folia zwiększa jej temperaturę i wosk, który wypalił się krzywo, topi się i wszystko jest później ok.
Pierwsze zetknięcie z produktami naturalnymi Lanaline uważam za udane. Świece wyglądają pięknie i pachną przyjemnie. Moim faworytem jest zielona herbata z kolekcji Black&White. Jeśli chcecie poznać je bliżej lub dowiedzieć się więcej to zapraszam do sklepu internetowego. Miłego dnia.
75 komentarze
Skusiłam się na świece Lanaline i nie żałuję, są fantastyczne! 😘
OdpowiedzUsuńsuper, że też jesteś zadowolona :)
UsuńUwielbiam takie świeczuszki, idealne na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńto prawda :)
UsuńPięknie się prezentują te świece.
OdpowiedzUsuńjest bardzo ładna, luksusowa :)
UsuńGreat review and beautiful photos!
OdpowiedzUsuńHave a nice day, dear!
Wyglądają naprawdę przepięknie :)
OdpowiedzUsuńAleż piękne, na pewno zapachy cudowne :)
OdpowiedzUsuńJaka cena takich świec?
OdpowiedzUsuńprodukty lanaline zaczynają się chyba od 20 zł. cena świecy czarnej w szkle to 55 zł.
Usuńnawet jako sama ozdoba prezentują się przepięknie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam świece, muszę ich mieć duuużo :)
pozdrawiam :)
Zieloną herbatą bym się pewnie polubiła :). Swoją drogą bardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPięknie prezentują się te świece i na pewno bardzo ładnie pachną :)
OdpowiedzUsuńtak, szczególnie zielona herbata choć lawendę też bardzo lubię
UsuńCzytalam juz o nich tyle dobrego, ze chyba w koncu tez się skusze. A piosenke uwielbiam <3. Byla spiewana jako jedna z pierwszych na moim weselu dlatego mam do niej taki sentyment :)
OdpowiedzUsuńja też ją uwielbiam :)
UsuńAle piękne zdjęcia :) A te świece bardzo kuszące, chciałabym je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńNie znam, ale wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPiękne te świece no i przede wszystkim naturalne :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam świece Lanaline. Choć wyglądają dość klasycznie, są piękne w swojej prostocie. Dodatkowo tak pięknie pachną! :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie Natko :)
UsuńPierwszy raz o nich słyszę ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam je u Natalii, chociaż jej wersja miała białe opakowanie i podobało mi się bardziej ze względu na moje zboczenie na biel w ostatnim czasie ;)
OdpowiedzUsuńGenialne zdjęcia we wrzosach! :)
rozumiem, ja jestem zadowolona z czarnej ale białą rzeczywiście piękna
UsuńCiekawy patent z folią aluminiową, najgorzej jak knot się wypali a wosku jeszcze sporo :/
OdpowiedzUsuńooo takiego przypadku jeszcze nie miałam
UsuńUwielbiam świece, a wosków jeszcze nie używałam. Przyjemnie jest umilać sobie wieczór takimi dodatkami :)
OdpowiedzUsuńwoski też polecam
UsuńJa akurat uwielbiam lawendowe nuty więc druga świeczuszka by była idealna :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, lubię palić świece zapachowe głównie jesienią i zimą. Ta o zapachu zielonej herbaty na pewno przypadałaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, oba zapachy są przyjemne
Usuńja zdecydowanie od jakiegoś czasu wolę wypalać woski :)
OdpowiedzUsuńAle masz ładną kurtkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Bonprix :)
UsuńLubię wieczory przy świecach, myślę że by mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kupowałam tych świec. Trzeba przyznać, że wyglądają bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńDzisiaj się poznam z ich zapachami ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne opakowania :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, pasują jak ulał, taka jesienna aura ;)
Dziękuję :)
UsuńWyglądają naprawdę pięknie! Bardzo eleganckie ;) Ja uwielbiam takie świece.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają, ta lawedowa to coś dla mnie - lawenda to jeden z moich ulubionych zapachów:)
OdpowiedzUsuńteż kocham lawendę;)
UsuńMiałam właśnie kiedyś sojowe woski do kominka i bardzo dobrze je wspominam - nie wyczuwało się tego charakterystycznego zapachu parafiny.
OdpowiedzUsuńto prawda i nie dymią się.
Usuńto będzie wąchania:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie rozpoczęłam sezon świecowy :)
OdpowiedzUsuńbardzo pięknie wygladają te świece, mogę zdobić pomieszczenie ;) ja jesieni akurat nie lubię :(
OdpowiedzUsuńnie lubię pochmurnej i deszczowej jesieni ale złotą uwielbiam
UsuńUwielbiam świeczki porą jesienną i zimową, od razu przytulniej się robi:)
OdpowiedzUsuńwww.justcleo.pl
Kocham świece :) Super wyglądasz !
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńNie znam tej marki, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz:)
dziękuję :)
UsuńBardzo jestem ciekawa jak pachną, bo wyglądają pięknie 😊 uwielbiam wieczory przy świecach :)
OdpowiedzUsuńprzyjemnie:)
UsuńZ chęcią bym je sobie zapaliła w pokoju. Tym bardziej, że jesień rozgościła się nam na dobre i nadszedł czas na świeczki :) Wiesz, że nigdy nie miałam świecy sojowej? A tym bardziej palmowej. Bardzo mnie zainteresowały! :)
OdpowiedzUsuńsojowe już miałam ale to moja pierwsza z wosku palmowego
UsuńŚwietne te świece!
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie, chociaż ja za lawendą nie przepadam :).
OdpowiedzUsuńTeż lubię świece zapachowe, ale tych nie miałam.
OdpowiedzUsuńKocham świece i woski, szczególnie kiedy robi się chłodniej. Wnętrze zaraz robi się bardziej przytulne. Bardziej podoba mi się design black and white, choć bardziej pasowałby mi drugi zapach.
OdpowiedzUsuńwyglądają cudnie aż szkoda je palić :) jako ozdoba do salonu lub sypialni extra :)
OdpowiedzUsuńJa kocham świece i jak się palą ;) Ten zapach, który się dzięki im unosi ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie się prezentują te świece! Kocham świece, jesień i zima to szczególny czas do ich palenia :) Piękne zdjęcia Żanetko ♥
OdpowiedzUsuńWyglądają niezwykle elegancko i myślę, że także zapachy przypadły by mi do gustu
OdpowiedzUsuńPoznaję zapachy tej marki i uważam je za bardzo udane:)
OdpowiedzUsuńNie znam ich ;)
OdpowiedzUsuńUwielbia, po prostu uwielbiam woski i świece !! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńsuper że od razu są przycięte optymalnie gotowe do odpalenia
OdpowiedzUsuńŚwiece wyglądają naprawdę pięknie. Ciekawa jestem tej zielonej herbaty.
OdpowiedzUsuń:*
Ależ to musi pięknie pachnieć! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.