Odgruzowany post Avril oraz drewno w mieszkaniu

By listopada 01, 2017 ,

Cześć Dziewczyny. Czasami mam tak, że niektóre posty muszą poleżeć w poczekalni. Zanim ujrzą światło dziennie mijają miesiące, a czasami lata. Ten dzisiejszy  o francuskiej marce Avril do takich właśnie należy. W końcu przychodzę do Was z recenzją  naturalnej, organicznej kolorówce oraz wnętrzarskimi inspiracjami ze sklepu meble-sfd.com  . Zapraszam


Ołówek do ust w kolorze francuskiej a raczej hollywood’ckiej czerwieni- ROUGE FRANC spodobał mi się najbardziej ze wszystkich produktów Avril i naszą relację można nazwać miłością od pierwszego użycia. Kredka jest miękka i kremowa. Można używać jej do zaznaczenia konturu lub do malowania całych ust. Ma intensywny kolor a jednocześnie nie jest krzykliwa. Ja czuję się w nim doskonale bo takie noszę na co dzień do pracy.
Zawiera masło shea i olej jojoba. Pielęgnuje ust jak kojący balsam. Producent informuje, że jest matowa. To trochę wprowadzające w błąd. Jak widzicie na zdjęciu jest błyszcząca. Tak samo wygląda na ustach. Nie jest to mocny błyszczykowy i mokry błysk ale satynowy, subtelny. Jednak na pewno nie jest to mat. Pigmentacja rzeczywiście jest na bardzo dobrym poziomie. Wystarczy przejechać nią raz aby uzyskać odpowiedni stopień nasycenia koloru. Nie grzeszy trwałością. Trzyma się na ustach do czasu gdy coś zjemy lub wypijemy. Osiada na kubku. Szybko zjadam środkową część i zostaje sam kontur. W pracy od razu to poprawiam. Kredka nie jest wykręcana. Należy ją temperować. Jest miękka i myślę, że nie będzie z tym problemu. Należy ją traktować jak pielęgnujący balsam, który nadaje intensywny ale nietrwały kolor. Mnie naprawdę się podoba. Bardzo przyjemnie i łatwo się ją aplikuje. Nawilża usta, uwydatnia, a ten kolor, choć sama go nie wybrałam bardzo mi pasuje. Jestem na tak. Jej ważność to 36 miesięcy. Mam ją od ok 1,5 roku. 
Organiczna wegańska szminka ma kolor łososiowy -ROUGE À LÈVRES SAUMON . Hmmmm to nie mój kolor. Dobrze, że nie jest to nude czy ciemniejszy brąz bo w takich wyglądam tragicznie. Ma bardziej zbitą konsystencję od kredki. Jest gęstsza, kremowa. Pigmentacja jest podobna. Na zdjęciu błyszczy się znacznie bardziej niż w realu na ustach. Ma przyjemny i zupełnie nie chemiczny zapach. Nie jest długotrwała. Podczas picia zostawia ślad na kubku. A w trakcie jedzenia znika. Nie jest tak mocno pielęgnująca jak kredka. Nie wysusza ust, nie podkreśla suchych skórek ale nie pielęgnuje ich tak intensywnie jak ołówek, który jest moim hitem. Może gdyby trafił mi się inny kolor spojrzałabym na nią łaskawszym okiem. Po jakimś czasie oddałam ją mamie ponieważ rzadko z niej korzystałam. 
Jeśli przebrnęłyście przez cały post już wiecie , że znacznie bardziej polubiłam ołówek do ust. Spodobał mi się jego kolor (- kocham czerwień!), a przede wszystkim łatwość aplikacji i bardzo intensywne działanie pielęgnujące. Nie „wżera się” w usta przez co trwałość kredki jest przeciętna. Na pochwałę zasługuje także pigmentacja. Łososiowa szminka nie jest bublem jednak nie stałą się też moim ulubieńcem.
Bardzo często przeglądam sklepy z artykułami do domu i meblami. Ostatnio zachwyca mnie drewniane elementy. Wiem, że kuchnia w mieszkanku będzie białą ale jadalnia już niekoniecznie. Nie zależy mi na osiągnięciu w całym domu szpitalnego, sterylnego klimatu. Chcę aby obok tak kochanego przez nas stylu skandynawskiego występowały, proste, industrialne rozwiązania. Kocham las- kocham drewno i kamień. Produkty marki meble-sfd.com są robione ręcznie przez co wyjątkowe. Meble z litego drewna nadają wnętrzom przytulności i uroku. Mnie zachwycił okrągły stół,, na większy niestety nie będę miała miejsca.

ZOBACZ TAKŻE

28 komentarze

  1. Czerwień na ustach nigdy nie wychodzi z mody:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej nie nosze czerwieni na ustach, zdecydowanie bardziej wolę brązy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie wpada w pomarańcz ;) kredka 🖍 ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też uwielbiam tylko meble z drewna, ale na razie nie mogę sobie na takie pozwolić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie na pewno pojawią się drewniane akcenty jak stół.

      Usuń
  5. Ja niedawno skończyłam remont kuchni i mam ją w bieli i czerni. Waham się z doborem stołu ,chcę aby był elementem kontrastowym w mojej kuchni. Na chwilę obecną nic szczególnego nie wpadło mi w oczy,więc jadamy w salonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem :) ja chcę mieć drewniany stół. a kuchnię będę miała podobną do Twojej :)

      Usuń
  6. Ołówek wygląda prześlicznie! Faktycznie mat to to nie jest ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. tez musze odgryuzowac pare postów

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej marki, ale podoba mi się pomysł na nazwanie kredki ołówkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Drewno uwielbiam w każdej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Meble wyglądają cudownie. Kredka trochę nie moja bajka, potrzebuję czegoś na usta, co nie zejdzie po wypiciu lub zjedzeniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Stół z krzesłami fajny, taki minimalistyczny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kredka ma bardzo ładny kolor, ale odcień pomadki do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.