Love Your Body :)
Kawa, cudownie pachnie, lekko
pobudza. Od niej zaczynam każdy swój poranek i dopiero po kilku pierwszych
łykach tak naprawdę się budzę. To jeden z moich ulubionych napoi. Moja
codzienna, obowiązkowa rutyna. Kawą też ostatnio dość często kończę dzień. Ale
nie, nie piję jej na dobranoc. Umila mi wieczorne długie kąpiele. Jest bazą moich nowych peelingów z Love Your Body.
Love Your Body to marka, w której asortymencie na razie są tylko peelingi. Nie byle jakie a naturalne, kawowe. Nie zawierają SLSów, parabenów, barwników i konserwantów. Jest to polski producent. Składniki wykorzystywane w kosmetykach to m.in. ziarno kawy robusta, olej macadamia, olej arganowy, kakao, cukier, sól morska, witamina e.
Trafiły do mnie dwie saszetki z peelingami. Otrzymałam aromatyczną, naturalną kawę oraz wariant słodki kokos, który jest chyba moim faworytem. Oba mają w sobie to coś. Zapach kawy jest bardzo wyraźny, intensywny. Peelingi pokochają nie tylko miłośniczki małej czarnej w kubku a także wszystkie kobiety, które lubią mieć zadbane i gładkie ciało. Masaż podczas złuszczania drobinkami kawy, soli lub cukru pobudza krążenie i sprzyja redukcji cellulitu. Wydobywa jeszcze bardziej intensywny zapach, który wypełnia łazienkę. Nie potrzebuję żadnych dodatkowych płynów, olejków czy świec bo kąpiel z tymi produktami jest już bardzo aromatyczna. W składzie znajdują się oleje, które maja odżywić, nawilżyć i zregenerować skórę. W tym aspekcie nie widzę efektu wow. Moja skóra jest złuszczona ale nie jakoś super nawilżona. Po kąpieli i tak muszę się balsamować. Peelingi są dość suche, nie mają w sobie dużo olei, nie są tłuste dzięki temu nie zostawiają na wannie tłustego filmu, który trzeba szorować. Na ciele też nie zostaje żadna warstewka a jedynie zapach kawy.
Saszetki mają po 100 g. Jedna wystarczy na kilka użyć. Kosztują 23,99 zł. dostępny jest tez wariant truskawkowy jednak ja nie miałam okazji go jeszcze poznać. Peelingi znajdziecie na stronie Loveyourbody.pl Dobrze się u mnie sprawdzają. Kiedyś sama robiłam podobne, choć nie tak aromatyczne.
54 komentarze
opakowaniem kojarzą mi sie z Body Boom
OdpowiedzUsuńrzeczywiście , podobne.
UsuńAleż mam chęć na te peelingi, ale póki co popijam sobie właśnie kawę z wielkiego kubka :) Piękne zdjęcia jak zawsze!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiałam ich jeden peeling i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńsuper, więc z pozostałych również byś była zadowolona.
UsuńMuszę się skusić na któryś :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobne do Body Boom. Ładna nowa szata graficzna bloga :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńSuper zdjęcia:) uwielbiam peelingi kawowe :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi kawowe, te mają ładny skład. :-) Ja zazwyczaj robię sama. :-) I też muszę się balsamować po kąpieli, na to chyba nie ma rady.. Zastanawiałam się ostatnio czy lekko podgrzany olej słonecznikowy na mokre ciało to dobre rozwiązanie? To pielęgnacja wg ajurwedy. Chyba spróbuję. :-)
OdpowiedzUsuńmyślę, że to doskonały pomysł. poczytam o tym więcej.
UsuńZnam tylko Bodyboomowe, ale te tez pięknie się zapowiadają :) Foty super <3
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńW końcu je kupię :) tylko ciut uszczuplę zapasy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam takie peelingi ;) chętnie bym wypróbowała od nich :)
OdpowiedzUsuńbyłabyś zadowolona
UsuńAkurat tych peelingów jeszcze nie miałam, ale uwielbiam peelingi kawowe :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tych peelingów, ale zbierają pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie oba bym pewnie polubiła :)
OdpowiedzUsuńSporo o nich słyszałam, ale nie miałam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie peelingi.
OdpowiedzUsuńTakie peelingi to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te peelingi, oj kuszą :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wybrałabym wariant z kokosem! Taki peeling to jest naprawdę fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńjest bardzo aromatyczny :)
Usuńgenialne są te produkty od nich:D
OdpowiedzUsuńTen słodki kokos chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, ale mnie zaciekawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tych peelingach, ale nigdy ich nie miałam.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie peelingi, muszę wreszcie wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNie piję kawy, nie lubię kawowych słodyczy, ale za to przeciwnie sprawa ma się w przypadku kawowych kosmetyków. Peelingi wręcz uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńja kocham kawę, nie wyobrażam sobie dnia bez niej. przeważnie rano robię sobie od razu 0,5 litra :)
UsuńCzekam na paczuszke ze swoimi peelingami :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo bym chciała <3 Szkoda, że nie mam bezpośredniego do nich dostępu :( Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńTak apetycznie piszesz o tej kawie, ze aż ślinka leci. Zadziwiające jednak jest to że nie jestem zwolenniczką kawy a poza tym nie mogę jej pić ze względu na zdrowie.
OdpowiedzUsuńskoro szkodzi Twojemu zdrowiu to dobrze, że jej nie lubisz.
Usuńalternatywa dla body boom :)
OdpowiedzUsuńNa początku tygodnia kupiłam dokładnie te dwa peelingi i jestem bardzo ciekawa jak się sprawdza :D
OdpowiedzUsuńoby jak najlepiej :)
UsuńPo obrazku myślałam, że to coś do jedzenia ;D Ja tutaj odkrywam zawsze coś nowego ;D
OdpowiedzUsuńmiło mi to czytać :)
Usuńuwielbiam te peeligni, wprawdzie miałam tylko jeden ale bardzo mi pasuje
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam w użyciu te peelingi. Uwielbiam ich zapach, wersja z kokosem zdecydowanie wygrywa. Działanie również jest w porządku :)
OdpowiedzUsuńTakie peelingi lubie najbardziej! Pieknie pachna, swietnie działają i przynoszą fajny efekt
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała taki gotowy peeling kawowy :) Wersja kokosowa jest szczególnie kusząca :)
OdpowiedzUsuńAleż kuszące peelingi :) Tym bardziej, że również jestem miłośniczką porannej( i nie tylko) kawy :) super, z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie są tłuste, bo po takim suchym peelingu można śmiało położyć samoopalacz! ^^
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic tej firmy nie miałam. :-(
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi. A zdjęcia są przepiękne!
OdpowiedzUsuńTych akurat nigdy nie próbowałam, ale mam peeling do włosów z dodatkiem kofeiny od Pharmaceris i jest jednym z moich ulubionych kosmetyków!
OdpowiedzUsuńwww.camesss.pl
Ta firma już chodzi za mną od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńKawę kocham pod każdą postacią, czy to w tradycyjnej formie, w ciastach, deserach, peelingach, jako świeczka i aromat. Ostatnio moja ulubiona to ta z etno cafe ale nie próbowałam jeszcze zrobić z niej domowego peelingu, bo jest taka pyszna, że mi szkoda :D A tak w ogóle, uważam, że peeling kawowy jest bardzo niedoceniany, wśród moich koleżanek, tylko ja regularnie go stosuję, a przecież nie ma nic prostszego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.