Odgruzowany post Avril oraz drewno w mieszkaniu
Cześć Dziewczyny. Czasami mam tak, że niektóre posty muszą poleżeć w poczekalni. Zanim ujrzą światło dziennie mijają miesiące, a czasami lata. Ten dzisiejszy o francuskiej marce Avril do takich właśnie należy. W końcu przychodzę do Was z recenzją naturalnej, organicznej kolorówce oraz wnętrzarskimi inspiracjami ze sklepu meble-sfd.com . Zapraszam
Ołówek do ust w kolorze
francuskiej a raczej hollywood’ckiej czerwieni- ROUGE FRANC spodobał mi się najbardziej ze wszystkich produktów Avril
i naszą relację można nazwać miłością od
pierwszego użycia. Kredka jest miękka i kremowa. Można używać jej do zaznaczenia konturu lub do malowania całych ust. Ma intensywny kolor a jednocześnie nie jest
krzykliwa. Ja czuję się w nim doskonale bo takie noszę na co dzień do
pracy.
Zawiera masło shea i olej jojoba. Pielęgnuje
ust jak kojący balsam. Producent informuje, że jest matowa. To trochę
wprowadzające w błąd. Jak widzicie na zdjęciu jest błyszcząca. Tak samo wygląda na ustach. Nie jest to mocny
błyszczykowy i mokry błysk ale satynowy,
subtelny. Jednak na pewno nie jest to mat. Pigmentacja
rzeczywiście jest na bardzo dobrym poziomie. Wystarczy przejechać nią raz
aby uzyskać odpowiedni stopień nasycenia koloru. Nie grzeszy trwałością. Trzyma się na ustach do czasu gdy coś zjemy
lub wypijemy. Osiada na kubku. Szybko zjadam środkową część i zostaje sam kontur. W pracy od
razu to poprawiam. Kredka nie jest
wykręcana. Należy ją temperować. Jest miękka i myślę, że nie będzie z tym
problemu. Należy ją traktować jak
pielęgnujący balsam, który nadaje intensywny ale nietrwały kolor. Mnie
naprawdę się podoba. Bardzo przyjemnie i łatwo się ją aplikuje. Nawilża usta,
uwydatnia, a ten kolor, choć sama go nie wybrałam bardzo mi pasuje. Jestem na tak. Jej ważność to 36 miesięcy. Mam ją od ok 1,5 roku.
Organiczna wegańska szminka ma kolor łososiowy -ROUGE À LÈVRES
SAUMON . Hmmmm to nie mój kolor. Dobrze, że nie jest to nude czy ciemniejszy
brąz bo w takich wyglądam tragicznie. Ma bardziej zbitą konsystencję od kredki. Jest
gęstsza, kremowa. Pigmentacja jest podobna. Na zdjęciu błyszczy się znacznie
bardziej niż w realu na ustach. Ma przyjemny i zupełnie nie chemiczny zapach.
Nie jest długotrwała. Podczas picia zostawia ślad na kubku. A w trakcie
jedzenia znika. Nie jest tak mocno pielęgnująca jak kredka. Nie wysusza ust,
nie podkreśla suchych skórek ale nie pielęgnuje ich tak intensywnie jak ołówek,
który jest moim hitem. Może gdyby trafił mi się inny kolor spojrzałabym na nią
łaskawszym okiem. Po jakimś czasie oddałam ją mamie ponieważ rzadko z niej korzystałam.
Jeśli przebrnęłyście przez cały
post już wiecie , że znacznie bardziej
polubiłam ołówek do ust. Spodobał mi się jego kolor (- kocham czerwień!), a
przede wszystkim łatwość aplikacji i
bardzo intensywne działanie pielęgnujące. Nie „wżera się” w usta przez co trwałość
kredki jest przeciętna. Na pochwałę zasługuje także pigmentacja. Łososiowa szminka nie jest bublem jednak
nie stałą się też moim ulubieńcem.
Bardzo często przeglądam sklepy z artykułami do domu i
meblami. Ostatnio zachwyca mnie drewniane elementy. Wiem, że kuchnia w
mieszkanku będzie białą ale jadalnia już niekoniecznie. Nie zależy mi na
osiągnięciu w całym domu szpitalnego, sterylnego klimatu. Chcę aby obok tak
kochanego przez nas stylu skandynawskiego występowały, proste, industrialne
rozwiązania. Kocham las- kocham drewno i kamień. Produkty marki meble-sfd.com są robione
ręcznie przez co wyjątkowe. Meble z litego drewna nadają wnętrzom przytulności
i uroku. Mnie zachwycił okrągły stół,, na większy niestety nie będę miała
miejsca.
28 komentarze
Całkiem fajne poddasze.
OdpowiedzUsuńCzerwień na ustach nigdy nie wychodzi z mody:)
OdpowiedzUsuńja ją uwielbiam :)
UsuńJa raczej nie nosze czerwieni na ustach, zdecydowanie bardziej wolę brązy :D
OdpowiedzUsuńja za to w brązach wyglądaj tragicznie
UsuńKompletnie nieznana mi marka :)
OdpowiedzUsuńNaturalna, ekologiczna
UsuńŁAdny kolor tej kredki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wpada w pomarańcz ;) kredka 🖍 ciekawa :)
OdpowiedzUsuńna żywo to czerwień.
UsuńJa też uwielbiam tylko meble z drewna, ale na razie nie mogę sobie na takie pozwolić.
OdpowiedzUsuńu mnie na pewno pojawią się drewniane akcenty jak stół.
UsuńJa niedawno skończyłam remont kuchni i mam ją w bieli i czerni. Waham się z doborem stołu ,chcę aby był elementem kontrastowym w mojej kuchni. Na chwilę obecną nic szczególnego nie wpadło mi w oczy,więc jadamy w salonie.
OdpowiedzUsuńrozumiem :) ja chcę mieć drewniany stół. a kuchnię będę miała podobną do Twojej :)
UsuńOłówek wygląda prześlicznie! Faktycznie mat to to nie jest ;).
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor tej kredki :D
OdpowiedzUsuńtez musze odgryuzowac pare postów
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam.
UsuńNie znam tej marki, ale podoba mi się pomysł na nazwanie kredki ołówkiem :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię drewno w domu
OdpowiedzUsuńNie znam marki, ale kolor super: )
OdpowiedzUsuńDrewno uwielbiam w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńMeble wyglądają cudownie. Kredka trochę nie moja bajka, potrzebuję czegoś na usta, co nie zejdzie po wypiciu lub zjedzeniu. :)
OdpowiedzUsuńteż wolę trwalsze produkty :)
Usuńłaaa ten kolor przepiękny:)
OdpowiedzUsuńStół z krzesłami fajny, taki minimalistyczny.
OdpowiedzUsuńKredka ma bardzo ładny kolor, ale odcień pomadki do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńpomadka to tez nie do końca mój klimat
UsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.